Oceniamy Zagłębie Lubin: Kolejny pocałunek śmierci [PODSUMOWANIE]

12 czerwca 2017, 11:01 | Bartosz Głąb

Po raz kolejny potwierdziło się, że polskie zespoły, które nawet jeśli nawet tylko latem występują w eliminacjach europejskich pucharów to w dalszej części sezonu mają bardzo ciężko utrzymać nawet przyzwoitą formę i zazwyczaj błagalnie człapią do końca rozgrywek ligowych i tak też było w przypadku Zagłębia Lubin.

fot. Polska Press

TRWA PLEBISCYT GOL24.PL i NICE 1 LIGI
Wybierz Jedenastkę i Piłkarza Sezonu Nice 1 Ligi »

Świetnie ten sezon rozpoczął się dla Zagłębia Lubin. Rozpoczęli eliminacje Ligi Europejskiej od I rundy. W tej fazie rozgrywek "Miedziowi" bez problemów poradzili sobie ze Slavią Sofia. W Bułgarii Zagłębie wygrało 1:0, a na swoim stadionie ograli rywali aż 3:0. W II rundzie "Miedziowi" trafili na Partizan Belgrad i wydawało się, że jest to już koniec przygody Zagłębia z tegorocznymi pucharami. Jednak podopieczni Piotra Stokowca nie położyli się przed bardziej utytułowanym przeciwnikiem i po dwóch bezbramkowych remisach Zagłębie wygrało po rzutach karnych i niespodziewanie awansowało do III rundy eliminacji. Tutaj "Miedziowi" trafili na duński zespół SonderjyskE i wydawało się, że rozpędzone Zagłębie również ogra przeciwników. W tym dwumeczu jednak Zagłębie zostało brutalnie sprowadzone na ziemię. W Lubinie Duńczycy wygrali 2:1, a w Danii padł remis 1:1, a w dwumeczu rywale byli dużo lepsi od Zagłębia i zasłużenie awansowali do IV fazy.

W lidze Zagłębie początek też miało udany. Po pierwszych trzech kolejkach ligowych "Miedziowi" mieli komplet zdobytych punktów i świetny bilans bramkowy 8:0. Jednak potem było już tylko gorzej. Od połowy sierpnia wyniki Zagłębia było bardzo zróżnicowane i chyba tylko Filip Starzyński grał na swoim poziomie z początku sezonu, chociaż popularny "Figo" na początku rozgrywek grał mało z powodu wcześniejszego udziału w Euro 2016 i trener Piotr Stokowiec starał się go oszczędzać na początku sezonu. Potem Starzyński ciągnął za uszy "Miedziowych" często wygrywając im mecze. Nie pomogło to jednak w awansie do grupy mistrzowskiej Lotto Ekstraklasy i Zagłębie musiało walczyć w grupie spadkowej, w której to jednak bardzo szybko zapewniło sobie utrzymanie w lidze i spokojnie mogło rozgrywać ostatnie spotkania ligowe. W ostatnim meczu sezonu z Arką Gdynia wydaje się nie w stu procentach przyłożyli się do spotkania dając tym samym zwycięstwo Arce 3:1 utrzymanie w Lotto Ekstraklasie

Po świetnym wcześniejszym sezonie apetyty kibiców z Lubina były naprawdę duże i na pewno w ich marzeniach było co najmniej powtórzyć ubiegły sezon. Jednak rzeczywistość okazała się brutalna. Zagłębie nie tylko nie zajęło miejsca gwarantującego grę w europejskich pucharach, ale niemal do końca musiało drżeć o utrzymanie w lidze. Drużyna jednak ma potencjał na dobre wyniki i wydaje się, że w przyszłym sezonie "Miedziowi" mogą ponownie zadomowić się w górnej połówce tabeli. Ważny, by osiągnąć ten cel będzie dobrze przepracowany okres przygotowawczy nie tylko przez zawodników, ale również przez działaczy, czyli trafne transfery.

