Oceniamy piłkarzy Pogoni za mecz z Górnikiem: nędzny Popara, świetny Janukiewicz
Piłkarze Pogoni Szczecin w meczu z Górnikiem Zabrze nieco zawiedli, wywieźli jednak z Zabrza jeden punkt dzięki trafieniu Jakuba Bąka. Zobacz, jak oceniliśmy występ "Portowców" w tym pojedynku.
Oceniamy piłkarzy Pogoni za mecz z Górnikiem (w skali 1-10):
Radosław Janukiewicz - 7: Golkiper "Portowców" był zdecydowanie najjaśniejszą postacią w zespole Dariusza Wdowczyka, a nawet w całym meczu. Przy bramce dla Górnika nie miał najmniejszych szans, a trzykrotnie uratował swoją drużynę przed utratą gola. Najpierw jeszcze w pierwszej połowie, gdy wyszedł zwycięsko z sytuacji sam na sam Oziębałą, a później w drugiej części gry. Najpierw obronił strzał Łuczaka z rzutu wolnego, a w samej końcówce kapitalnie zachował się po uderzeniu Majtana. To była interwencja na wagę jednego punktu dla szczecinian.
Adam Frączczak - 5: Najbardziej uniwersalny piłkarz Pogoni w drugim meczu z rzędu wystąpił na lewej obronie i spisał się poprawnie. Na początku meczu miał kilka dobrych zagrań do przodu i odbiorów, później było już nieco słabiej, rywale często atakowali skrzydłami, ale obyło się bez poważniejszych błędów.
Wojciech Golla - 3: To zdecydowanie nie był dobry mecz w wykonaniu obu stoperów Pogoni. Młodzieżowy reprezentant Polski grał nerwowo, często się gubił, to właśnie on sprokurował w 28. minucie sytuację sam na sam Oziębały. W drugiej części gry grał już nieco lepiej, lecz ogólne wrażenie pozostaje słabe.
Maciej Dąbrowski - 3: Bardzo słabo wszedł w mecz. Zaczęło się od założenia "siatki" przez Nakoulmę i niepotrzebnego faulu, po którym Dąbrowski ukarany został żółtą kartką. Do końca meczu grał dość niepewnie, popełniał sporo błędów, ale częściowo odkupił winy dobrym wślizgiem w groźnej sytuacji podczas drugiej połowy.
Sebastian Rudol - 5: Młody zawodnik po raz kolejny bez kompleksów. W obronie zdarzało mu się co prawda nieco gubić i dopuszczać skrzydłowych Górnika to niezłych sytuacji, lecz w drugiej połowie bardzo ładnie zaprezentował się w ofensywie. Aktywny, kilka dobrych dośrodkowań, Pogoń powinna mieć jeszcze z niego dużo pożytku.
Pavle Popara - 2: Zdecydowanie najgorszy piłkarz Pogoni. Słabo zarówno w obronie, jak i w ataku. Głupie faule, sporo strat, niecelnych podań i żółta kartka sprawiły, że w drugiej połowie nie pojawił się już na murawie. Biorąc pod uwagę, że w ostatnim pojedynku z Cracovią zagrał całkiem nieźle, dziś mocno rozczarował.
Rafał Murawski - 6: Były gracz Lecha po raz pierwszy pojawił się w podstawowym składzie "Portowców". Niby niewidoczny przez zdecydowaną większość meczu, ale pewnie grający w środku pola. Próbował opanować rządzący tam chaos, często odbierał piłkę rywalom i rzadko ją tracił, w końcówce naprawił błąd obrońców i ograł Łuczaka. Zabrakło nieco gry do przodu.
Dominik Kun - 5: Do występu Kuna podchodzimy z lekką rezerwą, bo był to jego debiut w T-Mobile Ekstraklasie. Nie zaprezentował się źle, był dość aktywny, lecz momentami zdecydowanie brakowało mu zimnej krwi. Po prezencie od Pandży powinien umieścić piłkę w siatce, uderzył jednak nieczysto i trafił tylko w słupek. Potrzebuje jeszcze ogrania.
Takafumi Akahoshi - 4: O tym meczu Japończyk chciałby z pewnością jak najszybciej zapomnieć. Nie tylko dlatego, że zagrał dużo poniżej swoich możliwości - mało widoczny z przodu, niepotrzebnie wikłał się w dryblingi, partnerzy nie mieli z jego gry za wiele pożytku. W końcówce doznał dodatkowo kontuzji i nie wiadomo, czy będzie mógł zagrać w kolejnym spotkaniu.
Jakub Bąk - 6: Gdyby nie strzelona przez niego bramka, prawdopodobnie nie zapamiętalibyśmy ani jednej jego akcji. Podobnie jak jego kolegom zabrakło mu dziś błysku, ale na pewno nie brakło szczęścia. Jeden strzał zza pola karnego, rykoszet i spóźniona reakcja Kasprzika sprawiły, że zapewnił swojej drużynie punkt. Gdy trafia do siatki, robi to w bardzo ważnym momencie.
Marcin Robak - 4: Po powrocie ze zgrupowania kadry nie błyszczy. Na początku meczu starał się brać ciężar gry na swoje barki i rozgrywać piłkę, ale najlepszego strzelca T-Mobile Ekstraklasy musimy rozliczać z bramek. Dzisiaj nie pokonał bramkarza Górnika, choć dziś miał do tego jedną bardzo dobrą okazję. Po podaniu Murayamy uderzył jednak fatalnie.
Rezerwowi:
Maksymilian Rogalski - 4: Nie zagrał zbyt dobrze, ale w obliczu tego, że zmienił beznadziejnego Poparę, widać było poprawę. Bez fajerwerków, bez zbyt wielu strat, takim występem ciężko będzie mu jednak przekonać do siebie trenera Wdowczyka.
Takuya Murayama - 5: Choć Japończyk po raz pierwszy od dawna rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, to po wejściu na boisko zaprezentował się najlepiej w tym roku. Aktywny na lewej stronie, jedno z jego podań powinno być asystą.
Filip Kozłowski: Grał za krótko, aby go ocenić.