Oceny Legii za mecz z Piastem: popis napadu i bramkarza
Legia Warszawa w niedzielnym meczu wyjazdowym pokonała w Gliwicach miejscowego Piasta aż 5:1. Oto oceny, jakie wystawiliśmy piłkarzom Jacka Magiery za to spotkanie.
fot. Marzena Bugała-Azarko
Oceny wystawiliśmy w skali 1-10.
Arkadiusz Malarz - 7 - golkiper mistrzów Polski przypomniał wszystkim, że w tej rundzie jest jednym z najlepszych zawodników swojej drużyny. W doskonałym stylu bronił liczne strzały Macieja Jankowskiego, efektowną paradę zaliczył przy uderzeniu Radosława Murawskiego. Do zejścia nie zmusił go mały uraz, który odniósł chwilę przed przerwą.
Łukasz Broź - 4 - w pierwszej połowie słaby, został ukarany kartką, przez którą nie zagra już w tym roku. Kilka razy uciekł mu Maciej Jankowski, przez co nieco więcej pracy miał doświadczony bramkarz Legii. Po przerwie było nieco lepiej.
Jakub Rzeźniczak - 6 - znacznie słabszy występ niż przeciwko Sportingowi. Nie ustrzegł się błędów, zwłaszcza po przerwie. Pochwalić go należy jednak za to, że sporo z nich udało mu się naprawić. Poza częścią drugiej połowy miał w tym meczu niewiele pracy, bo Piast atakował tylko do momentu straty trzeciego gola.
Michał Pazdan - 5 - prokurował więcej błędów niż Rzeźniczak, dawał się kiwać gospodarzom, mijał się z piłką. Nie miał wiele problemów, ale gdy już się pojawiały, to rzadko potrafił je rozwiązać. Prawdopodobnie w ostatnim meczu Jacek Magiera oszczędzi go.
Adam Hlousek - 4 - popełniał najwięcej błędów, zwłaszcza w pierwszej połowie, kilkukrotnie przepuszczając skrzydłem piłkarzy Piasta. Do tego rzucał się w oczy brak jego aktywności w ataku, czyli coś, co pojawiło się po jego powrocie po kontuzji i może stanowić dla kibiców tajemnicę poliszynela...
Kasper Hamalainen - 6 - grał z kontuzją, przez co ciężko ocenić jego występ. Należy natomiast docenić jego asystę przy drugim golu Legii. Gdy tylko Fin jest przy piłce, tworzy chaos w szeregach rywala, co potwierdził w kolejnym meczu. Ostatnio w praktycznie każdym swoim występie były piłkarz Lecha Poznań dopisuje sobie gola lub asystę, co daje argument do postawienia na niego w meczu z Górnikiem za tydzień.
Michał Kopczyński - 7 - na dobre przejął funkcję pełnioną dotąd przez Tomasza Jodłowca. Nie jest zbyt widoczny na boisku, nie jest zbyt aktywny w ofensywie, ale przecina mnóstwo podań, zalicza wiele interwencji, co z pewnością nie unika wnikliwemu spojrzeniu Jacka Magiera. Dziś do tego dołożył jeszcze asystę przy golu Vadisa Odjidji-Ofoe.
Thibault Moulin - 7 - kolejny z rzędu dobry występ Francuza. Strzały z dystansu, podania prostopadłe, przerzuty przez całą szerokość boiska... pomocnik pokazuje wszystko to, czym zachwycał na samym początku sezonu. Gra u boku Vadisa Odjidji-Ofoe bardzo wyraźnie mu służy.
Vadis Odjidja-Ofoe - 8 - znaczy profesor. Były piłkarz Norwich zachwyca wizją gry, świetnymi podaniami, dzięki którym koledzy wychodzą na czyste pozycje. Dzisiaj do swojego dorobku dołożył gola po pewnym wykorzystaniu sytuacji sam na sam z bramkarzem. Legia będzie miała spory problem, żeby utrzymać go w klubie.
Miroslav Radović - 8 - dwie bramki i asysta to idealne podsumowanie jego występu. Serb walczył za dwóch, brak Guilherme z którym na co dzień tak dobrze współpracuje zdawał się nie sprawiać najmniejszego problemu. W drugiej połowie było nieco gorzej, pomijając oczywiście ostatnie 20 minut, kiedy Legia zniszczyła rywala.
Nemanja Nikolić - 7 - po meczu przyznał, że występ z Górnikiem będzie jego ostatnim w barwach Legii, patrząc na jego dzisiejszą dyspozycję, to po prostu szkoda transferu tak dobrego napastnika z naszej ligi. Nie strzela fochów na trenera, że ostatnio więcej gra Prijović, bo przecież w poprzednim sezonie sytuacja wyglądała przecież dokładnie odwrotnie, zamiast tego kiedy dostaje szansę, gra jak z nut.
Rezerwowi:
Valeri Kazaiszwili - 6 - gruziński skrzydłowy miał dziś świetną okazję, by udowodnić trenerowi swoją przydatność dla drużyny, udało mu się to, bo już po kilku minutach zaliczył efektowną asystę przy drugiej bramce Miroslava Radovicia, kiedy piłkarz wypożyczony z holenderskiego Vitesse Arnhem zszedł z piłką do środka, by w miłym dla oka stylu obsłużyć Serba.
Michał Kucharczyk i Konrad Michalak grali zbyt krótko, by móc ich rzetelnie ocenić.