Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Górnikiem: Zubas i Demjan architektami wygranej w Zabrzu
Pierwszy bronił jak w transie, drugi strzelił pierwszą bramkę i był kluczową postacią w ofensywie Podbeskidzia. Emilijus Zubas i Robert Demjan byli kluczowymi postaciami zespołu "Górali" w wygranym meczu z Górnikiem w Zabrzu, ale na pozytywne oceny i wyróżnienia zasłużyli nie tylko oni.
fot. Maciej Gapiński/Polska Press
Emilijus Zubas – 8: Wygląda na to, że doszedł do formy, jaką szokował Ekstraklasę jeszcze w czasach gry dla GKS-u Bełchatów. W kolejnym już meczu zasłużył na miano najlepszego zawodnika Podbeskidzia. Choć Górnik stworzył sobie kilka stuprocentowych okazji, nie zdobył ani jednej bramki, bo Zubas świetnie się ustawiał i popisywał znakomitym refleksem.
Adam Pazio – 5: Poprawnie zagrał w defensywie, dzięki czemu Górnik raczej nie stwarzał zagrożenia lewą stroną boiska. Z pewnością może być jeszcze lepszy w grze do przodu – w Zabrzu w tym elemencie niczym się nie wyróżnił.
Krystian Nowak – 5: W drugim kolejnym meczu udowadnia krytykom, że jednak jest obrońcą na poziomie Ekstraklasy. Nie ustrzegł się błędów, zwłaszcza w pierwszej połowie, ale gra znacznie lepiej niż na początku sezonu.
Adam Deja – 6: Choć po pauzie wrócił do gry Kolcak, a na ławce jest jeszcze Horoszkiewicz, trener Podoliński postawił na ten sam duet stoperów co z meczu z Piastem. I nie zawiódł się, bo Deja zaliczył kolejny udany występ. Wychowanek MKS-u Kluczbork także u poprzednich szkoleniowców sporadycznie grał w obronie, ale dopiero Podoliński postawił na niego tak wyraźnie. To może być strzał w dziesiątkę.
Adam Mójta – 6: Nie miał łatwego meczu, bo po jego stronie grał najlepszy w szeregach Górnika Łukasz Madej. Lewy obrońca Podbeskidzia na ogół dawał jednak radę, a do tego miał swój udział przy obu golach. Rozpoczął akcję bramkową na 0:1, a „centrostrzałem”, którego nie powstydziłby się sam Marek Sokołowski, dał bielszczanom spokój w końcówce spotkania.
Jakub Kowalski – 5: Zagrał na swoim dobrym, solidnym poziomie. Aktywny, widać, że coraz lepiej rozumie się z kolegami z drużyny.
Marek Sokołowski – 6: Świetnie zabezpieczał tyły. Robert Podoliński wynalazł dla niego starą-nową pozycję i wydaje się, że właśnie tam kapitan „Górali” może najlepiej spożytkować swoje duże doświadczenie. Dobrze się ustawiał i skutecznie przerywał akcje Górnika. W takim stopniu, że Podoliński po meczu to jego wskazał jako najlepszego na boisku.
Kohei Kato – 5: Na początku spotkania trochę zagubiony, jakby dał się stłamsić Górnikowi. Z biegiem czasu radził sobie jednak coraz lepiej i swoją walecznością przyczyniał się do tego, że Podbeskidzie nie przegrywało walki o środek pola.
Mateusz Możdżeń – 6: Wydaje się, że pod wodzą Podolińskiego powoli wraca do swojej optymalnej formy. Znów zaliczył asystę, i to taką z kategorii „palce lizać”. Kamyczek do ogródka? Zbyt łatwo przegrywał fizyczne pojedynki z pomocnikami Górnika.
Mateusz Szczepaniak – 6: Tym razem wystąpił jako skrzydłowy, ale wcale nie wpłynęło to na jakość jego gry. Znów był wyróżniającą się postacią w zespole Podbeskidzia, a gdyby w końcówce większą skutecznością wykazał się Kołodziej, zaliczyłby piękną asystę.
Robert Demjan – 7: Wystarczyło, że tydzień temu usiadł na ławce i na mecz w Zabrzu wrócił jakby odmieniony. Jak za najlepszych lat wykorzystał świetne podanie Możdżenia i przez całe spotkanie znakomicie utrzymywał się przy piłce, a kiedy było trzeba, dokładnie odgrywał ją do partnerów. To był Demjan, którego kibice w Bielsku-Białej chcą oglądać w każdym spotkaniu. Słowak przerwał serię prawie 900 minut bez strzelonej bramki i sprawił sobie doskonały prezent na 33. urodziny.
Rezerwowi:
Dariusz Kołodziej – 5: Wszedł na boisko za Kato, by w końcówce Podbeskidzie częściej utrzymywało się przy piłce. Wywiązał się z tego zadania, dając niezłą zmianę. Byłaby wręcz idealna, gdyby w 90. minucie nie zmarnował dwustuprocentowej okazji na dobicie zabrzan.
Kristian Kolcak i Kamil Jonkisz grali zbyt krótko, by ich ocenić.