menu

Oceniamy zawodników Górnika Zabrze za mecz z Łęczną: Bohater był tylko jeden

23 sierpnia 2014, 23:08 | Sebastian Gladysz

Zabrzanie odnieśli trzecie zwycięstwo z rzędu bez straconej bramki. Podopieczni Józefa Dankowskiego dzisiaj zagrali troszkę słabiej, ale mimo wszystko zdobyli komplet punktów. Bohaterem spotkania został Łukasz Madej, który strzelił obie bramki i był motorem napędowym całego zespołu.

Oceniamy zawodników Górnika za mecz z Łęczną (1-10):

Pavels Steinbors – 6 – Golkiper zabrzan już w czwartym spotkaniu w tym sezonie zachował czyste konto. Spora w tym jego zasługa, bo broni naprawdę dobrze. Dzisiaj zaliczył dwie niepewne interwencje przy strzałach z dystansu, ale zrekompensował to paradą wysokiej klasy i spokojną, rozważną grę na przestrzeni całego meczu.

Dominik Sadzawicki – 5 – Kolejny poprawny występ etatowego już powoli środkowego obrońcy Górnika. Popełnił kilka błędów, ale bez konsekwencji. Widać jednak progres w jego grze, z każdym meczem czuje się na boisku coraz pewniej. Ambitnie i czysto interweniuje wślizgami.

Adam Danch – 7 – W obliczu kontuzji Augustyna wrócił na środek defensywy i od razu pokazał, że to jest jego nominalna pozycja na murawie. Dzisiaj zagrał po profesorsku, był zawsze tam, gdzie być powinien. Kapitan Górnika udanie dowodził całą linią obrony.

Seweryn Gancarczyk – 6 – Znów pewna gra, kolejny udany mecz w jego wykonaniu. Nie wystrzegł się kilku błędów przy wyprowadzaniu piłki, ale poza tym po raz kolejny był ważnym elementem w układance taktycznej Roberta Warzychy.

Dzikamai Gwaze – 3 – Musiał zastąpić na pozycji defensywnego pomocnika Dancha i nie do końca mu się to udało. Słaby fizycznie, przegrywał praktycznie wszystkie pojedynki z Kaźmierczakiem i niecelnie uderzał z dystansu. Można go pochwalić jedynie za próbę regulowania tempa gry.

Radosław Sobolewski – 6 – Musiał dzisiaj harować za dwóch w środku pola, ale dał sobie radę. Ambitnie walczył i wykonywał czarną robotę, dzięki której przez większość czasu to zabrzanie mieli przewagę optyczną.

Roman Gergel – 6 – Średni występ tego zawodnika. Poznaliśmy już jego umiejętności na tyle, aby wiedzieć, że stać go na dużo więcej. Starał się być pod grą, ale nie wychodziły mu strzały z dystansu i próby prostopadłych podań. Na plus można mu zaliczyć kilka ładnych dośrodkowań, których jednak nikt nie wykorzystał. Mocno pracował także w defensywie.

Rafał Kosznik – 5 – Również bez szału. Poprawnie, jeśli chodzi o grę w obronie, ale w ofensywie brakowało jego dobrych dośrodkowań. To nie był jego dzień.

Robert Jeż – 4 – Kompletnie bezbarwny występ. Zmarnował doskonałą sytuację na początku spotkania, a potem zniknął z pola widzenia. Zaliczył kilka słabych dośrodkowań i niepotrzebnych strat.

Łukasz Madej – 9 – Zdecydowanie zawodnik meczu. Strzelił dziś dwie bramki i zapewnił swojemu zespołowi powrót na fotel lidera Ekstraklasy. Przez całe spotkanie był motorem napędowym ofensywy zabrzan, każda akcja musiała przejść przez niego. Madej prezentuje wysoką formę od początku sezonu i oby trwało to jak najdłużej.

Mateusz Zachara – 7 – Napastnik Górnika miał dzisiaj ochotę do gry i choć sam bramki nie strzelił, to zaliczył dwie asysty. Nie ma oszałamiających warunków fizycznych, ale mimo to koledzy mogą do niego grać w ciemno „na ścianę”.

Rezerwowi:

Dawid Plizga – 3 – Dostał dzisiaj ponad dwadzieścia minut i nie pokazał niczego konstruktywnego. Grał zbyt nerwowo, niepotrzebnie wybijał piłki na oślep i nie przypominał Dawida Plizgi, jakiego wszyscy w Ekstraklasie znają.

Maciej Mańka, Wojciech Łuczak – grali zbyt krótko, aby ich ocenić.


Polecamy