Oceny piłkarzy Lecha za finał z Legią. Zapomnieli wyjść na drugą połowę. Gostomski elektryczny
Lech Poznań miał Legię Warszawa na tacy, ale jej nie skosztował. Po dobrej pierwszej połowie dał sobie odebrać inicjatywę i w końcu został zjedzony. Oto jak oceniliśmy lechitów za przegrany 1:2 (1:1) finał Pucharu Polski.
fot. BARTEK SYTA/POLSKA PRESS
Maciej Gostomski (3) – Dał plamę. Bardzo niepewnie wychodził do dośrodkowań: źle obliczał tor lotu piłki, nie wiedział czy ma łapać, czy jednak piąstkować. To przez jego błąd padła pierwsza bramka dla Legii.
Tomasz Kędziora (5) – Jak zawsze zostawił serce. Nie najgorzej wyglądał w obronie i parę razy fajnie podłączył się do ataku. Pytanie, czy aby w stu procentach wykorzystał okazję do zaprezentowania umiejętności w meczu o taką stawkę i z taką otoczką.
Marcin Kamiński (5) – Niczego wielkiego nie zawalił, rozegrał poprawny mecz. Dobrze pilnował Marka Saganowskiego. Gorzej wypadł natomiast przy stałych fragmentach gry: raz źle zastawił pułapkę ofsajdową, innym razem nie upilnował przeciwnika.
Paulus Arajuuri (5) – Na pewno nie zawiódł. Można go jedynie winić za akcję z pierwszej połowy, gdy nie porozumiał się z bramkarzem i pozwolił uderzyć głową Saganowskiemu. Gol jednak wtedy nie padł. Dziwne, że w końcówce nie wykorzystano wzrostu Fina. Aż się prosiło, by wrzucić mu piłkę i tym samym poszukać wyrównania.
Barry Douglas (6) – Przyzwoity występ. Zaliczył asystę przy samobójczym trafieniu Tomasza Jodłowca. Szkot także mógł trafić do siatki, ale po jego strzale z rzutu wolnego piłka jedynie musnęła poprzeczkę.
Dawid Kownacki (5) – Robił dużo wiatru, zmieniał pozycje, ustawiał się do faulów na 25 metrze. Ale to wszystko tylko w pierwszej połowie (!). W drugiej jakby przepadł. Trudno powiedzieć, czy nie wytrzymał tempa, czy może zgasł jak cała drużyna.
Łukasz Trałka (5) – Powalczył, pobiegał, lecz z czasem przegrał rywalizację o środek pola. Za szybko zaczął faulować I jeszcze przed przerwą obejrzał żółtą kartkę, przez co później musiał grać bardziej zachowawczo. Chyba za rzadko podejmował ryzyko.
Karol Linetty (5) – Został zmieniony jako pierwszy. Wydaje się, że wypadł jak cały zespół, to znaczy przed zmianą stron solidnie, a po niej o wiele słabiej. Na pewno powinno się od niego wymagać zdecydowanie więcej, jeśli chce wyjechać na Zachód lub/i grać w reprezentacji Polski.
Kasper Hamalainen (6) – Jeden z lepszych na murawie. Przez pierwsze 45 minut pracował aż miło: biegał, kiwał, rozciągał grę, próbował przez środek. Tylko dziwne, że jakoś nie potrafił tego wszystkiego udokumentować.
Szymon Pawłowski (5) –Nie wzniósł się ponad przeciętność. Co więcej, w drugiej połowie jakby zniknął i dlatego końcówkę obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. Zmienił go Muhamed Keita.
Zaur Sadajew (6) – Brylował w pierwszej połowie. Umiał rozegrać i uderzyć. Jedną z jego prób jakimś cudem jedną ręką obronił Dusan Kuciak. Zaskakujące, że trener Maciej Skorża zdjął Sadajewa na dwadzieścia minut przed końcem.
Weszli z ławki:
Darko Jevtić (5) – Wszedł w 68 minucie. Oddał jeden groźny strzał. Piłka o centymetry minęła prawy słupek.
Dariusz Formella (5) – Nic ciekawego nie wniósł do gry. Zostawiamy bez noty.
Muhamed Keita grał zbyt krótko, by go ocenić.