menu

Oceniamy piłkarzy Śląska za mecz z Zagłębiem

26 kwietnia 2014, 18:18 | Maciek Jakubski

Tradycji stało się zadość. Najlepszym zawodnikiem wrocławian był kapitan Marco Paixao. Niezły mecz zagrał także były kapitan - Sebastian Mila - choć chyba ostatecznie naraził się kibicom Śląska.

Marian Kelemen - przez 85 minut kompletnie bezrobotny. Pięć minut przed końcem w świetnym stylu obronił strzał Błąda, choć pomógł mu w tym Dudu. 6/10

Adam Kokoszka - razem z Grodzickim mieli dziś ułatwione zadanie. Zagłębie nie kwapiło się do ataków, a osamotniony Piech nie był zainteresowany kopaniem piłki. Kokoszka wypadł zatem poprawnie. 6/10

Rafał Grodzicki - ciężki mecz dla byłego kapitana Ruchu. Znowu przez 90 minut musiał walczyć wręcz z Piechem z którym znają się jak łyse konie. Kilka razy dobrze się też ustawiał, gdy goście próbowali kontrować. 7/10

Lukas Droppa - zagrał jako skrzydłowy i wypadł tam jak... Tomek Hołota. Widać, że nie jest to jego pozycja, choć dużo walczył, biegał i zdarzyło mu się wyłuskać kilka piłek. Wytrzymał na boisku nieco ponad godzinę. 6/10

Dudu Paraiba - zaskakująco poprawny w obronie, wygrywał nawet pojedynki główkowe. Może mniej widoczny niż zawsze w ataku, a jego centry nie były tak groźne jak zawsze, ale mimo wszystko najlepszy występ Dudu od bardzo dawna. 6/10

Paweł Zieliński - na swoim zwykłym, dobrym poziomie. W obronie bezbłędny, w ataku kilka razy pokazał się pod bramką Zagłębia. 6,5/10

Dalibor Stevanović - dobry mecz Słoweńca, który wygrał walkę w środku pola. Był nawet blisko strzelenia bramki. 6,5/10

Tom Hateley - chyba najsłabszy w zespole z Wrocławia. Miał duże problemy z przyjmowaniem piłki, często mu ona odskakiwała i głupio ją tracił. 5/10

Flavio Paixao - dalej bez formy, w dalszym ciągu za wolny na skrzydłowego, chociaż kilka razy udanie rozegrał piłkę z bratem. Był także bardzo blisko strzelenia bramki, jednak przegrał pojedynek z Rodiciem. 6,5/10

Sebastian Mila - dobry mecz byłego kapitana, który faktycznie porusza się dużo szybciej po boisku. Inna sprawa, że miał mnóstwo miejsca. Żaden z gości nie doskakiwał do niego, gdy miał piłkę, Miedziowi nie podwajali Mili i stąd też brała się swoboda jaką miał rozgrywający. Asystował oczywiście przy bramce Marco Paixao, gdy z rzutu rożnego dograł świetną piłkę. Po meczu ostentacyjnie nie podszedł do własnych kibiców, co spotkało się z gwizdami "Oporowskiej". 7/10

Marco Paixao - zawodnik meczu. Nie tylko zdobył bramkę na wagę wygranej, ale wcześniej stworzył kilka groźnych sytuacji, a trzeba dodać, że był bardzo pieczołowicie pilnowany. Waleczny, dużo biegał aż w końcu zdobył upragnionego gola. 8/10

Rezerwowi:

Sebino Plaku - wszedł za Droppę, by rozruszać skrzydła, ale nic szczególnego nie pokazał. Poza strzałem w doliczonym czasie gry. 4/10

Przemysław Kaźmierczak - grał za krótko, by ocenić, ale przydał się w końcówce meczu, gdy Zagłębie próbowało zaatakować.


Polecamy