Oceny piłkarzy Pogoni Szczecin za mecz ze Śląskiem Wrocław
Niedzielny pojedynek pomiędzy Pogonią a Śląskiem zakończył się podziałem punktów. Dla gospodarzy bramkę zdobył niezawodny ostatnio Zwoliński, a stan rywalizacji wyrównał po szybkiej i składnej akcji Robert Pich. Zapraszamy do pomeczowych ocen graczy Pogoni Szczecin.
fot. Andrzej Szkocki / Polska Press
Dawid Kudła (6) - podobnie jak w Poznaniu bramkarz "Portowców" nie miał zbyt wielu okazji, aby pokazać swoje umiejętności. Dwukrotnie dobrze sparował uderzenia z dystansu, a przy bramce był bezradny. Pewnie czuł się w powietrzu oraz przy wprowadzaniu piłki - nie popełnił żadnych błędów.
Ricardo Nunes (4) - ponownie najsłabszy w bloku obronnym gospodarzy. W dzisiejszym meczu to Pogoń prowadziła grę i od bocznego obrońcy należy wymagać więcej jakości w ofensywie. "Riki" był dziś ospały, wolno podejmował decyzje, które łatwo były odczytywane przez wrocławian.
Jarosław Fojut (8) - prawdziwy lider defensywy. Nie do przejścia w pojedynkach 1 na 1, świetnie grał na wyprzedzenie i z łatwością wygrywał pojedynki główkowe. Prócz tego często i skutecznie wprowadzał piłkę do drugiej linii, kilka również udany przerzutów. Mecz bez zastrzeżeń, przy bramce obaj środkowi obrońcy mieli mało do powiedzenia przy bardzo dobrym i szybkim rozegraniu piłkarzy "WKSu".
Jakub Czerwiński (7) - podobnie jak jego partner na środku obrony zagrał dobry mecz. Pewny w swoich interwencjach, grający odważnie i agresywnie, ale co ważne czysto. Mniej aktywny przy rozegraniu piłki, rolę tę z powodzeniem spełniał Fojut.
Adam Frączczak (6) - prawy obrońca Pogoni zanotował drugą asystę w sezonie. Jego szybki i daleki wyrzut z autu na bramkę zamienił Łukasz Zwoliński. Zdecydowanie bardziej aktywy w ofensywie niż Nunes, raz po raz podłączał się do akcji i siał sporo zamieszania w szykach obronnych gości. W kluczowych momentach zabrakło jednak zimnej krwi - kilka nieudanych dośrodkowań i strzał z kilku metrów zaledwie w poprzeczkę na początku meczu.
Mateusz Matras (7) - dobre zawody w wykonaniu defensywnego pomocnika. Bardzo duża ilość przechwytów, dużo częściej niż w Poznaniu z powodzeniem uczestniczył w rozegraniu. Dominował w środkowej strefie, umiejętnie się ustawiał i czytał grę.
Rafał Murawski (6) - kapitan "Portowców" dzisiaj mniej widoczny. Jak zwykle dużo biegał i walczył, ale zabrakło jakości w grze ofensywnej. Często zbyt długo holował piłkę, co pozwalało wrocławianom na powrót i ustawienie się.
Mateusz Lewandowski (7) - grał tylko 45 minut, ale w tym czasie robił wiele dobrego w akcjach ofensywnych. W pierwszej połowie spotkania większość akcji gospodarze przeprowadzali jego flanką. Wiele udanych dryblingów i dośrodkowań - chciał w pierwszej połowie zostawić wszystkie siły gdyż lewy pomocnik nie jest jeszcze gotowy na więcej minut i zmiana ta była planowana już przed meczem. Jak odbuduje się fizycznie może być mocnym ogniwem swojego zespołu.
Karol Danielak (6) - szybki skrzydłowy podobnie jak w inauguracyjnym meczu w Poznaniu zanotował przyzwoity występ. Dobrze wyglądała jego współpraca z Adamem Frączczakiem. Kilka szybki akcji rozegranych na jeden kontakt. Jednak można zauważyć jeszcze braki w pewności siebie, miał kilka okazji 1 na 1 z obrońcą, ale zbyt rzadko próbował dryblingów przez co zwalniał akcje. W pierwszej połowie zmarnował też świetną sytuację, którą instynktownie wybronił Mariusz Pawełek.
Patryk Małecki (7) - zastępował kontuzjowanego "Akę" na pozycji ofensywnego pomocnika, jednak bardzo często schodził do lewej strony. W tej strefie w pierwszej połowie udanie współpracował z Lewandowskim napędzając ataki "Portowców". Błyszczał zaangażowaniem, był aktywny przy każdej akcji. Nie zawsze jednak podejmował dobre decyzję, głównie nie potrzebnie wdając się w dryblingi. Zmieniony w 64 minucie meczu.
Łukasz Zwoliński (8) - drugi mecz w sezonie i druga bramka. Imponował grą tyłem do bramki, nie dawał się przepychać, przetrzymywał piłkę co pozwalało podejść drugiej linii. Dużo wygranych pojedynków główkowych, jednak miewał też momenty przestojów w których był niewidoczny. Przy bramce zachował się jak profesor, przyjęcie futbolówki, następnie świetna kontrola nad piłką i nad przeciwnikiem - zakończone precyzyjnym wykończeniem.
Weszli z ławki:
Takuya Murayama (4) - Japończyk pojawił się na boisku po przerwie zastępując Mateusza Lewandowskiego. Często schodził do środka pola, a po wejściu Miłosza Przybeckiego grał za plecami napastnika. Nie była to dobra zmiana, wiele nietrafionych decyzji, problemy z przyjęciem i prowadzeniem piłki kilkukrotnie zwalniały ataki "Portowców". Póki co "Taku" nie odzyskał formy z przed kontuzji.
Miłosz Przybecki (3) - druga zmiana wykonana przez Czesława Michniewicza również nie wniosła ożywienia do gry Pogoni. Pojawił się na boisku w 64 minucie i ledwie kilka razy zerwał się swoją stroną. Drugi mecz, drugi z ławki i drugi raz nie daje impulsu drużynie.