Oceniamy piłkarzy Śląska po meczu z Koroną: najlepszy 30-latek
Śląsk Wrocław po dość słabym meczu pokonał Koronę 1:0. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Flavio Paixao, który swoje 30-te urodziny uczcił bramką na wagę wygranej. Niezły mecz rozegrali również joker Krzysztof Ostrowski oraz Sebastian Mila.
Mariusz Pawełek - można mieć do niego pretensje o sytuację z pierwszej połowy, gdy za polem karnym przegrał drybling z Przemysławem Trytko, można się doczepić jednego czy dwóch niepewnych piąstkowań. Jednak z drugiej strony często dobrze wyłapywał dośrodkowania i popisał się kapitalną interwencją przy strzele głową Trytki. Biorąc pod uwagę cały mecz, to jednak trzeba zapisać ten występ na plus. 6,5/10
Paweł Zieliński - nijaki mecz prawego obrońcy. Z przodu zmarnował idealną sytuację po kontrze Machaja z Milą, z tyłu dawał się ogrywać Pilipczukowi i Sylwestrzakowi. Miał dużo szczęścia, że po jego błędach w kryciu nie padła pod koniec meczu bramka dla gości. 4/10
Piotr Celeban - zagrał lepiej niż w Warszawie, ale po jednym z jego błędów w wyprowadzaniu piłki, mogło skończyć się źle. Kilka razy poszedł też do przodu, ale ogólnie występ bez fajerwerków. 5/10
Tomasz Hołota - lepszy z dwójki stoperów. Dużo pewniejszy niż Celeban, bardzo spokojny w swoich interwencjach. 6/10
Dudu Paraiba - aktywny z przodu, dość poprawny z tyłu. Miał kilka bardzo dobrych wejść ze skrzydła i dośrodkowań do których zabrakło jednak napastnika pod bramką Korony. 6/10
Flavio Paixao - długimi okresami niewidoczny, ale w dwóch sytuacjach zachował się niczym swój brat bliźniak. Najpierw fantastycznie urwał się Radkowi Dejmkowi, a potem znalazł się kapitalnie w polu karnym po podaniu Ostrowskiego. I strzelił bramkę w swoje 30-te urodziny. Najlepszy prezent z możliwych. 7,5/10
Lukas Droppa - z dwójki środkowych pomocników był zdecydowanie lepszy. Pewny w odbiorze, kilka razy starał się zaskoczyć bramkarza gości strzałami z dystansu. W pierwszej połowie był niemiłosiernie poniewierany przez graczy Korony. 6,5/10
Krzysztof Danielewicz - bardzo słaby mecz Danielewicza. Gdyby nie żółta kartka za brutalny faul, to ciężko by było dopatrzyć się jego obecności na boisku. Zmieniony po godzinie gry. 4/10
Sebastian Mila - niezły mecz Mili, gdyby tylko miał z przodu prawdziwego napastnika, to mógł zaliczyć dziś asysty, jak chociażby przy kontrze, którą zmarnował Zieliński. Pod koniec meczu trochę przygasł, ale mimo wszystko mecz na plus. 6,5/10
Robert Pich - aktywny, dużo biegał po obu skrzydłach, stwarzał sytuacje (Flavio, Mila) i sam miał też swoje. Spudłował jednak w niezłej sytuacji strzelając głową nad bramką. 6/10
Mateusz Machaj - słaby występ fałszywego napastnika Śląska. Zgubił kilka prostych piłek, raz czy dwa zgubił linię spalonego, przez co zmarnował w dobrych sytuacjach. 4/10
Zmiennicy:
Krzysztof Ostrowski - joker w talii trenera Pawłowskiego znowu wypalił. Gra Śląska nabrała rumieńców po wejściu Ostrego i to on zagrał kapitalną piłkę do Flavia, co skończyło się bramką dla wrocławian. Poza tym miał kilka ważnych interwencji w obronie i kilka innych dobrych zagrań w ataku. 7/10
Tom Hateley - lepszy, pewniejszy od Danielewicza, którego zmienił. Na atletycznie grającą Koronę Anglik był dużo lepszą alternatywą i lepiej sobie radził w środku. 6/10
Calahorro - grał za krótko, by ocenić.