Oceniamy Pogoń Szczecin za mecz z Ruchem. Wielki powrót "Aki"
"Portowcy" podtrzymali status jedynej niepokonanej drużyny w Ekstraklasie. Tym razem na przeszkodzie stanęli gracze Ruchu Chorzów, którzy nie byli wstanie nawiązać równorzędnej walki z podopiecznymi Czesława Michniewicza. Trzy punkty zasłużenie pojechały do Szczecina. Kto w drużynie gości zasłużył na najlepszą notę? Zapraszamy do pomeczowych ocen.
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Dawid Kudła (6) - chorzowianie nie stworzyli sobie w tym meczu czystej sytuacje. Najbliżej szczęścia był Stępiński, który dwukrotnie próbował strzelać głową, ale w obu przypadkach chybił. To co leciało w bramkę było słabej jakości i Kudła z łatwością to wybronił. Prócz tego kilka udanych wyjść do dośrodkowań - poprawny występ.
Mateusz Lewandowski (7) - wysoka nota za grę w defensywie. Lewy obrońca dobrze radził sobie z Mazkiem, nie pozwalał się mijać, grać agresywnie i blisko rywala. Założenia taktyczne nie pozwalały na często podłączanie się do akcji ofensywnych bowiem miał przed sobą gorzej broniących partnerów (Murayama i Małecki).
Jarosław Fojut (8) - profesor po raz kolejny udowodnił swoją wartość. Nie do przejścia w pojedynkach jeden na jeden. Bardzo dobrze ustawiał kolegów, grał agresywnie i często wyprzedzał rywali.
Jakub Czerwiński (7) - drugi ze środkowych obrońców również na swoim wysokim poziomie. Jednak w przeciwieństwo do Fojuta częściej operował długą piłką przez co narażał zespół na szybki straty piłki za co obniżona nota.
Sebastian Rudol (7) - prawy obrońca wraca do składu z przytupem. Po dobrym spotkaniu z Jagiellonią dzisiaj również solidne zawody. Nie dał pograć Zieńczukowi, dobrze ustawiał się w defensywie, grał odważnie do przodu wspomagając aktywnego Frączczaka.
Mateusz Matras (8) - jest to na pewno sezon życia wysokiego pomocnika. Gra niemal bezbłędnie, dominuje w środkowej strefie, swobodnie rozgrywa wyglądając jakby nie miał układu nerwowego. Duża liczba odbiorów, często w kluczowych strefach boiska - świetnie potrafi wyczuć moment ataku i tak jak dziś szybko po odbiorze obsłużyć kolegów dobrym podaniem.
Rafał Murawski (7) - wraz z "Matrixem" bardzo dobrze się uzupełniają. Obaj potrafią grać na pozycji nr 6 i 8. Dobra współpraca przekłada się na bramki - pierwszy gol dla "Portowców" padł właśnie po ich wymianie piłki w środkowej strefie. Murawski prócz tego jak zwykle bardzo dużo biegający, regulujący tempo gry, lider środka pola z prawdziwego zdarzenia.
Takuya Murayama (4) - wydaję się, że czas "Taku" w Pogoni pomału dobiega końca. Jego kontrakt wygasa z końcem sezonu i jak dotychczas nie przekonuje on swoją grą. W obronie gra przeciętnie, a w ataku zatracił swoją błyskotliwość. W jego grze jest dużo chaosu, strat i błędnych decyzji. Dzisiejszy mecz również wyglądał w ten sposób. Zmieniony w 65. minucie.
Takafumi Akahoshi (8) - drugi z Japończyków już od kilku meczów miewał symptomy powrotu do swojej dobrej formy. W spotkaniu z Ruchem zamknął usta wszystkim krytykom i zagrał to co najlepiej potrafi. Imponował swobodą w rozegraniu, z łatwością mijał rywali dryblingiem i co najważniejsze strzelił dwie bardzo ładne bramki. "Aka" powrócił, oby już na stałe.
Adam Frączczak (6) - "Frączczu" jak zwykle biegający od linii do linii, ale dziś zabrakło jakości w jego zagraniach. Mniej widoczny, nie był pod grą, przeprowadził mniej akcji nic zazwyczaj. Jednak dużo pomagał w defensywie i często przerywał ataki gospodarzy.
Marcin Listkowski (6) - największe zaskoczenie dzisiejszego meczu. Trener Michniewicz od dawna chwali tego 17-latka za postawę na treningach. Wcześniej wystarczało to na zbieranie ogonów, a dziś wyszedł w pierwszym składzie kosztem Łukasza Zwolińskiego. "Listek" wypadł pozytywnie notując świetną asystę przy pierwszej bramce. Poza tym widać było różnicę w przygotowaniu fizycznym między nim a obrońcami Ruchu. Ma wiele do nadrobienia, ale widać, że grać w piłkę potrafi.
Weszli z ławki:
Łukasz Zwoliński (6) - widać, że rozpoczęcie meczu na ławce rezerwowych podrażniło Zwolińskiego. Od momentu pojawienia się na boisku bardzo dużo biegał, próbował odbierać piłkę już na połowie rywala. Stworzył kilkukrotnie zagrożenie pod bramką Putnockiego i to po faulach na nim z boiska wylecieli Grodzicki i Szyndrowski.
Patryk Małecki (5) - pojawił się na placu gry w 65. minucie. Wypadł lepiej niż Murayama, kilkukrotnie udanie przeprowadził akcję swoim skrzydłem. Brakowało dobrych decyzji w ostatniej fazie akcji, ale był to na pewno lepszy występ niż w spotkaniu z Termaliką.
Michał Walski (-) - grał zbyt krótko.