Oceniamy zawodników Piasta za mecz z Wisłą. Zwyciężyła przeciętność
Nieudała się inauguracja niebiesko-czerwonym. Zespół Piasta przegrał z Wisłą Kraków 0:1, nie oddając w ciągu 90 minut celnego strzału na bramkę. Zobacz jak oceniliśmy zawodników Marcina Brosza w skali 1-10.
fot. Arkadiusz Gola / Dziennik Zachodni
Jakub Szumski - 6 - zgodnie z oczekiwaniami zastąpił w podstawowej „11” Dariusza Trelę. Przy rzucie karnym bez szans, wyłapał kilka groźnych dośrodkowań rywali. Występ ogólnie przeciętny.
Mateusz Matras – 6 – niespodziewanie dla siebie zagrał na boku obrony. Błędów nie popełnił, ale brakowało go czasem w środku boiska, aby rozbijać groźne zagrania, szczególnie w pierwszej połowie w wykonaniu Bośniaka Stilića.
Kornel Osyra – 4 – w jednej sytuacji zachował się nie jak gracz piłki nożnej, a siatkówki, ręką wybijając piłkę sprzed zawodnika Wisły. Jedynie pobłażliwości sędziego Marcina Borskiego zawdzięcza to, ze nie zobaczył wtedy kartki.
Hebert – 4 – sprokurował rzut karny, choć tak naprawdę nie bardzo wiadomo, co w tamtej sytuacji mógł z ręką zrobić. Poza tym, jak na debiutanta, spisał się przeciętnie – brakowało w jego grze dokładnego rozpoczęcia gry jakimś długim podaniem z własnej połowy.
Bartosz Szeliga – 5 – wobec problemów kadrowych w linii obrony, trener Brosz przestawił go na bok obrony. Wydaje się, że Szeliga, biorąc pod uwagę jego młody wiek, może być zadowolony z występu.
Victor Nikiema – 4 – zawiódł oczekiwania. Trenerzy podobno widzieli w nim nowego Alvaro Jurado, ale Nikiema z Wisłą wtopił się w szarość całego zespołu.
Łukasz Hanzel – 5 – wpisał się w przeciętność pomocników w tym meczu. Nie można mu zarzucić poważniejszych błędów, ale także kompletni niczym nie błysnął.
Radosław Murawski – 6 – chyba najbardziej waleczny w zespole. Biegał, starał się szarpać, ale w pojedynkę niewiele mógł zrobić.
Tomasz Podgórski – 3 – zawiódł. Jedno dośrodkowanie na głowę Rabioli, to zdecydowanie za mało, jak na umiejętności i wymagania, jakie stawia się kapitanowi i przywódcy.
Ruben Jurado – 5 – tym razem bez błysku. Pod koniec meczu miał doskonałą okazję na bramkę, ale jego uderzenie głową nieznacznie minęło słupek bramki;
Rabiola – 2 – mimo, że nie był obsługiwany podaniami od pomocników, to jednak od napastnika powinno wymagać się więcej kreatywności i samodzielnego działania. Kolejny raz u Portugalczyka tego zabrakło.
Rezerwowi:
Kamil Wilczek, który w 60. minucie zmienił Podgórskiego – 2 – niewidoczny, zagubiony
Gerard Badia, który w 74. minucie zmienił Murawskiego – grał za krótko aby miarodajnie go ocenić
Wojciech Kędziora, który w 90. minucie zmienił Nikiemę – słodką tajemnicą trenera Brosza będzie dlaczego popularny „Kędi” pojawił się na boisku dopiero w 90. minucie.