menu

Oceny piłkarzy Śląska za mecz z Górnikiem: Marco Paixao strzela, ale gra słabo

23 maja 2015, 19:26 | Maciek Jakubski

Śląsk pechowo zremisował z Górnikiem u siebie 1:1. Bramkę dla wrocławian zdobył Marco Paixao, ale to nie był jego dobry mecz. Podobnie jak i jego brata. W Śląsku podobali się natomiast Pawełek, Dudu, Pich i Danielewicz.

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 1:1
Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 1:1
fot. Paweł Relikowski / Polska Press

Mariusz Pawełek - przy bramce kompletnie bez szans. Wcześniej bronił bardzo dobrze, m.in. wygrał pojedynek sam na sam ze Skrzypczakiem. Raz pomylił się przy dośrodkowaniu łapiąc piłkę na raty, ale poza tym bezbłędny. 7/10

Paweł Zieliński - kto pilnował Iwana przy bramce na 1:1? Nikt. A kto powinien? Kogo to był sektor? Zielińskiego. 3/10

Piotr Celeban - kilka razy w ostatniej chwili powstrzymywał zawodników gości, kilka razy próbował również szczęścia pod drugą bramkę. Dobry mecz, ale co z tego, jeśli Śląsk stracił bramkę w końcówce. 6/10

Tomasz Hołota - na podobnym poziomie, co Celeban, z tą różnicą, że w pierwszej połowie był bliski strzelenia bramki. Kończył mecz z krwawiącym nosem. 6,5/10

Dudu Paraiba - z bloku defensywnego najlepszy. Dobrze rozumie się z Pichem, dużo gra do przodu. Miał kilka bardzo groźnych dośrodkowań. Gdyby tylko Marco Paixao był skuteczniejszy lub bardziej waleczny... 7/10

Flavio Paixao - "Pan Spalony". Nie potrafię napisać ile razy spalił dziś Flavio, ale na pewno dużo. Nie licząc asysty przy bramce na 1:0, ciężko o nim napisać coś dobrego. Bardzo słaby, kolejny, występ, którego nie ratuje nawet asysta. 3/10

Tom Hateley - Anglik tradycyjnie już zostawił zdrowie na boisku, ale nie zagrał tak dobrze jak z Legią. Ba, z dwójki środkowych pomocników był słabszy. 6,5/10

Krzysztof Danielewicz - cały sezon krytykujemy Danielewicza, ale mecz z Górnikiem czy wcześniej z Legią bardzo dobry w wykonaniu Danielewicza. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że dziś był najlepszy wśród wrocławian. Odebrał i przechwycił mnóstwo piłek, starał się też rozgrywać jak chociażby przy kontrze zmarnowanej przez Marco Paixao. 7/10

Robert Pich - co ostatnio jada Słowak? Pytanie na miejscu, bo chyba nikt w obu zespołach nie nabiegał się tyle, co Pich. Agresywny, zadziorny, wszędobylski, strzelający praktycznie z każdej pozycji. Tym razem nieskuteczny, ale mimo wszystko pozostawił po sobie dobre wrażenie. 6,5/10

Peter Grajciar - w pierwszej połowie chyba najlepszy występ Słowaka w polskiej Ekstraklasie. Dogrywał dużo piłek, zmieniał także często pozycje. A do tego trafił w spojenie słupka z poprzeczką. W drugiej połowie nie był aż tak widoczny, ale i tak bardzo pozytywny występ. 6,5/10

Marco Paixao - w pierwszej połowie najsłabszy na boisku. Żenująco pudłował, nie skakał do główek, podawał niecelnie nawet, gdy partner stał kilka metrów od niego. W drugiej strzelił szybko bramkę i zaczął marnować kolejne sytuacje. Żal patrzeć co ten były snajper wyczynia. 3/10

Karol Angielski - dostał ponownie szansę, tym razem ponad 20 minut, i to wykorzystał, bo zagrał całkiem dobrze. Miał dwie dobre sytuacje, w jednym przypadku przestrzelił, w drugiej sytuacji źle przyjął. 6/10

Mateusz Machaj - zagrał 20 minut i poza sytuacją, gdy dostał kartkę za symulowanie, to za bardzo nie ma o czym pisać. Dużo mniej widoczny i słabszy od Grajciara. 4/10

Kamil Dankowski - grał za krótko, by ocenić.


Polecamy