Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Zagłębiem: Chrapek wrócił do łask kibiców
W ostatnim meczu rozgrywanym w tym sezonie u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało Zagłębie Lubin 2:0. Obie bramki dla gospodarzy strzelił Krzysztof Chrapek, który w ostatnich dwóch spotkaniach uzbierał na swoim koncie aż trzy trafienia. Po raz ostatni był równie skuteczny pięć lat temu, gdy Podbeskidzie grało jeszcze w I lidze. Nic dziwnego, że to do niego wędruje najwyższa nota za mecz z Zagłębiem.
Richard Zajac - 6: Zbyt wiele się nie napracował. Musiał wysilić się tylko po strzałach Aleksandra Kwieka i Łukasza Piątka - w obu przypadkach spisał się bez zarzutu.
Mateusz Kupczak - 6: Po raz pierwszy w rundzie wiosennej zagrał w wyjściowym składzie. Jest jednym z zawodników, w którym klub z Bielska-Białej pokłada największe nadzieje i ma ku temu podstawy - Kupczak zagrał niemal bezbłędnie, potrafił włączyć się w akcje ofensywne i pokazać, że dysponuje dobrym dośrodkowaniem.
Błażej Telichowski - 6: To chyba najrówniej grający piłkarz Podbeskidzia w rundzie wiosennej. Przeciwko Zagłębiu Telichowski znów spisywał się bardzo dobrze, nie dając dojść do głosu Michalowi Papadopulosowi.
Bartłomiej Konieczny - 6: Zaliczył jeszcze więcej udanych interwencji niż Telichowski - jak ta z początku pierwszej połowy, gdy w ostatniej chwili zatrzymał w polu karnym szarżującego Przybeckiego. Dzięki dobrej współpracy obu stoperów Podbeskidzie szesnasty raz w tym sezonie zachowało czyste konto.
Przemysław Pietruszka - 4: Znów nie przekonał. Zaliczył sporo niecelnych podań, przez co ofensywie nie było z niego niemal żadnego pożytku. Ratuje go fakt, że w obronie ustrzegł się błędów, a w końcu to z tego jest rozliczany.
Marek Sokołowski - 5: Kapitan Podbeskidzia jak zwykle zagrał ambitnie, był aktywny, ale jednocześnie brakowało mu koncentracji. Znów zmarnował dobrą okazję na gola, a w dodatku fatalnie przestrzelił rzut karny, które jak dotąd wykonywał perfekcyjnie. To nie był jego dzień.
Adam Deja - 6: Imponował spokojem, wysokim procentem celności podań i dokładnymi przerzutami do partnerów ustawionych na skrzydle. Brakowało mu jedynie precyzji w oddawanych strzałach. Jeśli Podbeskidzie opuści latem Anton Sloboda, Deja ma szansę zastąpić go z powodzeniem.
Maciej Iwański - 6: Akurat jego problem niskiej koncentracji nie dotyczył. Dobrze wykonywał stałe fragmenty gry, kontrolował środek pola i nieustannie mobilizował partnerów.
Damian Chmiel - 5: W pierwszej połowie trochę brakowało jego przebojowości, nieco lepiej było pod tym względem po przerwie. Tym razem Chmiel niczym specjalnym się jednak nie wyróżnił.
Sebastian Bartlewski - 5: Jako pierwszy został zmieniony, choć wcale nie zagrał źle. Często cofał się po piłkę, był pod grą, nie bał się wejść w drybling czy poszukać prostopadłego podania do Fabiana Paweli. Jego poczynaniom brakowało nieco precyzji - widać, że Bartlewski potrzebuje jeszcze nabrać doświadczenia.
Fabian Pawela - 4: Gra w meczu bez stawki chyba mu nie służy. Zaliczył zdecydowanie słabszy i mniej efektywny występ, niż w poprzednich spotkaniach.
Rezerwowi:
Krzysztof Chrapek - 8: Po raz ostatni był bohaterem Bielska-Białej, gdy w maju 2009 roku strzelił pięć bramek Turowi Turek. Kto by się spodziewał, że skreślany przez wielu napastnik Podbeskidzia zaliczy w tym meczu wejście smoka. Dwadzieścia minut gry dwie bramki, w tym jedna naprawdę nieprzeciętnej urody. Po golu w meczu z Widzewem chyba się odblokował i kto wie, czy właśnie nie zaklepał sobie kontraktu na następny sezon. Musi jednak nieco ostudzić swój zapał, bo ciesząc się z pierwszego trafienia... omal nie skrzywdził swojego trenera.
Piotr Malinowski - 6: Wraz z Chrapkiem ożywił grę Podbeskidzia w drugiej połowie. Mógł schodzić z boiska z takim samym dorobkiem bramkowym jak jego kolega z drużyny, ale w decydujących momentach znów zabrakło mu wykończenia.
Dariusz Kołodziej grał zbyt krótko, by go ocenić.