menu

Oceny piłkarzy Górnika za mecz z Podbeskidziem: defensywa bez zarzutu

21 kwietnia 2016, 11:49 | Rafał Strzelec

Górnik Zabrze wygrał we wczorajszym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko - Biała 1:0 i nieco odbił się od dna tabeli grupy spadkowej. To pierwsze zwycięstwo Górnika od od grudnia zeszłego roku. Bramkę dla Górnika zdobył... Adam Mójta, który pechowo wbił dośrodkowanie Cerimagicia do własnej bramki w 32. minucie spotkania. Poniżej prezentujemy oceny zawodników Górnika za mecz 32. kolejki Ekstraklasy:

Górnik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała
Górnik Zabrze - Podbeskidzie Bielsko-Biała
fot. Arkadiusz Gola/Polska Press

Oceny piłkarzy Górnika Zabrze za mecz z Podbeskidziem (skala 1-10):

Grzegorz Kasprzik [6] – często bezrobotny, ale to co miał wybronić, wybronił. W 68. minucie kapitalnie sparował główkę Szczepaniaka. Poprawił na pewno wybicia w stosunku do tego, co zaprezentował na Reymonta. Zrobił, co do niego należało.

Adam Danch [7] – wreszcie zagrał na dobrym poziomie, do którego niegdyś był w stanie przyzwyczaić kibiców z Roosevelta. Wygrywał pojedynki główkowe, przerywał akcje rywali. Żaden z ofensywnych graczy Podbeskidzia nie przedarł się środkiem na tyle, aby zagrozić bramce Górnika. No i wreszcie na zero z tyłu. Oby to były pierwsze objawy zwyżkującej formy, choć trzeba pamiętać, że zabrzanom przyjdzie grać z silniejszymi ofensywnie zespołami, niż Podbeskidzie.

Bartosz Kopacz [7] – najlepszy w tej chwili defensor Górnika. Przerywał akcje, wygrywał pojedynki. Zabrakło nieco jego aktywności w polu karnym przeciwnika przy stałych fragmentach gry. No i rozegranie od tyłu – Bartosz zbyt wolno zagrywał piłkę do swoich partnerów z pomocy, aby móc zaskoczyć rywali.

Marcis Oss [6] – nie wiadomo do końca jak go ocenić. Jako defensor wypadł nieźle – nie popełniał błędów, nie tracił piłki, wygrywał pojedynki. Czasami wchodził w pole karne rywali przy stałych fragmentach, ale był nieporadny. Trochę schowany za Danchem i Kopaczem. Łotysz od czarnej roboty.

Szymon Matuszek [3] – najsłabszy na boisku, co jednak w dużej mierze nie jest jego winą. Jan Żurek ustawił go jako prawego wahadłowego obrońcę naprzeciw Mójcie, który raz po raz urywał mu się lewą flanką. Do tego słabo w asekuracji i często zbyt bierna postawa, gdy trzeba było naciskać rywala. Więcej nie powinien uczestniczyć w takim eksperymencie będąc przecież defensywnym pomocnikiem.

Mariusz Przybylski [4] – początek wiosny miał dobry, ale wraz z biegiem czasu słabnie. Tak było też wczoraj. Kompletnie niewidoczny. Jego rolę w ofensywie pełnił Kante. W obronie musiał pomagać mu Kurzawa. Nie zaliczy tego występu do udanych.

Rafał Kurzawa [6] – ciężko znaleźć mu pozycję na boisku. Z Wisłą nie sprawdził się jako ofensywny pomocnik. Jako rezerwowy często zapełniał lukę na lewej obronie, gdzie sprawdzał się. Wczoraj zagrał na środku pomocy i zrobił to przyzwoicie. Na pewno brakuje mu dokładności w podaniach. Ale w odbiorze i w walce w powietrzu był nieoceniony.

Ken Kallaste [4] – niewidoczny w ofensywie. W przeciwieństwie do meczu z Wisłą, druga połowa go nie rozruszała. W obronie często gubił krycie Sokołowskiego, który parę razy urwał się swoją prawą flanką boiska. Do tego niepotrzebne faule w okolicy pola karnego. Bez wyrazu, ale i bez błędów.

Armin Cerimagić [7] – aktywny w grze do przodu, ale często frustrujący nieporadnością w pojedynkach 1 na 1. Na plus na pewno asysta przy bramce samobójczej Mójty. Inna sprawa, że był jednak często osamotniony – rwał grę do przodu, kiedy powinien nieco uspokoić grę. Nie miał za bardzo z kim współpracować. W 66. Minucie oddał mocny strzał po ziemi i Zubas z trudem go obronił. Mimo kilku mankamentów był pozytywnym bohater spotkania.

Roman Gergel [6] – to nie jest jeszcze Roman z jesieni, ale powoli wraca chyba do formy. Dwukrotnie miał na plecach rywali, ale sprytnie obrócił się i oddawał groźne strzały. Ładnie włączał się do akcji ofensywnych, ale podobnie jak Cerimagić, nie miał za bardzo z kim grać, kiedy Kante głęboko cofał się do środka pola. Plus za aktywność i spore chęci. Dodatkowo zaliczył kilka udanych przechwytów.

Jose Kante [7] – jemu strzelać nie kazano. Tylko on wie, jak nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Zubasem po błędzie Slobody. Tylko on wie też, jak nie strzelił dobitki z 5 metrów. Trzeba mu przyznać, że jest najlepszym zawodnikiem w ofensywie Górnika na tę chwilę. Tylko czy napastnikiem? Jako zawodnik wycofany niejednokrotnie ośmieszał rywali, wygrywał pojedynki i stwarzał zagrożenie. Jako napastnik wciąż jednak niespełniony. To jedenasty mecz w Górniku. I kolejny bez bramki.


Rezerwowi:

Bez oceny. Janota wszedł wraz z Kwiekiem w 70. minucie spotkania. O pierwszym nie ma co wspominać – nie przypominam sobie, by choć raz potrafił cokolwiek wskórać w ataku, a to własnie on miał uczestniczyć w kontrach Górnika. Drugi uspokoił nieco grę w środku pola, kiedy Podbeskidzie zaczęło napierać na bramkę Kasprzika. Steblecki wszedł praktycznie na 3 doliczone minuty.