menu

Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Piastem: Mizeria w ofensywie, kolejny błąd Zajaca

24 maja 2015, 22:33 | Przemysław Drewniak

W meczu z Piastem Gliwice Podbeskidzie spisało się bardzo słabo. "Górale" aż do 93. minuty nie stworzyli sobie ani jednej klarownej okazji do zdobycia bramki, a po błędach w defensywie stracili dwa gole. Znów poważnie pomylił się Richard Zajac, który po strzale Konstantina Vassiljeva z rzutu wolnego odbił piłkę prosto pod nogi rywala.

Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1
Piast Gliwice - Podbeskidzie Bielsko-Biała 2:1
fot. MACIEJ GAPINSKI / POLSKA PRESS

Richard Zajac – 4: Cieniem na jego występ znów położy się błąd przy stracie gola. Strzał Vassiljeva był nieprzyjemny do obrony, ale Słowak powinien był go odbić w bok, a nie przed siebie i wprost pod nogi rywala. Po jednej z interwencji na przedpolu wymierzył cios Wilczkowi, po którym sędzia miał prawo podyktować rzut karny. Jego ocenę ratuje nieco interwencja po strzale z dystansu Żivca w drugiej połowie.

Tomasz Górkiewicz – 3: Po serii kilku niezłych występów z rzędu zdecydowanie obniżył loty. W Gliwicach słabo zabezpieczał swoją stronę boiska i to jego stroną Piast przeprowadził najwięcej ataków. Jego akcje ofensywne również nie przynosiły pożytku – nawet dośrodkowanie, po którym gola strzelił Cisse, było niedokładne, a piłka dotarła do Senegalczyka dzięki pomocy rywala.

Pavol Stano – 4: Do stoperów Podbeskidzia nie można mieć szczególnych pretensji. Słowak zaprezentował się z dobrej strony, nie przydarzył mu się żaden poważny błąd indywidualny, ale w obliczu słabej gry defensywnej całego zespołu trudno oczekiwać, by stanowił dla „Górali” zaporę nie do przejścia.

Bartłomiej Konieczny – 4: W ocenie jego występu można użyć tych samych słów, co w przypadku Stano. Niepotrzebnie sfaulował rywala tuż przed polem karnym pod koniec pierwszej połowy (dostał za to żółtą kartkę), po czym Piast zdobył bramkę na 1:0.

Piotr Tomasik – 4: Zaczął bardzo dobrze – częściej niż w poprzednich spotkaniach pokazywał się z niezłej stronie w ofensywie i w pierwszych minutach był wyróżniającą się postacią w zespole „Górali”. Później był już jednak coraz mniej widoczny, a gdy Piast przycisnął po zmianie stron, zaczął się poważnie gubić w defensywie.

Marek Sokołowski – 3: Kapitan Podbeskidzia był tyleż aktywny, co niedokładny. Jego dośrodkowania były z reguły zbyt mocne, a w jedynej dogodnej sytuacji strzeleckiej w drugiej połowie uderzył słabo i wprost w bramkarza.

Adam Deja – 4: W jego grze za mało było odwagi i gry do przodu, co wynikało także z małej ruchliwości i złego ustawienia kolegów. Nie ustrzegł się również błędów w defensywie, choć jego zaskakujący strzał „fałszem” z drugiej połowy napędził strachu gliwickim kibicom.

Kristian Kolcak – 4: Jego zmiana była małym zaskoczeniem, bo w pierwszej połowie prezentował się w środku pola lepiej od Dei – za każdym razem starał się grać do przodu i nie trzymać długo piłki przy nodze. Notę obniża mu jednak zachowanie przy golu na 1:0 – po strzale Vassiljeva błąd popełnił Zajac, ale gdyby Kolcak nie zgubił krycia na Hebercie, ten nie doszedłby do tak prostej sytuacji.

Maciej Iwański – 3: W niedzielę właściwie nic mu nie wychodziło. Nawet tak świetnie wykonywane w poprzednich meczach stałe fragmenty gry. Z marnym skutkiem rozgrywał akcje Podbeskidzia, a w drugiej połowie wyglądał słabiej pod względem fizycznym, dlatego został zmieniony.

Damian Chmiel – 3: Wiosną przeplata dobre mecze ze słabymi i podobnie jak w poprzedniej kolejce z Ruchem, w Gliwicach pokazał swoją gorszą twarz. Jak zwykle nie można mu było odmówić ambicji i starań, ale w jego grze było zbyt dużo niedokładności. Zresztą przy tak słabej grze całego zespołu nie da się oczekiwać, by samodzielnie pociągnął go do przodu.

Robert Demjan – 4: Starał się jak mógł, wywalczył kilka rzutów wolnych, a w starciach z Hebertem wyszedł mniej więcej na remis. Doszedł do jednej sytuacji strzeleckiej w drugiej połowie, ale uderzył prosto w bramkarza Piasta. Najczęściej widzieliśmy my go daleko od bramki lub w bocznych sektorach boiska, a rzadziej w polu karnym - to też świadczy o tym, że w Gliwicach źle funkcjonowała cała drużyna.


Rezerwowi:

Bartosz Śpiączka – 5: Po wejściu na boisko na początku drugiej połowy niczym nie rzucił na kolana, ale wprowadził w poczynania Podbeskidzia trochę ożywienia. Po strzale głową bliski był zdobycia wyrównującej bramki, popisał się też jednym podaniem otwierającym drogę do bramki Demjanowi (też głową).

Dariusz Kołodziej – 4: Niewiele widzieliśmy go w grze. Zamiast grać do niego, koledzy ustawieni niżej często posyłali piłki górą, a rywale nie pozostawiali mu wolnego miejsca przed polem karnym, by mógł huknąć z dystansu.

Idrissa Cisse grał zbyt krótko, by go ocenić.


Polecamy