Oceniamy piłkarzy Piasta za mecz z Lechem: Wilczek dogrywał i strzelał
Piast Gliwice pokonał Lecha Poznań w przedostatnim meczu 16. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. To pierwsza w historii wygrana gliwiczan z Kolejorzem w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Alberto Cifuentes (4) - Kibice momentami mogli drżeć, oglądając jego interwencje. Poza kilkoma pewnymi interwencjami bronił niezbyt pewnie. Największy błąd popełnił przy bramce na 2:2.
Adrian Klepczyński (6) - Wywiązywał się z zadań w defensywie i z reguły nie popełniał błędów. Często podłączał się do akcji ofensywnych i pomagał kolegom w ataku.
Hebert Silva Santos (5) - Zazwyczaj dobrze interweniował we własnym polu karnym, jednak czasem popełniał błędy. Kilkukrotnie stracił futbolówkę i momentami pozwalał rywalom na zbyt wiele.
Kornel Osyra (6) - Zanotował kilka dobrych interwencji i celnych zagrań. Starał się nawet pomagać kolegom z drużyny i widać było, że ma ochotę na kolejną asystę (najlepiej taką, jak w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała).
Piotr Brożek (7) - Pokazał, że waleczność w defensywie się opłaca. Zazwyczaj jego interwencje były bowiem udane. Poza dobrą grą w obronie popisał się kilkoma dobrymi zagraniami z przodu.
Carles Martinez (7) - Starał się wybijać piłki z własnego pola karnego i popisał się kilkoma dobrymi podaniami. Raz postanowił uderzyć na bramkę, jednak piłka po jego strzale przeleciała obok słupka.
Łukasz Hanzel (8) - Bardzo dobrze rozumiał się z Brożkiem i Badią na lewej stronie. To właśnie do nich najczęściej trafiały jego podania. Raz sam pokusił się o uderzenie na bramkę, jednak trafił prosto w golkipera Lecha.
Bartosz Szeliga (7) - Druga połowa w jego wykonaniu była zdecydowanie lepsza niż pierwsza. Kilkukrotnie dogrywał w pole karne, a także próbował uderzać. Zdobył wręcz finezyjną bramkę, podcinką pokonując interweniującego bramkarza.
Sasa Zivec (8) - Jego dogrania do kolegów oglądało się z przyjemnością, a czasami można było ulec wrażeniu, jakby znał te zagrania na pamięć. Na minus można zaliczyć mu zmarnowanie stuprocentowej sytuacji.
Gerard Badia (8) - Starał się być tam, gdzie nie było obrońców. Zazwyczaj szukał niestandardowych i mniej oklepanych rozwiązań. Popisał się kilkoma dobrymi dośrodkowaniami, a po jednym z nich padła druga bramka dla Piasta.
Kamil Wilczek (9) - Nie czekał aż ktoś dogra do niego piłkę, ale często sam szukał kolegów z przodu i dogrywał do nich piłki. Zdobył dwie bramki, ale jedna z nich nie została uznana, bo zdaniem sędziego piłkarz Piasta znajdował się wówczas na pozycji spalonej.
Rezerwowi:
Konstantin Vassiljev (7) - Najczęściej swoimi podaniami szukał kolegów na lewej stronie i właśnie tam trafiała większość zagrywanych przez niego piłek. Zaliczył fantastyczną asystę przy trzecim golu.
Ruben Jurado (5) - Z pewnością to nie jest ten sam Jurado, jakiego pamiętają kibice gliwickiego Piasta. Hiszpański napastnik w ostatnim czasie nie gra w podstawowej "11", a na plac gry wchodzi z ławki rezerwowych.
Tomasz Podgórski (6) - 28-letni pomocnik na placu gry pojawił się zaledwie kwadrans przed końcem spotkania, dlatego ciężko ocenić jego grę. Zdobył jednak zwycięskiego gola dla Piasta, co jest warte odnotowania.