Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Piastem: Zajac znów najlepszy
W meczu z Piastem Gliwice piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała znów zaprezentowali się przeciętnie. Widać to także po naszych ocenach indywidualnych występów "Górali", wśród których na najwyższą notę po raz kolejny zasłużył Richard Zajac.
fot. sylwester wojtas
Oceny w skali 1-10:
Richard Zajac - 7: Po raz kolejny był najpewniejszym punktem zespołu "Górali". Ratował błędy kolegów z obrony, gdy w sytuacjach sam na sam wygrywał pojedynki z Podgórskim i Badią. Mimo 37 lat na karku i braku poważnego konkurenta o miejsce w składzie, Słowak gra na równym, bardzo dobrym poziomie.
Tomasz Górkiewicz - 5: Źle wszedł w mecz, bo dwa razy dał się wyprzedzić na lewym skrzydle Szelidze i przy lepszym wykończeniu Piast mógł te błędy wykorzystać. Później grał już jednak pewniej i jak zwykle bardzo ambitnie.
Błażej Telichowski - 5: Wraz z Pietrasiakiem miał za zadanie powstrzymywać Kędziorę i Jurado. Szczególnie ten pierwszy miał jednak w pierwszej połowie zbyt dużo dobrych sytuacji. Po przerwie defensywa Podbeskidzia grała już uważniej i także dzięki temu udało się w Gliwicach zremisować.
Dariusz Pietrasiak: - 5: Podobne uwagi, jak w przypadku Telichowskiego. Nie można obrońców Podbeskidzia oceniać po tym meczu źle - w końcu "Górale" po raz pierwszy w tym sezonie nie stracili bramki w meczu wyjazdowym. Pietrasiak wciąż pozostaje w drużynie jedynym piłkarzem, który zagrał we wszystkich meczach ligowych w tym sezonie.
Frank Adu Kwame - 3: W pierwszej połowie jego gra wołała o pomstę do nieba. Gracze Piasta szybko spostrzegli, że atakowanie stroną, po której gra ghański obrońca, jest znacznie łatwiejsze. Adu popełniał mnóstwo błędów w ustawieniu i notorycznie dawał się ogrywać. W pewnym momencie gliwiczanie zaczęli nawet zakładać mu "siatki". Ratuje go nieco fakt, że w drugiej połowie ustrzegał się już tak rażących pomyłek.
Dariusz Łatka: - 5: Skutecznie utrudniał życie zawodnikom Piasta w środku pola i generalnie wywarł pozytywne wrażenie. Żółta kartka eliminuje go z występu w następnej kolejce przeciwko Lechowi.
Maciej Iwański - 5: Po meczu z Pogonią kibice Podbeskidzia trochę narzekali na jego grę, ale w Gliwicach spisywał się dobrze. Nie unikał rozgrywania piłki i aktywnie wywiązywał się z zadań defensywnych. Do lepszej oceny zabrakło nieco większej dokładności przy podaniach i stałych fragmentach gry.
Marek Sokołowski - 5: W pierwszej połowie był obok Zajaca najlepszym piłkarzem Podbeskidzia. Bardzo dobrze poczynał sobie na lewej stronie, gdzie ze względów taktycznych grał tym razem częściej niż zwykle. Wiązał się z tym jednak także jeden minus, czyli konieczność używania gorszej, lewej nogi. Właśnie dlatego zmarnował w 18. minucie doskonałą okazję na objęcie prowadzenia. W drugiej połowie chyba trochę opadł z sił, bo był już mniej widoczny.
Piotr Malinowski - 4: Dobrze poruszał się po boisku, wychodził na pozycje, ale w jego występie zabrakło konkretów. Tak jak cały zespół zaprezentował się przeciętnie.
Fabian Pawela - 4: Najpierw grał jako podwieszony napastnik, potem przeszedł na "szpicę", aż w końcu po godzinie gry opuścił murawę. Sfrustrowany, bo znów wychodziło mu niewiele.
Krzysztof Chrapek - 4: Grał tylko w pierwszej połowie. Ciężko powiedzieć, po co w ogóle wychodził na boisko, bo koledzy z drużyny uporczywie zagrywali do niego długie piłki. W pojedynkach powietrznych Chrapek nie miał szans na nawiązanie walki z wyższymi o głowę obrońcami Piasta.
Dariusz Kołodziej - 4: Pojawił się na boisku w drugiej połowie i na początku prezentował się korzystnie, ale później Podbeskidzie się cofnęło i "Koło" pozostał niewidoczny. Zabrakło jego prób z dystansu, które mogłyby zaskoczyć niepewnie grającego Szumskiego.
Damian Chmiel - 4: Wszedł z ławki rezerwowych z mocnym postanowieniem poprawy po nieudanych występach przeciwko Widzewowi i Jagiellonii. Na początku rozruszał nieco ofensywę bielszczan, bo zaraz po jego wejściu Podbeskidzie dwa razy zaatakowało, ale później podobnie jak Kołodziej gdzieś nam przepadł.
Charles Nwaogu grał zbyt krótko, by go ocenić.