Oceniamy piłkarzy Zawiszy za mecz ze Śląskiem. Wciąż nie widać światełka w tunelu
Na inaugurację 18. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Zawisza Bydgoszcz podejmował na własnym boisku Śląsk Wrocław. Gospodarze zagrali słabe spotkanie i przegrali 0:1. Oceniliśmy podopiecznych Mariusza Rumaka za to spotkanie.
fot. Ryszard Kotowski
Pierwszy skład (skala 1-10):
Grzegorz Sandomierski 6 – były bramkarz Jagiellonii Białystok zaliczył całkiem niezły mecz, choć nie potrafił zachować czystego konta. Jednak do niego o to nie można mieć pretensji, gdyż przy strzale Mili był zupełnie bez szans, a wcześniej popisał się paroma dobrymi interwencjami.
Jakub Wójcicki 5 – zszedł z boiska z powodu urazu jeszcze w pierwszej połowie, a do tego momentu spisywał się raczej przeciętnie. Bez większego błysku w grze do przodu, ale też bez jakichś rażących błędów w defensywie. Nie był to wybitny występ, ale też nie katastrofalny.
Andre Micael i Paweł Strąk 5 – obaj panowie z środka defensywy również nie spisywali się najgorzej w tym spotkaniu. To nie linia obrony była największym utrapieniem Zawiszy w tym spotkaniu, nawet mimo straconego gola.
Sebastian Ziajka 4 – jemu akurat zdarzały się błędy w obronie, kiedy przepuszczał swoją stroną przeciwników. W grze do przodu nie wniósł też za dużo do swojej drużyny i partnerzy nie mieli z niego zbytni pożytku.
Kamil Drygas 2 – nie potrafił rozgrywać piłki w tym meczu, nie potrafił też zatrzymać przeciwnika. Środek pola był sporym problemem bydgoszczan, także poprzez słabą postawę Drygasa.
Herold Goulon 3 – niewiele lepszy od swojego kolegi z środka pomocy. Również nie wychodziło mu zupełnie rozgrywanie akcji, ale nieco lepiej wyglądała jego postawa w defensywie. Z tym, że to „nieco lepiej” cały czas oznacza bardzo słabo.
Wagner Borges 3 – tak jak pisaliśmy, Zawisza w tym meczu był kompletnie bezbarwny w grze ofensywnej, ale Wagner nie pomagał również swoim kolegom w grze do tyłu. Bardzo nieudany występ.
Michał Masłowski 3 – Masłowski się starał, parę razy udało mu się rozegrać jakąś piłkę, ale jego nota poleciała w dół za bezsensowną czerwoną kartkę. Otrzymał ją co prawda w doliczonym czasie do drugiej połowy, ale zawodnik musi panować nad własnymi nerwami.
Luis Carlos 2 – zupełnie niewidoczny, bezproduktywny. Powiedzmy sobie szczerze – z taką grą w nieco poważniejszym, lepszym klubie długo nie zagrzałby miejsca w składzie.
Rafael Porcellis 3 – ani razu nie zagroził bramce Mariusza Pawełka, ale on jest w tym klubie przede wszystkim od kończenia akcji, a takiego komfortu koledzy z drużyny mu tego dnia nie stworzyli.
Rezerwowi:
Damian Ciechanowski 5 – to on zmienił Wójcickiego jeszcze w pierwszej połowie i trudno powiedzieć, że widoczna byłaby jakaś większa różnica, czy to na minus, czy to na plus. Zagrał nieźle, choć na pewno nie rewelacyjnie.
Micael Silva i Jakub Łukowski – grali zbyt krótko, by ich oceniać.