menu

Oceny piłkarzy Śląska po meczu z Piastem: Pich i Dvali znowu najlepsi

8 marca 2016, 23:09 | Maciek Jakubski

Śląsk zagrał w Gliwicach najlepsze pół godziny za czasów (byłego?) trenera Szukiełowicza. Stworzył sobie w tym czasie 3-4 doskonałe sytuacji, ale żadnej nie wykorzystał. W wywalczeniu cennych punktów nie pomógł sam trener, który przez godzinę grał w ustawieniu bez napastnika, przez co zespół z przodu był zagubiony. Najlepsi w zespole wrocławian tradycyjnie już Pich i Dvali, ale całkiem dobry debiut w Ekstraklasie zaliczył Abramowicz.

Piast Gliwice - Śląsk Wrocław
Piast Gliwice - Śląsk Wrocław
fot. Maciej Gapiński/Polska Press

Mateusz Abramowicz 6/10 - kto by przypuszczał jeszcze miesiąc temu, że trzeci bramkarz Śląska wskoczy nagle na pozycję numer jeden? Limit błędów Pawełka się wyczerpał, kontuzjowany jest Wrąbel, więc szansę otrzymał Abramowicz. Bramkarz, który regularnie grał chyba trzy lata temu w Kluczborku. I debiut w Ekstraklasie zaliczył bardzo udany. Przy bramce nie miał najmniejszych szans. Strzałów do obrony także nie miał, ale gra na przedpolu czy wyprowadzanie piłki, to przy Pawełku klasa światowa. Trzeba zapytać po takim meczu: "dlaczego tak późno zastąpił Pawełka?". Pewniak na Koronę.

Mariusz Pawelec 6/10 - bohater meczu, a raczej wydarzeń po meczu, gdy kibice podarowali mu... koszulkę, którą stracił po spotkaniu z Zagłębiem. Cóż, zabranie koszulki najwaleczniejszemu piłkarzowi, to był idiotyzm. Dobrze, że ktoś się zreflektował. Sam mecz Pawelca? Jak zawsze waleczny, znowu ustawiony na boku, starał się nawet ostrzeliwać bramkę Piasta.

Piotr Celeban 6/10 - niektórzy pewnie będą winić kapitana, że nie zablokował wznowienia gry przez piłkarza Piasta, w akcji, gdy padł gol, ale po prawdzie to nie on nawalił. Niezły występ, gospodarze mieli przez cały mecz tylko jedną, jedyną sytuację.

Lasza Dwali 7/10- zdecydowanie jeden z dwóch najlepszych zawodników Śląska i najlepszy transfer zimowy. Jest świetny w odbiorze, spokojny i pewny. A potrafi do tego zagrać długą, celną piłkę na wolne pole lub wybrać się pod pole karne.

Igor Tyszczenko 5,5/10 - niezły występ Ukraińca, ale w zasadzie nic nie pomógł drużynie z przodu. Śląsk przeważał od 60. minuty, a Tyszczenko zszedł kilka minut później.

Tom Hateley 6/10 - Anglik tradycyjnie już rozgrywał piłkę od tyłu, ale bardzo długo nic z tego nie wynikało. Głównie dlatego, że Hateley rozgrywa wszerz i do tyłu, a za rzadko do przodu. Po zejściu Morioki wykonywał stałe fragmenty gry, ale nic z nich nie wynikało.

Adam Kokoszka 5,5/10- niespodziewanie zastąpił Hołotę w wyjściowym składzie i zagrał... tak sobie. Kilka razy nieźle rozciągnął grę, ale generalnie głownie faulował w środku pola i wykłócał się z sędzią.

Robert Pich 7/10 - zdecydowanie najlepszy, najaktywniejszy z wrocławian. Miał dwie kapitalne sytuacje. Najpierw Szmatuła genialnie obronił strzał Picha w sytuacji sam na sam, a w końcówce Słowak genialnie przyjął piłkę na 20 metrze i kropnął w poprzeczkę. Pech i nic więcej. Tradycyjnie wszędzie go pełno. Widać, że jest przygotowany szybkościowo, jakość też ma. Może szczęście będzie sprzyjać następnym razem.

Ryota Morioka 5,5/10 - ma niesamowity przegląd pola. Kilka razy umiejętnie rozciągnął grę, podał na wolne pole, stworzył sytuację, ale jednocześnie w jego grze czegoś brakuje. Siły fizycznej i takiej wiary. Japończyk czuje się też trochę wyalienowany w tej drużynie.

Krzysztof Ostrowski 4/10- główny winowajca porażki. Śląsk był w ataku, pod polem karnym Piasta, gdy Ostrowski w bezsensowny i niepotrzebny sposób, zagrał piętą wprost pod nogi obrońców. To wtedy poszła kontra, która choć przerwana na chwilę, to skończyła się bramką. Przez takie straty Śląsk gubi punkty.

Jacek Kiełb 5/10 - grę Ryby w pierwszej połowie najlepiej podsumowuje sytuacja, gdy biegł z piłką po skrzydle i tak się rozglądał do kogo zagrać, że aż wyjechał za linię końcową. W drugiej połowie udało mu się oddać groźny strzał z dystansu, co zaowocowało kilkoma niecelnymi uderzeniami.

Kamil Biliński 6,5/10 - zastąpił na pół godziny Moriokę i o dziwo wykreował dwie sytuacje dla Śląska. Najpierw wypuścił w pojedynek sam na sam Picha, a w końcówce zagrał idealną piłkę do Dankowskiego. Może powinien grać jako skrzydłowy lub na dziesiątce, jeśli jest bezużyteczny na szpicy?

Peter Grajciar 5/10- zastąpił Tyszczenkę, ale nic specjalnego nie pokazał.

Kamil Dankowski - miał piłkę meczową na nodze, ale popisowo ją schrzanił. Niestety, ostatnio Dankowski gaśnie z każdym meczem. Nie wygrywa pojedynków na ziemi, w powietrzu i podejmuje złe decyzje. Bez oceny, grał za krótko.


Polecamy