Oceniamy zabrzan ze mecz z Wisłą: Królowie remisów
„Trójkolorowi” nie zwalniają tempa i nadal próbują udowodnić kibicom, że remisami można się utrzymać w grupie mistrzowskiej. Dziś wypada ich jednak pochwalić. Mecz z Wisłą był naprawdę niezły w ich wykonaniu, szczególnie do 60 minuty, kiedy zabrzanie rządzili i dzielili w każdym sektorze boiska. Wciąż jednak sporo brakuje do pewnego miejsca w pierwszej ósemce.
fot. Ryszard Kotowski
Oceniamy piłkarzy Górnika za mecz z Wisłą w skali od 1 do 10:
Pavels Steinbors – 6 - Nie można mieć do niego pretensji o to spotkanie. Przepuścił zaskakujący strzał Guerriera ale poza tym był niemal bezbłędny. W końcówce kilkakrotnie uratował swoją drużynę przed utratą bramki.
Adam Danch – 5 – Bardzo solidny występ kapitana Górnika. Jego obecność wpłynęła uspokajająco na kolegów z linii defensywy. Po raz kolejny udowodnił, że jest obrońcą i tam czuje się najlepiej. Był najczęściej tam gdzie powinien, choć momentami nie radził sobie z Guerrierem.
Błażej Augustyn – 6 – Na takie zawody w jego wykonaniu czekali wszyscy kibice Górnika. Dziś był bezbłędny w obronie, nie zachowywał się nerwowo i nieraz kapitalnie długimi przerzutami uruchamiał wahadłowych. Warto też wspomnieć o jego niepodzielnej dominacji w powietrzu.
Mariusz Magiera – 5 – Dostosował się poziomem do reszty obrońców. Jego wrzutki pozostawiały wiele do życzenia, ale za to w defensywie radził sobie bez zarzutu.
Roman Gergel – 3 – Zdecydowanie nie wyszło mu to spotkanie. Z biegiem czasu coraz mniej dawał zespołowi w ofensywie, ale słabo zaprezentował się przede wszystkim w obronie. To on zostawił zbyt wiele miejsca Guerrierowi, z czego ten chętnie skorzystał i zdobył bramkę dla Wisły. Takie sytuacje powtarzały się w tym meczu częściej, jednak już bez bramkowego efektu.
Radosław Sobolewski - 5 – Z wartościowym partnerem w środku pomocy może zdziałać cuda. W pierwszej połowie praktycznie zaryglował swoją strefę przed zawodnikami Białej Gwiazdy. Zbierał mnóstwo drugich piłek, zaliczał sporo przechwytów. W drugiej połowie jednak widocznie zgasł i przez to gospodarze szybko przejęli inicjatywę.
Erik Grendel – 7 – Zawodnik meczu w trójkolorowych barwach. Walnie przyczynił się do zdobycia środka pola dla Górnika, ale oprócz swoich podstawowych zadań dołożył akcenty w ofensywie. I to jakie! Najpierw zaskoczył wszystkich i z trudnej pozycji uderzył w słupek. W drugiej połowie zakręcił Dudką i technicznym strzałem dał wyrównanie Górnikowi. Jego zmiana musiała wynikać z niedawno przebytej kontuzji – gdyby tak nie było, ściągnięcie tego zawodnika byłoby jawnym sabotażem.
Rafał Kosznik – 5 – Pochwały należą mu się głównie za dobre zabezpieczenie tyłów i współpracę z Magierą. Z przodu było już nieco gorzej, choć kilka jego dośrodkowań mogło przynieść Górnikowi sporo korzyści.
Robert Jeż – 4 – Główny wykonawca stałych fragmentów gry dziś się nie popisał. Powinien popracować nad wrzutkami, a przy okazji także nad sytuacjami sam na sam. Skrzypczak wyłożył mu piłkę jak na tacy, miał mnóstwo czasu i miejsca. Uderzył… w bramkarza.
Łukasz Madej – 5 – Pierwsza połowa naprawdę niezła w jego wykonaniu. Dołożył swoją cegiełkę do ostrego pressingu założonego na obronę gospodarzy i przyczynił się do kompletnej dominacji zabrzan. Harował na całej szerokości boiska, kilka razy stworzył zagrożenie pod bramką Buchalika. W drugiej połowie nieco słabiej.
Szymon Skrzypczak – 5 – Obiecujący występ tego napastnika. Walczył jak równy z równym z Głowackim, potrafił wygrać pojedynek główkowy, przytrzymać piłkę tyłem do bramki, przestawić Żemłę i spróbować strzału. Bramki nie udało się zdobyć, ale mogła i powinna być asysta – kapitalna prostopadła piłka została jednak zmarnowana przez Jeża.
Rezerwowi:
Rafał Kurzawa – Miał wnieść świeżość na boisko, ale zagrał fatalnie. Niemal każdy jego kontakt z piłką kończył się stratą.
Dominik Sadzawicki, Oleksandr Sseweluchin – Grali zbyt krótko, aby ich ocenić.