menu

Oceniamy widzewiaków za porażkę z Polonią. Fatalna zmiana Kowalskiego

29 września 2012, 07:56 | Daniel Kawczyński

Ten moment musiał kiedyś nadejść. Widzew Łódź po raz pierwszym w tym sezonie musi pogodzić się z porażką. Polonia Warszawa była na murawie zdecydowanie lepsza i zasłużenie wygrała 3:1. Zobacz, jak oceniliśmy "dzieciaki Mroczkowskiego" za wczorajsza klęskę.

Widzew w spotkaniu z Polonią przegrał po raz pierwszy w sezonie
Widzew w spotkaniu z Polonią przegrał po raz pierwszy w sezonie
fot. Paweł Łacheta

Maciej Mielcarz (6) - W końcówce nie poradził sobie z mocnym strzałem Łukasza Teodorczyka, w konsekwencji czego Daniel Gołębiewski nie miał problemów z trafieniem do siatki. To właściwie jedyny, poważny minus widzewskiego bramkarza. Przy dwóch wcześniejszych trafieniach nie miał nic do powiedzenia. Jego ocenę radykalnie podwyższa wiele fenomenalnych interwencji. Zawsze zachowywał czujność do samego końca, nie bał się odważnie wychodzić z pola karnego, bramkarski instynkt nigdy go nie opuszczał. Gdyby nie Mielcarz, porażka Widzewa byłaby znacznie bardziej dotkliwa.

Łukasz Broź (6) - Wywalczył rzut karny, a potem zamienił go na bramkę. Niestety chwilę później uczestniczył w zabawie na własnej połowie. Stracił piłkę na rzecz Adama Pazio, który zainaugurował bramkową akcję. Dosyć solidnie pilnował prawej strony boiska. Często włączał się w akcje ofensywne, dalekimi zagraniami wypatrywał kolegów w przodach.

Thomas Phibel (5) - Kilka naprawdę ofiarnych interwencji z wykorzystaniem warunków fizycznych mogło zrobić wrażenie. Świetnie przerwał niejedno dośrodkowanie i zablokował parę strzałów. Niestety zabrakło go przy wszystkich straconych golach. Ponadto nie ustrzegł się niepotrzebnych strat, złych wybić i fauli. Za nie zarobił dwie żółte kartki i wyleciał z boiska.

Hachem Abbes (4) - Nie wyciągnął za bardzo wniosków z poniedziałkowego meczu z Górnikiem. Znowu zdecydowanie za często bawił się piłką. Zamiast wybijać do przodu, wolał zagrywać do partnerów, podczas gdy w pobliżu znajdowali się stosujący pressing oponenci. Gdzie był przy wszystkich straconych bramkach ?

Jakub Bartkowski (4) - Niezbyt aktywny w ofensywie, a to dlaczego, że w obronie mógł narzekać na nadmiar roboty. Paweł Wszołek mocno utrudniał mu życie i zmuszał do częstych powrotów. Nie zawsze zachowanie młodego widzewiaka było in plus.

Princewill Okachi (5) - Tym razem nie był to występ na miarę Claude'a Makelele. Poprawność w destrukcji przeplatał stratami i przegranymi pojedynkami. Angażował sie też w akcje ofensywne - bez rezultatu.

Radosław Bartosiewicz (5) - Nieraz zapuścił się do przodu, ale zdziałał bardzo niewiele. Podobnie jak Okachi miewał lepsze i gorsze chwile.

Sebastian Dudek (4) - Nie najgorzej rozgrywał futbolówkę, ale też za łatwo się jej pozbywał. Ogólnie jednak mocno przeciętny występ. Prawie niewidoczny na boisku.

Alex Bruno (4) - Starał się i walczył jak zawsze, ale przy doświadczonych defensorach Polonii nie mógł zdziałać zbyt wiele. Zszedł już w 37. minucie z powodu kontuzji.

Marcin Kaczmarek (3) - Starał się jak mógł, ale nie był tak aktywny na lewym skrzydle, jak zawsze to bywa. Kilkakrotnie szukał nadziei z dystansu - albo tak czytelnie, że bramkarz musiał tylko wystawić koszyczek, albo kompletnie niecelnie. Ostatnie pół godziny spędził na lewej obronie.

Mehdi Ben Dhifallah (3) - Na pewno nie jest napastnikiem z prawdziwego zdarzenia, którego od dwóch sezonów potrzebują na Piłsudskiego. Bądź co bądź jest znacznie bardziej aktywniejszy od Aleksandra Lebedeva. I chociaż zdarzało mu się stracić piłkę lub zagrać ją bez pomysłu, to doszedł do kilku sytuacji strzeleckich. Najlepsze miał po dalekim zagraniu Brozia (przerwał tor lotu piłki i zmusił Mariusza Pawełka do wyciągnięcia się) oraz błędzie Adama Kokoszki, kiedy podobnie jak rywal minął się z doskonałym zagraniem. Także skuteczność pozostawmy bez komentarza.

Zmiennicy:

Jakub Kowalski (2) - Marny debiut w barwach Widzewa. Trener Mroczkowski miał nadzieję, że godnie zastąpi kontuzjowanego Alexa Bruno. Tymczasem nie zaprezentował nawet połowy umiejętności Brazylijczyka. Przegrywał niemal każdy pojedynek z obrońcami, spowalniał akcje, zagrywał na wiwat. Kompletny brak ładu i składu. No i ten upadek przy wyprowadzaniu kontry... Na pewno ma przed sobą sporo pracy.

Mariusz Rybicki (5) - Tradycyjnie wszedł w drugiej połowie, głodny wielkiej gry. Bardzo chciał wnieść coś do drużyny. Dobrze rozdzielał piłki pomiędzy kolegów, zaliczył kilka efektownych wrzutek i niestety niecelnych strzałów.

Mariusz Stępiński (4) - Mało widoczny, nie rozkręcił się. Znacznie lepiej czuje się w roli napastnika, niż lewoskrzydłowego, gdzie wczoraj przyszło mu wystąpić.

Widzew Łódź

WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy