Oceny piłkarzy Lecha za mecz z FK Sarajewo: Kontrola, kultura gry i te niesamowite wrzutki!
Lech Poznań bliżej III rundy. el. do Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu pokonał na wyjeździe FK Sarajewo 2:0 (1:0). Jak zagrał? Po części odpowiedź na to pytanie dają oceny, jakie przyznaliśmy poszczególnym zawodnikom.
fot. Grzegorz Dembiński
Jasmin Burić (6) – Obronił wszystko, co powinien. I na dużym spokoju. Żadnego wypluwania przed siebie, zbijana do boku, na róg. Słowem, pełna kontrola nad piłką. No, może nie zawsze wtedy, kiedy trzeba było ją wyprowadzić do atakujących.
Tomasz Kędziora (5) – Dość nerwowo reagował w defensywie. Niepotrzebnie wybijał na aut, raz nawet minął się z piłką. Nie ma co ukrywać, że Sarajewo zrobiło parę akcji jego stroną. Z drugiej strony żaden gol po nich nie padł. Oby jednak w rewanżu poszło mu lepiej. W następnych rundach takie błędy nie mogą się przytrafić.
Tamas Kadar (6) – Po raz kolejny dostał szansę na środku obrony. I ją wykorzystał. Nikt w Poznaniu jeszcze nie zapytuje o datę powrotu kontuzjowanego Paulusa Arajuuriego, a to właśnie najlepszy argument, jak Węgier dobrze go zastępuje.
Marcin Kamiński (6) – Może raz lub dwa niezbyt właściwie zareagował, ale poza tym – pełen profesjonalizm. Nawet potrafił pobiegnąć na środek boiska, żeby nie tylko przerwać akcję, ale i od razu uruchomić kontratak.
Barry Douglas (6) – Wiemy od dawna, jak świetnie ułożoną ma lewą stopę. Bośniacy tej świadomości najwyraźniej przed pierwszym gwizdkiem nie posiadali. Źle ustawili linię obrony i stracili bramkę, właśnie po jego precyzyjnym dośrodkowaniu.
Karol Linetty (-) - Z powodu kontuzji mięśniowej zszedł z boiska już po paru minutach. Dlatego pozostawiamy go bez oceny. Oby jak najszybciej wrócił do zdrowia, bo jest ważnym elementem w układance trenera Macieja Skorży.
Łukasz Trałka (7) – Wiedzieliśmy, że da coś z wątroby. Ale asysta po dośrodkowaniu z prawej strony?! No nie, tego w ogóle nie braliśmy pod uwagę. To było miłe zaskoczenie. Głównie dzięki niemu mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie.
Szymon Pawłowski (6) – Nie odstawał od reszty kolegów z ofensywy. Kilka razy urwał się obrońcom. Nieźle wyglądał także w grze na jeden kontakt. Kwadrans przed końcem został zmieniony. Przeczuwamy, że rewanż będzie jego
Kasper Hamalainen (7) – Zbigniew Boniek napisał na Twitterze, że Lech jeszcze przed przerwą strzeli gola, a autorem będzie właśnie Fin. I tak się rzeczywiście stało. Nie podejrzewamy prezesa PZPN o dodatkowe moce. Po prostu były to przemyślenia zgodne z tym, co zobaczył w pierwszych minutach, gdy Hamalainen np. uderzył w poprzeczkę.
Dawid Kownacki (5) – Przebywał na murawie niecałe 40 minut. Opuścił ją przedwcześnie, gdyż niefortunnie zderzył się głowami z przeciwnikiem. Wobec podejrzenia wstrząśnienia mózgu sztab medyczny zakazał mu dalszej gry. I choć grał krótko, to jednak całkiem nieźle. Raz groźnie uderzał, innym razem po faulu na nim kartkę otrzymał Tomislav Barbarić.
Denis Thomalla (7) – W Superpucharze wszedł z ławki. Dzisiaj było inaczej: zagrał od początku. I bardzo dobrze. W drugiej połowie uderzeniem głową ustalił wynik na 2:0, strzelając tym samym swojego pierwszego gola w nowej drużynie. Wydaje nam się, że Lech będzie miał z niego spory pożytek. Wie, na czym polega gra kombinacyjna.
Weszli z ławki:
Dariusz Dudka (6) – Zmienił kontuzjowanego Linettego. Oczywiście nie dał otwierających podań, za to skutecznie przecinał akcje. I może dobrze. Inni robili grę, ale ktoś musiał ich przecież odpowiednio zabezpieczać.
Dariusz Formella (5) – Wszedł za Kownackiego. I poza walką to nic wielkiego nie wniósł. Nie przypominamy sobie ciekawych akcji z jego udziałem.
Darko Jevtić grał zbyt krótko, by go ocenić.