menu

Oceny piłkarzy Śląska za mecz z Ruchem: Walczyć, biegać i się starać!

25 lutego 2014, 08:37 | Oktawian Jurkiewicz

Śląsk Wrocław w kolejnym spotkaniu nie zdołał odnieść zwycięstwa i coraz bardziej czuje na plecach oddech rywali z niższych miejsc. Do strefy spadkowej już wiele nie brakuje, więc albo zespół weźmie się w garść, albo będzie to wyglądało jak dotychczas.

Marian Kelemen 3/10
Ok, nie miał może przy bramkarz za wiele do powiedzenia, ale jednak trzy razy piłkę z siatki musiał wyciągać. Trzeba go ocenić sprawiedliwie.

Dudu Paraiba 1/10
Ostatnio oberwało się Sosze, teraz po uszach musi dostać Dudu Paraiba. Przegrał dwie główki, których nie miał absolutnie prawa przegrać i przez to Śląsk dostał dwa mocne ciosy już na początku meczu. Zdecydowanie wieczór, o którym musi zapomnieć.

Oded Gavish 2/10
Dwie pierwsze bramki wędrują na konto jego i Dudu. Do perfekcji opanował sztukę kamuflażu. Parafrazując popularne niegdyś powiedzenie, można utworzyć motto Gavisha z meczu z Ruchem: "olej piłkę, zostań ninja".

Rafał Grodzicki 3/10
Bez większych błędów, które spowodowałyby bezpośrednią stratę bramki, ale jednak był częścią defensywy, która tak głupio straciła szybkie bramki. Można się przyczepić do jego prób rozgrywania piłki – sztywno, bez ruchu. Niby obrońca, a w oczy rozegranie kole.

Tom Hateley 4/10
Widać było u niego zaangażowanie, mimo że trzecia bramka dla Ruchu ewidentnie po części idzie na jego konto. Nie wyglądał na zawodnika do zmiany. Gdyby wszyscy biegali jak on, Śląsk raczej nie miałby tylu meczów bez zwycięstwa z rzędu.

Adam Kokoszka 3/10

Znów ustawiony na defensywnym pomocniku i po prostu sobie tam nie radził. Czekamy na powrót Pawelca i duetu z Kokoszką na środku obrony. Oby w takiej formie, jaką prezentowali jesienią.

Dalibor Stevanović 2/10
Drugi mistrz kamuflażu. Plotka głosi, że był na boisku. Trzy razy przejrzeliśmy powtórkę i rzeczywiście! Był! Ale to tyle. Zdarzyło mu się może dwa ciekawe zagrania w ciągu całego meczu.

Sebastian Mila 3/10
Głupio powtarzać oklepane „to już nie ten sam Mila”, ale to prawda. Bardzo słabo to wyglądało, jak spacerował po boisku. Dograł kilka fajnych piłek, ale nic z nich nie wynikło. Dodatkowo zamiast przyjąć negatywne zdanie kibiców, odwrócił się na pięcie jako pierwszy i poszedł do szatni. Niby do gry się nie liczy, ale niesmak pozostał.

Sylwester Patejuk 3/10
Ciężko go ocenić. Niby biega, niby jest go jak na nasze warunki, wszędzie pełno, ale nic z tego nie wynika. Lepszy od większości, ale to nie jest to na, co czekamy, więc oceny też lepszej nie ma. Dodatkowo przytrafiły mu się fajne okazje bramkowe, które zmarnował.

Kamil Dankowski 5/10
Grał poprawnie, a patrząc na to, jak kaleczyli inni piłkarze, aż szkoda było go ściągać. Chłopak w debiucie w pierwszym składzie zagrał nie najgorzej, a jest ściągany jako pierwszy. Byli od niego zdecydowanie słabsi piłkarze w zielonych koszulkach na boisku i takie zagrania trenera mogą tylko osłabić jego wiarę w siebie.

Marco Paixao 7/10

Gol i pół asysty, czyli u Marco bez zmian. Pytanie, kiedy kibice docenią go choć trochę i z trybuny zaśpiewają kilka razy jego imię? Bo „co wy robicie, wy nasze barwy hańbicie” do niego się raczej nie odnosi.


Zmiennicy:

Paweł Zieliński (46. minuta) 6/10

Zaprezentował się bardzo dobrze, tylko szkoda, że wszedł akurat za Dankowskiego. Nie bał się wchodzić, miał udział przy golach. Oby tak dalej!

Tadeusz Socha (64. minuta) 4/10
Widać, że są wnioski po meczu w Poznaniu. Zagrał lepiej niż Dudu, którego zastąpił. Agresywnie wchodził, dośrodkowywał, operował piłką. Ok, były błędy, ale to i tak szał jak na jego ostatni występ.

Lubos Adamec (85. minuta) bez oceny
Pięciu minut nie ma co oceniać, nawet patrząc na to, że zdobył bramkę na 2:3. Dobrze dobił piłkę i to tyle.

Więcej informacji o Śląsku? Polub nasz fanpage specjalny!


Polecamy