menu

Oceny Górnika za mecz z Ruchem: wstyd, katastrofa, żenada

21 lutego 2016, 22:50 | Sebastian Gladysz

Przy wypełnionych po brzegi trybunach podopieczni Leszka Ojrzyńskiego zagrali fatalnie w Wielkich Derbach Śląska. Brakowało umiejętności, szybkości, wytrzymałości, a w drugiej połowie nawet zaangażowania. W drużynie nie funkcjonuje nic i choć jeszcze wiele może się zmienić, to na ten moment jest najpoważniejszym kandydatem do spadku z ligi.

Górnik Zabrze - Ruch Chorzów
Górnik Zabrze - Ruch Chorzów
fot. Arkadiusz Gola/Polska Press

Oceniamy „Górników” za derby z Ruchem w skali od 1 do 10:

Radosław Janukiewicz – 5 – Jeśli po meczu przegranym najwyżej ocenionym zawodnikiem jest bramkarz, to drużyna musiała zagrać naprawdę beznadziejnie. Dobrze interweniował w kilku sytuacjach, nie pozwolił Stępińskiemu strzelić gola mimo kilku jego okazji. Czy mógł się zachować lepiej przy pierwszej bramce dla Ruchu? Może i tak. Ale potem nadrobił to z nawiązką.

Paweł Widanow – 3 – Rozpoczął mecz od agresywnego wejścia w nogi rywala, potem miał swoją sytuację do strzelenia gola, ale z biegiem czasu było coraz gorzej. Choć Niebiescy częściej przeprowadzali ataki drugą stroną, to i tak dał się kilka razy ograć Podgórskiemu.

Adam Danch – 3 – Kapitan Górnika starał się dziś grać za dwóch, ale nie do końca mu to wychodziło. Jego wyjścia do ataku dezorganizowały defensywę. Przy stanie 0:2 na stałe przeniósł się pod drugą bramkę, lecz nie znalazł sobie żadnej sytuacji do zdobycia gola.

Oleksandr Szeweluchin – 2 – Powolny i ociężały. Zaliczył wiele wybić do nikogo, widać było nerwowość w jego poczynaniach. W drugiej połowie kompletnie nie dawał sobie rady z kontrami Ruchu i zostawiał sporo miejsca Stępińskiemu. W jak złej formie musi być Kopacz, skoro wygrywa z nim rywalizację Szeweluchin?

Mariusz Magiera – 2 – To po jego stronie boiska szalał Mazek, wielokrotnie pozwalał na dośrodkowania ze swojej strefy. Nie potrafi bronić w sytuacji jeden na jeden, cofając się w stronę własnej bramki i nie atakując przeciwnika. Uchronił swoją drużynę przed utratą bramki i było to jedno z jego nielicznych dobrych zagrań w tym spotkaniu.

Roman Gergel – 2 – Słowak jest aktualnie całkowicie bez formy. Brakuje mu dynamiki, często ma pretensje do kolegów ale sam marnuje wiele sytuacji. Bez Gergela w dobrej dyspozycji ofensywa Górnika traci bardzo wiele.

Aleksander Kwiek – 3 – Dobrze wszedł w mecz. Najpierw mógł zaliczyć asystę, a chwilę później strzelić gola. Później jednak, podobnie jak reszta drużyny, zgasł. W drugiej połowie grał bardziej w chodzonego i o to można mieć do niego pretensje.

Radosław Sobolewski – 3 – Wieku nie da się oszukać. „Sobolowi” brakuje szybkości i zwrotności, zostawia spore luki w środku pola i generalnie piłkarsko mało daje drużynie. Wciąż posiada jednak charyzmę i boiskową waleczność, która powinna inspirować innych do walki.

Sebastian Steblecki – 3 – Ten zawodnik grał tylko w pierwszej połowie, mimo że na pewno nie był najgorszy w swoim zespole na boisku. Może i mógł kilka razy zachować się lepiej, dokonać innych wyborów, ale miał ochotę do ataków kombinacyjnych, a tylko w ten sposób zabrzanie potrafili zagrozić bramce Ruchu. Powinien dostawać więcej szans.

Łukasz Madej – 2 – Dziś poniżej swojego poziomu. Szukał sobie miejsca na boisku i miał odpowiadać za konstruowanie akcji, ale nie potrafił sprostać temu wyzwaniu. Bardzo niedokładny w swoich zagraniach.

Jose Kante Martinez – 4 – Zawodnik z naprawdę dobrą techniką użytkową i niezłym podaniem. Bardziej pasuje do roli „dziesiątki”, bo widać że nie jest typowym snajperem, ale posiada wysokie umiejętności piłkarskie. Kilka razy wygrał „główkę” z rywalem.

Rezerwowi:

Paweł Golański – 1 – Nie wiadomo, co kierowało Leszkiem Ojrzyńskim, kiedy zmieniał Stebleckiego na Golańskiego. Widać u niego braki w przygotowaniu fizycznym, nie jest też w rytmie meczowym i przede wszystkim nie grał na swojej pozycji. To nie mogło skończyć się dobrze.

Maciej Korzym, Michał Janota – Grali zbyt krótko, aby ich ocenić. Ale „powrót” Janoty przy drugiej bramce dla Ruchu powinien zostać odnotowany, a piłkarz – ukarany.


Polecamy