menu

Oceniamy piłkarzy Zawiszy za mecz z Górnikiem Łęczna: Solidna defensywa, słaba skuteczność

14 lutego 2015, 00:50 | Wojciech Adamczak

W meczu z Górnikiem Łęczna w Zawiszy zadebiutowało aż 9 zawodników. Skutkowało to sporą nerwowością i irytującą niedokładnością, ale za to jest wyraźna poprawa jeśli chodzi o zaangażowanie.

Zawisza Bydgoszcz - Górnik Łęczna 0:0
Zawisza Bydgoszcz - Górnik Łęczna 0:0
fot. Tomasz Czachorowski / Polskaprsse

Grzegorz Sandomierski (7) - Jak sam powiedział, chce pomagać drużynie i dziś to zrobił. Za wiele pracy nie miał, ale świetnie obronił strzał Bożoka w 30. minucie. Pewnie wychwytywał dośrodkowania i wprowadzał spokój w grę defensywną.

Jakub Wójcicki (7) - Nowy kapitan Zawiszy przywykł już do gry na prawej obronie. W defensywie raz tylko uciekł mu Bożok, trochę za rzadko podłączał się w ofensywie, choć jego współpraca ze Smektałą wyglądała obiecująco.

Andre Micael (6) - Bydgoscy stoperzy nie mieli łatwego życia z Razulisem. Tym nie mniej, dobrze się ustawiał, przez co goście prawie w ogóle nie atakowali środkiem.

Luka Marić (6) - Ma zadatki na lidera defensywy. Zdarzyło mu się spóźnić z interwencją, ale zawsze naprawiał swój błąd. Zdecydowanie lepszy w wyprowadzaniu piłki od Strąka czy Samuela.

Cristian Pulhac (5) - W defensywie nie można mieć do niego większych pretensji. Gorzej było w ofensywie, gdzie raził niedokładnością dośrodkowań, ewidentnie nie jest jeszcze w najlepszej kondycji fizycznej.

Kamil Drygas (5) - W ustawieniu bez klasycznej "10" to głównie on odpowiadał za rozegranie piłki. Szło mu raz lepiej, raz gorzej. Zaliczył trochę za dużo strat, ale jak zwykle harował na całym boisku za trzech. Był o krok od zdobycia bramki z wolnego, ale kapitalną paradą popisał się Prusak.

Ivan Mayeuski (4) - Chciał wprowadzać spokój, jednak trochę z tym przesadził. 90% podań do tyłu lub w bok, z przodu bardzo nieporadny. Nieźle asekurował obrońców, ale musi wystrzegać się głupich strat.

Jakub Smektała (6) - W pierwszej połowie to on do spółki z Wójcickim napędzali grę Zawiszy. Starał się, dryblował, ale co z tego skoro strzelał niecelnie, a dośrodkowywał niedokładnie.

Sebastian Kamiński (3) - Chyba ani razu nie udało mu się ograć Mraza. Raz po raz szarpał skrzydłem, ale jego dośrodkowania albo były blokowane, albo leciały daleko za bramkę.

Jakub Świerczok (6) - Szkoda, że został tak szybko zmieniony, bo wykazywał dużą ochotę do gry. Nie pękał przed ostro grającymi stoperami Górnika, cofał się po piłkę. Strzelał jednak niedokładnie, nie miał żadnej dobrej okazji.

Josip Barisić (4) - Miał jedną "setkę", którą miał obowiązek wykorzystać, tymczasem Chorwat strzelił prosto w bramkarza. Poza tym był ciągle nękany przez stoperów, którzy nie odpuszczali go ani na krok, trudno mu było utrzymać piłkę

Stefan Denković (4) - Tuż po wejściu miał świetną szansę, ale uderzył z woleja w środek. Jego przydatność dla zespołu stoi pod sporym znakiem zapytania, raził ograniczeniem technicznym.

Cornel Predescu (3) - Doliczony czas gry to nie czas na gwiazdorzenie. Rumun otrzymał świetne podanie od Wójcickiego i zamiast przyjąć i uderzyć zdecydował się zagrać piętą. Skutek? Zaprzepaszczona szansa i poirytowanie kibiców w debiucie. Poza tym nic nie pokazał.

Alvarinho - grał zbyt krótko, bez oceny

Wszystkie oceny w skali 1-10


Polecamy