menu

Oceny Piasta za mecz z Pogonią: najbardziej wyróżnił się... śnieg

21 lutego 2016, 01:39 | Kaja Krasnodębska

Drugie spotkanie Piasta w 2016 roku i drugie rozczarowanie. Podopieczni Radoslava Latala ponownie zremisowali 0:0. Należy ich oczywiście usprawiedliwiać fatalnymi warunkami atmosferycznymi, lecz to bynajmniej nie pomoże to w utrzymaniu fotelu lidera. A jeżeli gliwiczanie nie zaczną wygrywać, mogą powoli się z nim żegnać. Wszak Legia nie zamierza odpuścić. Dodatkowo martwić może fakt, iż w Gliwicach na premierowego gola w Ekstraklasie w tym roku trzeba więc będzie poczekać jeszcze co najmniej tydzień.

Mecz Piasta Gliwice z Pogonią Szczecin odbywał się w trudnych warunkach atmosferycznych
Mecz Piasta Gliwice z Pogonią Szczecin odbywał się w trudnych warunkach atmosferycznych
fot. Maciej Gapiński/Polska Press

Wyjściowa jedenastka:

Jakub Szmatuła (6) – słaby stan murawy i padający śnieg sprawił, że Portowcy nie sprawiali mu większych problemów. Większość z nielicznych strzałów okazała się bowiem niecelna, a te, które już zmierzały w światło bramki, były lekkie lub leciały prosto w jego ręce.

Patrik Mraz (6) – walczył nie tylko w defensywie. Poza pracą, którą wykonywał pod własną bramką, starał się rozpoczynać ataki swojej drużyny. Kolegów obdarzał długimi dośrodkowaniami z własnej połowy, zanotował także kilka obiecujących dośrodkowań w pole karne. Oddał pierwszy celny strzał tego spotkania – w 33. minucie z rzutu wolnego posłał piłkę prosto w ręce Jakuba Słowika.

Uros Korun (5) – zanotował kilka kluczowych interwencji. Dzielnie stawiał czoła nacierającym gościom. Czysto odbierał przeciwnikom futbolówkę i oddalał zagrożenie wykopując ją jak najdalej od własnej bramki. Takimi długimi podaniami rozpoczynał kontrataki Piasta. Nie zawsze jednak wszystko wychodziło mu tak jakby sobie tego życzył. Czasami nie nadążał z powrotami pod własną bramkę.

Hebert (6) – wielokrotnie był tym, który ratował zespół przed stratą gola. Konsekwentnie powstrzymywał Vladimira Dvalishvilego przed wpisaniem się na listę strzelców. Niezbyt często ruszał się z okolic własnego pola karnego, toteż wobec kontrataków Pogoni, zwykle znajdował się tam gdzie powinien.

Marcin Pietrowski (4) – miewał problemy z upilnowaniem Adama Frączczaka czy Vladimira Dvalishvilego. Zawodnicy Pogoni nieco mu umykali, przebijając się jego stroną lub środkiem boiska. Z czasem jednak coraz pewniej czuł się na boisku i coraz skuteczniej radził sobie w defensywie. Rzadko zaglądał natomiast na połowę Portowców.

Mateusz Mak (6) – na pewno nie można mu odmówić walki. Jeden z aktywniejszych graczy Piasta w tym spotkaniu. Starał się ciągnąć akcje do przodu i dostarczać futbolówkę w pole karne. Szukał także szczęścia strzałami z dystansu. Miewał jednak spore kłopoty z wyminięciem czy pokonaniem Mateusza Lewandowskiego. Defensor ze Szczecina często wychodzić zwycięsko ze starć z Mateuszem Makiem dzięki czemu zatrzymał kilka akcjo gospodarzy w zalążku.

Radosław Murawski (5) – nie poprowadził swojego zespołu do zwycięstwa. Walczył głównie w środku pola i na własnej połowie. Pod bramką rywali praktycznie nie można było go spotkać. Starał się dekonstruować akcje Pogoni i zatrzymywać ich akcje w zalążku. Z różnym skutkiem.

Kamil Vacek (6) – w meczu z Pogonią łatwiej było go spotkać walczącego w defensywie niż atakującego bramkę rywali, co nie jest dla niego typowym. Gdy tylko zaszła taka potrzeba, cofał się we własne pole karne, by wesprzeć obronę. Kilka razy wyszedł z fajnym kontratakiem, czym straszył podopiecznych Czesława Michniewicza. Stałe fragmenty gry raczej w normie, wszak lądowały mniej więcej tam gdzie sobie to zamierzył.

Martin Nespor (5) – przez pierwszy kwadrans praktycznie niewidoczny, później zaczął pokazywać się pod piłką. Miewał problemy z pokonaniem defensorów rywali, często musiał uznawać ich wyższość. Jakub Czerwiński, Jarosław Fojut czy Mateusz Lewandowski ostro dawali mu się we znaki, przez co nie potrafił oddać lepszych strzałów. Radoslav Latal zdecydował się go ściągnąć już po nieco ponad godzinie gry.

Josip Barisić (5) – będąc w polu karnym wciąż szukał strzeleckiej okazji. Nawet gdy tor lotu piłki nie sprzyjał oddawaniu strzału, on starał się to robić. Zwykle jednak kończyło się to uderzeniem niecelnym lub zbyt lekkim aby zaskoczyć Jakuba Słowika. Chętnie wdawał się w pojedynki powietrzne. Z różnym skutkiem.

Gracze rezerwowi:

Bartosz Szeliga (6) – mimo, że na murawie spędził nieco ponad dwadzieścia minut, został autorem najładniejszej akcji Piasta w tym meczu. Dobrze ustawił się w środku boiska, przyjął długie podanie po czym wyminął defensorów Pogoni, lecz nie zdołał pokonać Jakuba Słowika. Nieudana próba nie obniżyła jego apetytu – aż po końcowy gwizdek popisywał się szybkimi rajdami.

Kornel Osyra (6) – wchodząc na boisko zajął nietypowe dla siebie miejsce z przodu. Od razu jednak rzucił się do walki i starał pokazać z jak najlepszej strony. Czasem zbyt bardzo chciał, więc zamiast podawać do kolegów, samotnie próbował wykańczać akcje.

Gerard Badia (bez oceny) – na murawie nie spędził nawet minuty. Długo czekał na możliwość wejścia przy linii bocznej, a gdy wreszcie się mu udało, arbiter zakończył spotkanie.


Polecamy