menu

Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Ruchem: Rezerwowi nie dali plamy

5 grudnia 2015, 21:04 | Przemysław Drewniak

W meczu z Ruchem Chorzów trener Robert Podoliński musiał postawić na dublerów, m.in. Celestine'a Lazarusa, Dariusza Kołodzieja i Franka Adu Kwame. I choć "Górale" przedłużyli swoją serię spotkań bez zwycięstwa u siebie, to żaden z nich nie zawiódł, co widać w naszych pomeczowych ocenach.

Podbeskidzie Bielsko-Biała nie zdołało utrzymać prowadzenia w meczu z Ruchem
Podbeskidzie Bielsko-Biała nie zdołało utrzymać prowadzenia w meczu z Ruchem
fot. Łukasz Klimaniec / Polska Press

Emilijus Zubas – 6: Popisał się kilkoma ważnymi interwencjami, które pozwoliły Podbeskidziu wywalczyć punkt. W drugiej połowie zatrzymał groźne główki Stępińskiego i Oleksego. Gdyby jeszcze wyczuł przy rzucie karnym najlepszego strzelca Ruchu, zostałby bohaterem Bielska-Białej.

Adam Pazio – 5: Zagrał lepiej niż w ostatnich meczach z Legią i Cracovią. Dobrze pokazywał się do gry w ofensywie i nie przegrywał już tak wielu pojedynków w obronie. Złapał kolejną żółtą kartkę, przez co nie wystąpi w Szczecinie.

Krystian Nowak – 6: Zrehabilitował się za słaby występ w Krakowie. Tym razem był szefem dobrze grającej defensywy Podbeskidzia, poprawnie się ustawiał i wyprzedzał rywali. Cel na wiosnę? Jak najwięcej takich występów – właśnie nad stabilizacją Nowak musi popracować najbardziej.

Celestine Lazarus – 6: Trener Podoliński i kibice Podbeskidzia mieli o niego największe obawy – nie ma co się dziwić, bo jak dotąd zagrał tylko w jednym meczu, i to na pozycji defensywnego pomocnika. Nigeryjczyk zdał jednak egzamin – w swoich interwencjach może nie był tak pewny jak Nowak, ale mądrze się ustawiał, wygrywał pojedynki o górne piłki i pokazał, że potrafi też wprowadzić piłkę do gry. Wydawało się, że w Bielsku-Białej nie będzie miał przyszłości, ale ten mecz mógł być dla niego przełomowy.

Frank Adu Kwame – 6: Znalazł się w trudnej sytuacji, bo zastąpił w wyjściowym składzie Adama Mójtę, który wypadł z gry tuż przed meczem. I choć dotychczasowy podstawowy obrońca jest w dobrej formie, to piłkarz z Ghany pokazał, że w rywalizacji o miejsce składzie nie da za wygraną. W obronie był nawet pewniejszy od Mójty z ostatnich spotkań, z powodzeniem asekurował kolegów, a po groźnym strzale w drugiej połowie mógł dać Podbeskidziu drugiego gola.

Jakub Kowalski – 6: Było widać, że chce pokazać się w meczu z klubem, którego działacze zrezygnowali z niego latem. Aktywny, w pierwszej połowie napędzał ataki Podbeskidzia i wywalczył rzut karny. Zgasł nieco w drugiej połowie, przez co jako pierwszy opuścił boisko.

Dariusz Kołodziej – 6: Wniósł do gry Podbeskidzia zaskakująco dużo pozytywów. Choć nie zawsze nadążał za rywalami w obronie, to w ofensywie potrafił kreować i przyspieszać grę „Górali”. Brakowało mu tylko nieco większej precyzji w podaniach i uderzeniach z dystansu. Niezły występ podkreślił golem z rzutu karnego.

Mateusz Możdżeń – 4: Od kilku spotkań nie prezentuje formy, którą błysnął w meczach z Piastem czy Termaliką. Nie wypracowywał sytuacji kolegom, często spowalniał grę i wybierał najbezpieczniejsze rozwiązania. W rozegraniu dużo większe ryzyko od niego podejmował Kołodziej.

Kohei Kato – 5: Jak zwykle było go wszędzie pełno, harował za dwóch, ale tym razem jego wysiłek nie zawsze dawał pozytywny efekt. To on sprokurował rzut karny, a w grze do przodu brakowało mu dokładności.

Mateusz Szczepaniak – 5: Aktywny w ofensywie, często był przy piłce, ale tym razem w jego poczynaniach było zbyt dużo chaosu. Tym razem nie doszedł do ani jednej sytuacji bramkowej, niezbyt dobrze układała się też jego współpraca z Demjanem. Często się cofał do defensywy, przez co brakowało go obok Słowaka.

Robert Demjan – 5: Stoczył wiele pojedynków z obrońcami Ruchu, wywalczył kilka rzutów wolnych, ale dobrze pilnowany nie mógł przedrzeć się pod bramkę Putnockiego. W pierwszej połowie zepsuł bardzo dobrze zapowiadający się kontratak. Często można było odnieść wrażenie, że po zastawieniu się z piłką nie miał z kim grać.

Rezerwowi:

Kamil Jonkisz – 5: Pojawił się na boisku na ostatnie 20 minut, tym razem na pozycji skrzydłowego. Miał niewiele okazji, by pokazać swoje umiejętności, ale dwa razy nieźle rozprowadził kontratak „Górali”


Polecamy