Oceniamy Pogoń Szczecin za mecz z Lechią Gdańsk
Historia lubi się powtarzać, zwłaszcza ta futbolowa. Lechia po raz kolejny nie potrafiła pokonać na własnym stadionie Pogoni Szczecin. Jest to dziewiąty mecz z rzędu między tymi zespołami, gdzie gospodarz nie zgarnia kompletu punktów. Jak wypadli w tym meczu piłkarze Pogoni?
fot. Karolina Misztal/Polska Press
Dawid Kudła (6) - kto by się spodziewał, że po meczach z Lechem, Śląskiem i Lechią nadal nie będziemy wiedzieć na co stać bramkarza Pogoni. W tym meczu tylko dwa celne strzały oddali gospodarze, a przy bramce znów nie miał wiele do powiedzenia. Jedyny mankament widoczny w dzisiejszym meczu to niecelne wykopy (dwa razy piłka wylądowała na aucie).
Adam Frączczak (7) - kolejne niezłe zawody prawego obrońcy "Portowców". Co prawda przez pierwsze minut (jak cały zespół Pogoni) miał problemy w defensywie, jednak z kolejnymi minutami rozegrał się na dobre. Napędzał wiele ataków swojego zespołu, często podłączał się do akcji ofensywnych. Warto zauważyć, że już w 30. minucie meczu oddał trzy groźne strzały na bramkę Lechii, co jak na bocznego obrońce jest wynikiem rzadko spotykanym.
Jarosław Fojut (7) - lider defensywy dzisiejszego dnia był mniej widoczny niż w poprzednich meczach. Dalej wyróżnia się pewnością w pojedynkach z rywalem, silny w powietrzu i niebezpieczny przy stałych fragmentach gry. Jednak bramka dla Lechii może obciążać lekko jego konto. Przy strzale z dystansu został zbyt głęboko łamiąc linie spalonego, co przy rykoszecie pozwoliło Buksie uniknąć ofsajdu.
Jakub Czerwiński (8) - tym razem to młodszy z dwójki stoperów spisał się lepiej. Wiele razy w świetnym stylu zapobiegał groźnym akcjom Lechii. Bardzo dobrze czytał grę i samym ustawieniem przerywał ataki rywala. Był też bardzo blisko zdobycia gola po stałym fragmencie gry (strzał tuż obok słupka). Widać, że delikatna trema z pierwszych meczów odeszła w zapomnienie i dziś na trudnym terenie spisał się bez zarzutu.
Ricardo Nunes (7) - solidny w defensywie i aktywny w ataku. Wyróżniał się dobrymi dośrodkowaniami zarówno z akcji jak i piłki stojącej. Kilka jego dograń przynosiło spore zagrożenie pod bramką biało-zielonych. W obronie również bez zarzutu, nie pozwolił na wiele skrzydłowym Lechii.
Rafał Murawski (6) - kapitan "Portowców" jak zwykle zostawił wiele zdrowia na boisku. Dużo bezpośrednich starć z rywalami, wiele razy dobrze asekurował partnerów, ale też groźnie inicjował ataki gości. Niestety przy bramce Lechii na 1:0 miał bardzo duży udział. Zbyt długie prowadzenie piłki w środkowej strefie zakończyło się stratą po której gospodarze wyszli na prowadzenie. Tak doświadczonemu zawodnikowi takie błędy nie mogą się przytrafiać.
Mateusz Matras (8) - defensywny pomocnik Pogoni złapał bardzo dobrą formę. Już w meczu ze Śląskiem Wrocław wyróżniał się ilością odbiorów, ale również dobrym rozgrywaniem piłki. Dziś robił to z jeszcze większą pewnością i łatwością ogrywał swoich rywali w środkowej strefie. Rozwinął się ten zawodnik w szybkim tempie i już teraz stał się ważnym ogniwem swojego zespołu.
Karol Danielak (5) - dobry mecz w defensywie Danielaka, napracował się na swoim skrzydle za każdym razem wracając na swoją pozycję i absorbując grę rywala. Jednak od bocznego pomocnika trzeba wymagać też jakości w ofensywie, a tej Danielak dziś nie dał praktycznie wcale. Nie stwarzał zagrożenia, nie pokazywał się do gry, nie wygrywał pojedynków.
Mateusz Lewandowski (6) - podobnie jak Danielak również więcej pracował w obronie, ale również w ataku kilkukrotnie potrafił stworzyć zagrożenie. Dobrze układała się jego współpraca z Małeckim i Nunesem. W dalszym ciągu jednak nie jest wstanie grać w dobrym tempie całego spotkania. Zmieniony w 70. minucie meczu.
Patryk Małecki (6) - ustawiony za plecami Zwolińskiego był aktywny w pierwszej połowie spotkania. Kilka udanych akcji, zakończonych czy to dobrym dryblingiem czy też strzałem na bramkę Marica. Jednak w drugiej połowie "odcięło" mu prąd, co skutkowało złymi wyborami, niedokładnymi podaniami. Zastąpiony w 72. minucie przez Murayamę.
Łukasz Zwoliński (7) - trzeci mecz i trzecia bramka. Zwoliński rozstrzelał się na dobre i coraz pewniej czuje się na placu gry. W akcji bramkowej docenić trzeba dobre przyjęcie piłki i natychmiastowe odejście do lewej nogi. Piłka szczęśliwie po rykoszecie wpadła w długi róg bramki. Napastnik "Portowców" aktywny był przez cały mecz, również nabiegał się dużo między obrońcami skutecznie przeszkadzając im w wyprowadzaniu piłki. Miał też 2:3 groźne sytuacje gdzie mógł zachować się lepiej w polu karnym odgrywając dobrze ustawionym partnerom.
Weszli z ławki:
Dominik Kun (5) - pojawił się na boisku w 70 minucie zmieniając Mateusza Lewandowskiego. Szybki skrzydłowy kilkukrotnie zainicjował ciekawe akcje, ale brakowało w nich podejmowania właściwych decyzji. Zbyt dużo było chaosu w jego grze, ale należy go pochwalić za ruchliwość i chęć brania udziału w każdej akcji.
Takuya Murayama (6) - Japończyk po wejściu na murawę zaprezentował się lepiej niż w ostatnich meczach. Przede wszystkim miał mniej strat, potrafił odciążyć defensywę. Napędził kilka kontr, które mogły przynieść prowadzenie "Portowcom". W końcu ta zmiana dała coś drużynie w ofensywie o co miał w ostatnich meczach pretensje trener Michniewicz.
Robert Obst - brak oceny; młody pomocnik pojawił się na boisku w 83 minucie meczu.