menu

Oceniamy Podbeskidzie za mecz z Cracovią: Zubas tym razem nie uratował kolegów

2 grudnia 2015, 23:26 | Przemysław Drewniak

W większości meczów Podbeskidzia jednym z bohaterów zespołu z Bielska-Białej był Emilijus Zubas, który świetnymi interwencjami wielokrotnie naprawiał błędy swoich kolegów. Tym razem Litwin zaliczył słabszy występ, co w połączeniu z kiepską postawą „Górali” w defensywie mogło przy Kałuży oznaczać tylko jedno – wysokie zwycięstwo rozpędzonej Cracovii.

Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1
Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 4:1
fot. Andrzej Banaś / Polska Press

Emilijus Zubas – 3: Mecz z Cracovią pokazał, co się dzieje z Podbeskidziem, gdy litewski bramkarz ma słabszy dzień. W każdym spotkaniu Zubas powstrzymuje po kilka stuprocentowych sytuacji rywali, ale tym razem w kilku sytuacjach się nie popisał – zwłaszcza przy pierwszym golu, gdy płasko uderzona piłka przeszła mu po rękawicy.

Adam Pazio – 3: Końcówka rundy nie jest dla niego udana. Znów zaliczył słaby występ, bo z kiepskim skutkiem wspomagał Kowalskiego w ofensywie, a w obronie często źle się ustawiał i przegrywał pojedynki z piłkarzami Cracovii.

Krystian Nowak – 2: Nie może ustabilizować formy. Po kilku bardzo dobrych występach, w Krakowie znów obniżył loty. W kluczowych momentach grał zbyt pasywnie, popełniał błędy w ustawieniu i w efekcie maczał palce w trzech straconych bramkach.

Gracjan Horoszkiewicz – 3: Nieudany powrót do wyjściowego składu. Przy straconych bramkach nie popełniał tak wyraźnych błędów jak Nowak, ale między nim a Nowakiem brakowało porozumienia i współpracy.

Adam Mójta – 4: Znów ta sama historia – zbyt łatwo ogrywany w obronie, nadzwyczajnie skuteczny na połowie rywala. Bardzo często Cracovia nie miała problemów, by przedostać się pod bramkę pilnowaną przez niego strefą boiska. Z drugiej strony, w 40. minucie świetnie zagrał na głowę Szczepaniaka, dzięki czemu zaliczył trzecią asystę w tym sezonie.

Jakub Kowalski – 5:
Starał się, zaliczył kilka rajdów, dwa razy precyzyjnie dośrodkował do Szczepaniaka, dzięki czemu Podbeskidzie stworzyło sobie jedyne sytuacje w drugiej połowie.

Adam Deja – 4: Nie wspomagał linii obrony z tak dobrym skutkiem, jak w meczu z Legią - pomocnicy Cracovii mieli przed polem karnym Podbeskidzia zbyt dużo miejsca. W dodatku otrzymał kolejną żółtą kartkę, która wyklucza go z gry z Ruchem. W obliczu dyskwalifikacji Kolcaka, Podoliński będzie miał przez to problem.

Mateusz Możdżeń – 2: Kompletnie nieudany mecz. Na początku wypracował wprawdzie dobrą sytuację Szczepaniakowi, ale było to jego jedyne tak dobre zagranie. Później wyróżniał się głównie pasywnymi powrotami do obrony, niedokładnymi podaniami i stratami – jedna z nich poskutkowała kontrą Cracovii na 3:1, która zamknęła mecz. Środek pola Podbeskidzia praktycznie nie istniał, bo „Górale” przeprowadzili tamtędy zaledwie 8% swoich ataków.

Kohei Kato – 4: Przeciwko Legii świetnie wspomagał w obronie Mójtę, ale chyba zabrakło mu sił, by trzy dni później zagrać z podobną intensywnością i poświęceniem. W akcjach ofensywnych właściwie zupełnie niewidoczny.

Mateusz Szczepaniak – 6: Doszedł do czterech niezłych sytuacji bramkowych, z których wykorzystał jedną. Jego główki dwukrotnie efektownie wybronił Sandomierski, a na początku spotkania mając przed sobą tylko bramkarza Cracovii właściwie podał mu piłkę. Ostatnio notował lekką zniżkę formy, ale być może szóste w tym sezonie trafienie doda mu motywacji przed ostatnimi meczami w tym roku.

Robert Demjan – 4:
Obrońcy Cracovii zatrzymali jego serię trzech kolejnych meczów z golem. Dobrze go pilnowali, przez co Słowak przez całe spotkanie niczym się nie wyróżnił.

Rezerwowi:

Fabian Hiszpański – 4: Zastąpił Pazia by nieco „rozhulać” prawe skrzydło, ale nie dość, że nie udało mu się tego zrobić, to jeszcze zawinił przy akcji bramkowej na 3:1.

Kamil Jonkisz i Sebastian Bartlewski grali zbyt krótko, by ich ocenić.


Polecamy