Oceniamy Śląsk za mecz z Pogonią: dobry mecz Picha, niezły Pawelca
Śląsk po przeciętnym meczu wywiózł ze Szczecina cenny punkt. Jedna, efektowna akcja wystarczyła, by Pich zdobył gola i zapewnił remis 1:1. Słowak był wyróżniającą się postacią drużyny, w przeciwieństwie do Bilińskiego, który był całkowicie niewidoczny i czeka go dużo pracy, by choć spróbować zastąpić Marco Paixao.
fot. Andrzej Szkocki / Polska Press
Mariusz Pawełek - przy bramce mam wrażenie, że popełnił błąd. Podobnie jak w sytuacji, gdy Frączczak trafił w poprzeczkę. Wyłapał kilka groźnych dośrodkowań, ale mimo wszystko zaliczył trochę niepewny występ.
Ocena: 4/10
Kamil Dankowski - Danek ostro pracuje nad tym, aby zaliczyć wszystkie pozycje w Śląsku. Grał już na lewej obronie, na lewej pomocy, na prawej pomocy, a w meczu z Pogonią na prawej obronie. I nie zagrał za dobrze. Prawdę mówiąc przestałem się dziwić dlaczego gra tam Zieliński. W pierwszej połowie Danek miał problemy z Lewandowskim, a w drugiej jeszcze większe z Murayamą. Raz dał się też łatwo ograć Zwolińskiemu, który trafił w słupek. Zszedł po 70 minutach zmieniony przez Gecova.
Ocena: 4/10
Piotr Celeban - przy bramce Zwolińskiego na 1:0, Celeban został ograny jak junior. W końcówce zaliczył kilka kluczowych interwencji, ale mam wrażenie, że Celik jest w gorszej dyspozycji niż w zeszłym sezonie, nie wspominając nawet o sezonie mistrzowskim. Z jednego z najlepszych obrońców stał się średniakiem.
Ocena: 5/10
Adam Kokoszka - z pary stoperów, ten lepszy, choć on też maczał palce w bramce dla Portowców. Kilka razy brutalnie faulował i ma szczęście, że skończył mecz bez kartki.
Ocena: 5,5/10
Mariusz Pawelec - najlepszy zawodnik bloku defensywnego. Jak zawsze zagrał z poświęceniem, jeżdżąc wielokrotnie na tyłku i skutecznie wybił gospodarzom ochotę ataku jego stroną.
Ocena: 6/10
Tom Hateley - nie jest w tak dobrej formie jak w zeszłym sezonie. Tradycyjnie to on rozpoczyna ataki Śląska, ale tym razem są to głównie straty i próby gry długimi piłkami na skrzydła lub do ataku.
Ocena: 5/10
Tomasz Hołota - powtórzę się, ale mam wrażenie, że musi znowu nauczyć się grać na pomocy. Po miesiącach spędzonych na stoperze, potrafi świetnie odebrać piłkę wślizgiem, ale w kreowaniu gry jest bardzo słaby. W Szczecinie kilka razy odebrał piłkę, by zaraz potem podać do przeciwnika.
Ocena: 5,5/10
Robert Pich - od początku spotkania chyba jedyny atut Śląska w ataku. W pierwszej połowie zdobył bramkę z minimalnego spalonego, potem oddał świetny strzał obroniony przez Kudłę. W drugiej połowie zdobył prawidłową bramkę i zapewnił Śląskowi punkt. Chyba niepotrzebnie zdjęty przez trenera Pawłowskiego.
Ocena: 7/10
Mateusz Machaj - wyszedł w końcu w pierwszym składzie i nie zagrał gorzej niż Grajciar. Może nawet lepiej, bo przynajmniej gra jako dziesiątka, a nie zbiega na skrzydło, gdzie są Flavio i Pich, co jest nagminne u Grajciara. Próbował strzałów z dystanu, w sumie trzykrotnie trafiając na bramkę, ale za każdym razem lepszy był Kudła. Zszedł z boiska chyba zbyt szybko.
Ocena: 6/10
Flavio Paixao - prawie przez cały mecz najsłabszy na boisku. Wnerwiał swoim nic nie robieniem w defensywie, irytował zagraniami (i stratami) w poprzek boiska przy kontrach, ale w 72. minucie zagrał genialną piłkę do Picha i zaliczył asystę. Później mógł, a nawet powinien rozstrzynąć mecz, ale nie przyłożył się do strzału z woleja. Typowy Flavio.
Ocena: 4/10
Kamil Biliński - niemiłosiernie odbijał się od Fojuta i Czerwińskiego. Naprawdę ciężko napisać cokolwiek pozytywnego o Bili. Bardzo słabe 90 minut, które sprawiają, że był najsłabszy na boisku.
Ocena: 3/10
Rezerwowi:
Jacek Kiełb - wszedł za Machaja i trochę rozruszał grę wrocławian w ataku. To on zresztą zaczął akcję zakończoną bramką na 1:1.
Ocena: 5/10
Marcel Gecov - grał za krótko, by ocenić.
Peter Grajciar - grał za krótko, by ocenić.