menu

Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Piastem: Zajac znów najlepszy

10 marca 2014, 15:00 | Przemysław Drewniak

W meczu z Piastem Gliwice piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała znów zaprezentowali się przeciętnie. Widać to także po naszych ocenach indywidualnych występów "Górali", wśród których na najwyższą notę po raz kolejny zasłużył Richard Zajac.

Richard Zajac
Richard Zajac
fot. sylwester wojtas

Oceny w skali 1-10:

Richard Zajac - 7: Po raz kolejny był najpewniejszym punktem zespołu "Górali". Ratował błędy kolegów z obrony, gdy w sytuacjach sam na sam wygrywał pojedynki z Podgórskim i Badią. Mimo 37 lat na karku i braku poważnego konkurenta o miejsce w składzie, Słowak gra na równym, bardzo dobrym poziomie.

Tomasz Górkiewicz - 5: Źle wszedł w mecz, bo dwa razy dał się wyprzedzić na lewym skrzydle Szelidze i przy lepszym wykończeniu Piast mógł te błędy wykorzystać. Później grał już jednak pewniej i jak zwykle bardzo ambitnie.

Błażej Telichowski - 5: Wraz z Pietrasiakiem miał za zadanie powstrzymywać Kędziorę i Jurado. Szczególnie ten pierwszy miał jednak w pierwszej połowie zbyt dużo dobrych sytuacji. Po przerwie defensywa Podbeskidzia grała już uważniej i także dzięki temu udało się w Gliwicach zremisować.

Dariusz Pietrasiak: - 5: Podobne uwagi, jak w przypadku Telichowskiego. Nie można obrońców Podbeskidzia oceniać po tym meczu źle - w końcu "Górale" po raz pierwszy w tym sezonie nie stracili bramki w meczu wyjazdowym. Pietrasiak wciąż pozostaje w drużynie jedynym piłkarzem, który zagrał we wszystkich meczach ligowych w tym sezonie.

Frank Adu Kwame - 3: W pierwszej połowie jego gra wołała o pomstę do nieba. Gracze Piasta szybko spostrzegli, że atakowanie stroną, po której gra ghański obrońca, jest znacznie łatwiejsze. Adu popełniał mnóstwo błędów w ustawieniu i notorycznie dawał się ogrywać. W pewnym momencie gliwiczanie zaczęli nawet zakładać mu "siatki". Ratuje go nieco fakt, że w drugiej połowie ustrzegał się już tak rażących pomyłek.

Dariusz Łatka: - 5: Skutecznie utrudniał życie zawodnikom Piasta w środku pola i generalnie wywarł pozytywne wrażenie. Żółta kartka eliminuje go z występu w następnej kolejce przeciwko Lechowi.

Maciej Iwański - 5: Po meczu z Pogonią kibice Podbeskidzia trochę narzekali na jego grę, ale w Gliwicach spisywał się dobrze. Nie unikał rozgrywania piłki i aktywnie wywiązywał się z zadań defensywnych. Do lepszej oceny zabrakło nieco większej dokładności przy podaniach i stałych fragmentach gry.

Marek Sokołowski - 5: W pierwszej połowie był obok Zajaca najlepszym piłkarzem Podbeskidzia. Bardzo dobrze poczynał sobie na lewej stronie, gdzie ze względów taktycznych grał tym razem częściej niż zwykle. Wiązał się z tym jednak także jeden minus, czyli konieczność używania gorszej, lewej nogi. Właśnie dlatego zmarnował w 18. minucie doskonałą okazję na objęcie prowadzenia. W drugiej połowie chyba trochę opadł z sił, bo był już mniej widoczny.

Piotr Malinowski - 4: Dobrze poruszał się po boisku, wychodził na pozycje, ale w jego występie zabrakło konkretów. Tak jak cały zespół zaprezentował się przeciętnie.

Fabian Pawela - 4: Najpierw grał jako podwieszony napastnik, potem przeszedł na "szpicę", aż w końcu po godzinie gry opuścił murawę. Sfrustrowany, bo znów wychodziło mu niewiele.

Krzysztof Chrapek - 4: Grał tylko w pierwszej połowie. Ciężko powiedzieć, po co w ogóle wychodził na boisko, bo koledzy z drużyny uporczywie zagrywali do niego długie piłki. W pojedynkach powietrznych Chrapek nie miał szans na nawiązanie walki z wyższymi o głowę obrońcami Piasta.

Dariusz Kołodziej - 4: Pojawił się na boisku w drugiej połowie i na początku prezentował się korzystnie, ale później Podbeskidzie się cofnęło i "Koło" pozostał niewidoczny. Zabrakło jego prób z dystansu, które mogłyby zaskoczyć niepewnie grającego Szumskiego.

Damian Chmiel - 4: Wszedł z ławki rezerwowych z mocnym postanowieniem poprawy po nieudanych występach przeciwko Widzewowi i Jagiellonii. Na początku rozruszał nieco ofensywę bielszczan, bo zaraz po jego wejściu Podbeskidzie dwa razy zaatakowało, ale później podobnie jak Kołodziej gdzieś nam przepadł.

Charles Nwaogu grał zbyt krótko, by go ocenić.

Ekipa z boiska


Polecamy