menu

Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Piastem: „Górale” zrobili postęp

17 października 2015, 20:05 | Przemysław Drewniak

W zremisowanym 2:2 meczu z Piastem Gliwice piłkarze Podbeskidzia pokazali, że po niespełna miesiącu pracy z trenerem Robertem Podolińskim w ich grze jest coraz więcej jakości. Najważniejszymi postaciami w zespole z Bielska-Białej niezmiennie są Kohei Kato i Mateusz Szczepaniak, który otrzymali od nas najwyższe noty za sobotni występ.

Podbeskidzie - Piast
Podbeskidzie - Piast
fot. Jacek Drost/Dziennik Zachodni

Emilijus Zubas – 6: Popełnił tylko jeden poważny błąd, mijając się z piłką na przedpolu na początku spotkania. Później bronił bardzo pewnie i uratował Podbeskidzie, broniąc strzał Barisicia z ostrego kąta czy sytuację sam na sam z Żivcem.

Adam Pazio – 4: Piłkarze Piasta zbyt często urywali mu się spod krycia, tworząc groźne sytuacje – zwłaszcza w pierwszej połowie. Podłączał się do akcji ofensywnych, ale raczej z marnym skutkiem.

Adam Deja – 5: Po raz pierwszy w tym sezonie zagrał jako stoper i spisał się poprawnie. Nie ustrzegł się błędów, ale z biegiem czasu czuł się na boisku coraz pewniej. Nieźle wprowadzał piłkę do gry, a ponadto miał najwięcej odbiorów spośród wszystkich zawodników (25).

Krystian Nowak – 5: W pierwszej połowie miał gorsze, nerwowe momenty, ale po zmianie stron zaliczył chyba najlepsze 45 minut w barwach Podbeskidzia. Dobrze się ustawiał i radził sobie w pojedynkach główkowych z Barisiciem.

Adam Mójta – 5: Zaczął od kilku prostych błędów, ale pokazał, jak bardzo może być przydatny w ofensywie. Zaliczył asystę przy golu Szczepaniaka i miał udział drugiej akcji bramkowej – w obu przypadkach za sprawą świetnych dośrodkowań.

Jakub Kowalski – 3: To nie był jego udany występ. W decydujących podaniach brakowało mu precyzji albo podjęcia odpowiedniej decyzji. Waleczny w defensywie, ale po błędzie w przyjęciu piłki ratował się faulem na Mrazie, który pozbawił Podbeskidzie kompletu punktów.

Marek Sokołowski – 5: Rzadko mamy go okazję oglądać na pozycji defensywnego pomocnika. Doświadczenie robi swoje – w środku pola kapitan Podbeskidzia też spisywał się nieźle, często przerywając akcje Piasta.

Kohei Kato – 7: Płuca Podbeskidzia w meczu z Piastem. Jego agresywna postawa w środku pola była kluczem do zatrzymania ofensywy lidera w drugiej połowie. Po odbiorach często rozpoczynał kontrataki swojego zespołu, zaliczył asystę przy golu Możdżenia i można mu zarzucić tylko to, że brakowało mu ostatniego podania. No i skuteczności pod bramką, bo w pierwszej połowie miał wymarzoną okazję na 2:0.

Mateusz Możdżeń – 6: Robert Podoliński namawia go do częstszego strzelania z dystansu i przynosi to skutek – Możdżeń oddał najwięcej strzałów na bramkę Piasta, a po jednym z nich zdobył pięknego gola. Wciąż nie pokazuje pełni swoich możliwości, ale tym występem dał nadzieję, że wkrótce się to zmieni. To on rozpoczął akcję bramkową na 1:0.

Frank Kwame Adu – 3: To nie był jego dzień. Rzadko był pod grą, a w jego poczynania zbyt często wkradał się chaos – tak jak pod koniec pierwszej połowy, gdy bezmyślnie sfaulował w polu karnym Pietrowskiego.

Mateusz Szczepaniak – 7: Zubas, Kato, Szczepaniak – to trio niezmiennie daje Podbeskidziu najwięcej jakości. W sobotę obok Japończyka Szczepaniak był najlepszym piłkarzem „Górali”, świetnie zastępując Roberta Demjana. Strzelił bramkę, dochodził do sytuacji i bardzo dobrze zgrywał piłki swoim kolegom. Obrońcy Piasta nie mieli z nim łatwo.

Rezerwowi:

Fabian Hiszpański – 5: Po wejściu na boisko przeprowadził kilka akcji skrzydłem, ale żadna z nich nie przyniosła Podbeskidziu powodzenia.

Robert Demjan i Kamil Jonkisz grali zbyt krótko, by ich ocenić.

Więcej o 12. KOLEJCE EKSTRAKLASY


Polecamy