Plusy i minusy sezonu 2016/17 w Zagłębiu Lubin
+ Początek sezonu, forma idealnie trafiona na eliminacje Ligi Europejskiej.
+ Filip Starzyński, ciągnął za uszy zespół i to on praktycznie w pojedynkę wygrywał mecze „Miedziowym”.

- Okres po europejskich pucharach, a zwłaszcza runda wiosenna. Słabe wyniki skutkowały grą w grupie spadkowej.
- Słaba forma bramkarzy i linii defensywnej w drugiej części sezonu.

OCENA ZA SEZON: 5/10

Najlepszy strzelec: Filip Starzyński – 8 bramek
Najlepszy asystent: Filip Starzyński, Krzysztof Janus – 7 asyst
Lider klasyfikacji kanadyjskiej: Filip Starzyński – 8 bramek + 7 asyst

Najlepszy mecz: 17 lipca 2016, Korona Kielce 4:0
Najgorszy mecz: 2 czerwca 2017, Arka Gdynia 1:3
Najwyższa frekwencja: 3 marca 2017 (Legia Warszaw), 10 892 widzów.
Najgorsza Frekwencja: 12 maja 2017 (Piast Gliwice), 3 827 widzów.

Ciekawostki:

O zespole Zagłębia Lubin został nakręcony program dokumentalny „Pocałunek śmierci”, fraza wzięła się od Michała Probierza, który określił tak słabą formę polskich pucharowiczów w dalszej części ligowego sezonu i Zagłębie okazało się również znakomitym przykładem jego słów.
Filip Starzyński miał bezpośredni udział przy 29% zdobytych przez Zagłębie Lubin w sezonie, a na początku sezonu „Figo” grał mało z powodu wcześniejszego udziału w Euro 2016.
Gdyby nie podział tabeli na grupę mistrzowską i spadkową to Zagłębie zakończyło by sezon na piątym miejscu w tabeli.

Najlepszy transfer: Filip Starzyński – co prawda Starzyński wcześniej już grał w Zagłębiu, ale na zasadzie wypożyczenia. Ostatni sezon „Figo” grał już jako zawodnik Zagłębia i wykupienie przez Zagłębie reprezentanta Polski było genialnym posunięciem, gdyż Starzyński ciągnął za uszy można powiedzieć „Miedziowych” do góry, niemal w pojedynkę wygrywał mecze i bardzo często był najlepszym graczem w Zagłębiu.

Najgorszy transfer: Martin Nespor – napastnik, który imponował sezon wcześniej w Piaście Gliwice teraz w Zagłębiu niespecjalnie spisał się w roli egzekutora, a po odejściu Papadopulosa właśnie w Nesporze działacze Zagłębia pokrywali największe nadzieje.

Trener Piotr Stokowiec: Świetnie przygotował swój zespół na eliminacje europejskich pucharów. Na początku sezonu Zagłębie imponowało niemal w każdym calu, pokonało faworyzowany Partizan Belgrad i zakończyło rozgrywki na III rundzie eliminacji, ale zaprezentowali się naprawdę nieźle, a Stokowiec umiejętnie rotował zawodnikami w zespole i oszczędzając zmęczonego po Euro 2016 Filipa Starzyńskiego na najważniejsze spotkania.

Na jakiej pozycji potrzeba wzmocnień: Bramkarz i napastnik. Obie pozycje w zakończonym już sezonie dawały dużo do życzenia. W bramce tylko na początku sezonu pewnym punktem wydawał się Martin Polacek. Później już jednak wydaje się że stracił pewność, a również nie potrafił go godnie zastąpić Konrad Forenc. Jeśli chodzi o pozycję napastnika pisaliśmy już nieco wyżej. Po odejściu Michala Papadopulosa strzelcem wyborowym miał się stać Martin Nespor, ale całkowicie zawiódł. Na początku sezonu odszedł również bardzo obiecujący i młody Krzysztof Piątek.