Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Piastem: Telichowski wyręczył napastników
W swoim ostatnim meczu sezonu 2013/2014 Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało na wyjeździe z Piastem Gliwice 2:2. Mimo nie najlepszego początku meczu, podopieczni Leszka Ojrzyńskiego rozegrali udane spotkanie, dzięki czemu w drugiej połowie zdołali odrobić dwubramkową stratę. Zobacz, jak oceniliśmy za ten występ zawodników "Górali".
Richard Zajac - 5: Przy obu wpuszczonych golach nie miał nic do powiedzenia. Popisał się kilkoma udanymi interwencjami, choć w drugiej połowie piłkarze Piasta rzadko wystawiali go na próbę.
Tomasz Górkiewicz - 6: Jeden z najbardziej ambitnych piłkarzy Ekstraklasy znów pokazał pazur. Szarpał prawą stroną na tyle, ile miał sił, choć w pierwszej połowie miał w defensywie wyraźnie problemy z szarżującym Badią. Jego gol na 2:2 był wart 400 tysięcy złotych (tyle Podbeskidzie by nie zyskało, gdyby przegrało i zajęło ostatecznie 12. miejsce), choć... mamy poważne wątpliwości, czy rzeczywiście to jemu należy się to trafienie. Ale o tym za chwilę...
Bartłomiej Konieczny - 5: Nie popisał się przy akcji bramkowej na 2:0, gdy źle się ustawił i umożliwił Jurado znalezienie się na czystej pozycji. Na plus spokój i opanowanie przy rozegraniu piłki.
Błażej Telichowski - 7: Pewny w obronie, a co jeszcze ważniejsze, skuteczny pod bramką rywala. Przy stałych fragmentach gry obecność Telichowskiego w polu karnym Piasta siała popłoch. I nic dziwnego, bo przesunięty w samej końcówce do ataku obrońca "Górali" zdobył gola kontaktowego i wydaje się, że powinna mu być przypisana również bramka na 2:2. To po jego strzale jeden z obrońców Piasta wybijał piłkę już zza linii, a sędzia boczny podniósł chorągiewkę, zanim jeszcze Górkiewicz umieścił futbolówkę w siatce.
Przemysław Pietruszka - 5: Zaprezentował się znacznie lepiej niż w spotkaniach z Widzewem i Zagłębiem. Częściej włączał się w akcje ofensywne, poprawił dokładność swoich podań, dobrze ustawiał się także w obronie. Z jednym wyjątkiem - przy rzucie wolnym Podgórskiego źle skontrolował linię spalonego i pozostawił bez krycia Kędziorę, który otworzył wynik spotkania.
Marek Sokołowski - 5: Nie sprzyja mu gra bez stawki. Wcześniej kapitan Podbeskidzia w ważnych momentach imponował doświadczeniem i spokojem, ale w ostatnich dwóch spotkaniach, gdy jego drużyna miała już zapewnione utrzymanie, dwukrotnie pomylił się z jedenastu metrów. Również w innych sytuacjach brakowało mu skuteczności, a szkoda, bo był jednym z najbardziej aktywnych zawodników w drugiej linii Podbeskidzia.
Adam Deja - 3: Chwaliliśmy go za występ przeciwko Zagłębiu, ale tego z pewnością nie zaliczy do udanych. Zszedł z boiska już po przerwie, bo był na boisku zagubiony i maczał palce przy obu straconych bramkach. Dopuścił się niepotrzebnego faulu przed polem karnym, po którym Podgórski zanotował asystę przy trafieniu Kędziory, a później niczym junior dał się ograć Badii, po czym wynik meczu podwyższył Jurado.
Maciej Iwański - 7: Doskonale wykonywane przez niego stałe fragmenty gry pozwoliły Podbeskidziu wrócić do meczu. Popisał się także kilkoma niezłymi podaniami otwierającymi drogę do bramki, a jedno z nich w pierwszej połowie powinien zamienić na gola Chrapek. Udanym występem podsumował bardzo solidną w swoim wykonaniu rundę wiosenną.
Damian Chmiel - 6: Zagrał na swoim stałym, dobrym poziomie. Umiejętnie rozciągał grę Podbeskidzia, brał udział niemal w każdej akcji i jak zwykle dużo się nabiegał.
Sebastian Bartlewski - 5: Jesienią Leszek Ojrzyński miał do niego spore pretensje dotyczące postawy w defensywie. Widać, że Bartlewski pracuje nad tym elementem, bo w Gliwicach imponował walecznością, dzięki której zaliczył kilka odbiorów także na połowie rywala. Aktywny w środku pola, brał na siebie ciężar gry, choć tak jak w meczu z Zagłębiem, w jego poczynaniach z przodu trochę zabrakło konkretów.
Krzysztof Chrapek - 5: Tym razem zabrakło mu skuteczności, którą wystrzelił w dwóch poprzednich spotkaniach. W pierwszej połowie zmarnował stuprocentową okazję po podaniu Iwańskiego. Po Chrapku było widać jednak pewność siebie, jakiej zdecydowanie brakowało mu na początku rundy wiosennej. Często wracał się po piłkę, brał się za rozgrywanie, potrafił dojść do dobrej sytuacji strzeleckiej, a na samym początku meczu świetnym uderzeniem pod poprzeczkę sprawił problemy Treli.
Rezerwowi:
Mateusz Kupczak - 5: Miał trochę łatwiejsze zadanie niż Deja, bo wszedł na boisko w momencie, gdy Piast nie forsował już tempa gry, skupiając się na obronie. Może dzięki temu Kupczak zagrał dużo spokojniej niż jego nieznacznie młodszy kolega i ustrzegł się poważnych błędów w środku pola. Wydaje się jednak, że potrafi dać drużynie więcej na pozycji prawego obrońcy, niż defensywnego pomocnika.
Piotr Malinowski - 6: Kolejne dobre wejście z ławki rezerwowych. Długo nie mógł rozwinąć skrzydeł, ale gdy w końcu to zrobił, wywalczył dla swojej drużyny rzut karny. Mimo wielu braków i ograniczeń Malinowskiego w piłkarskim rzemiośle, taki dżoker jak on byłby przydatny dla większości drużyn Ekstraklasy.
Mateusz Stąporski - 5: Pojawił się na boisku na ostatnie 20 minut i niewiele zabrakło, by dał swojej drużynie wyrównanie. Po jego solowej akcji i strzale w długi róg świetną interwencją popisał się jednak Trela.