menu

Oceniamy piłkarzy Lecha za mecz z Zawiszą: Poznaniacy upokorzyli byłego trenera

22 września 2014, 08:03 | Wojciech Maćczak

Mariusz Rumak nie będzie miło wspominał powrotu do Poznania. Były szkoleniowiec Lecha, prowadzący obecnie Zawiszę Bydgoszcz, dostał srogie lanie od swoich byłych podopiecznych. Gracze „Kolejorza” zagrali kapitalny mecz i przełamali serię czterech pojedynków bez zwycięstwa. Zobacz, jak oceniliśmy ich za starcie z Zawiszą!

Krzysztof Kotorowski – (5) – Przy golach nie zawinił, ale też nie pomógł zespołowi. Obronił jedną groźną sytuację, poza tym miał niewiele pracy.

Tomasz Kędziora – (3) – Przy pierwszej bramce miał szansę wybić piłkę, zanim ta trafiła do Andre Micaela, ale poślizgnął się i nie zdołał interweniować. Przy drugim golu Luis Carlos niemiłosiernie wkręcił go w ziemię. Dwa poważne błędy przy straconych golach nie pozwalają na wystawienie mu wyższej oceny.

Maciej Wilusz – (4) – Przy rzucie wolnym, po którym gola strzelił Andre Micael, to on był odpowiedzialny za krycie środkowego obrońcy Zawiszy i na powtórkach widać wyraźnie, jak ten mu ucieka. Odkąd przyszedł do Lecha niemal w każdym meczu popełnia podobną gafę.

Marcin Kamiński – (5) – W przeciwieństwie do kolegów z formacji defensywnej ustrzegł się błędów, ale nie wyróżnił się również na plus. Kilkakrotnie dość nerwowo wybijał piłkę spod własnej bramki.

Barry Douglas – (4) – Powinien przerwać akcję, po której padł drugi gol dla Zawiszy, ale zamiast tego biegał w polu karnym zagubiony, jak dziecko we mgle. W przekroju całego meczu niewidoczny, na razie przegrywa rywalizację z Henriquezem i jeżeli tylko Panamczyk wróci do gry, Szkot będzie musiał ustąpić mu miejsca.

Łukasz Trałka – (6) – Nieźle przerywał akcje rywali, jeden z takich przechwytów rozpoczął rajd Sadajewa, zakończony faulem Andre Micaela i rzutem karnym dla Lecha. Przeciwko Zawiszy wyszedł na boisko z opaską kapitańską na ramieniu, ale na swojej pozycji pozostał w cieniu rozgrywającego kapitalne zawody Jevticia.

Darko Jevtić – (9) – Maciej Skorża ustawił go nieco wyżej niż poprzednik i okazało się to genialnym posunięciem. Wykorzystał rzut karny po faulu na Sadajewie, strzelając w ten sposób swojego pierwszego gola w barwach Lecha. A chwilę później dołożył kolejne trafienie, ośmieszając przy tym defensywę Zawiszy. Na jego konto zapisujemy jeszcze świetne przejęcie piłki, które rozpoczęło akcję bramkową Lovrencisca.

Gergo Lovrencsics – (7) – Zdobył bramkę na 2:0, wykorzystując podanie Sadajewa. Tuż przed końcem pierwszej połowy to Węgier obsłużył świetnym zagraniem Hamalainena, a ten wpakował piłkę do siatki. Dobry występ, choć przeciwko Zawiszy pozostał w cieniu innych, przede wszystkim Jevticia i Sadajewa.

Kasper Hamalainen – (7) – Bardzo dobrze funkcjonowała wymienność pozycji między nim a Zaurem Sadajewem. Gdy Czeczen cofał się po piłkę lub schodził do boku, Fin zajmował miejsce najbardziej wysuniętego napastnika. Jeden z takich momentów wykorzystał, strzelając gola po dograniu Lovrencsica, w drugiej połowie asystował przy golu Pawłowskiego. Ocena byłaby jeszcze wyższa, ale Hamalainen zmarnował sytuację sam na sam z Sandomierskim.

Szymon Pawłowski – (6) – Wpisał się na listę strzelców, ale poza tym niczym szczególnym się nie wyróżnił. To nie on był pierwszoplanową postacią w zespole Lecha.

Zaur Sadajew – (9) – Jego debiut przed tygodniem wypadł wyjątkowo marnie, tym razem natomiast był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Otworzył worek z bramkami, wykorzystując fatalną postawę defensywy gości, chwilę później asystował przy golu Lovrencsicsa, a w drugiej połowie wypracował karnego. Uczestniczył również w akcjach, po których gole zdobywali Pawłowski i Hamalainen. Kapitalny występ Czeczena.

REZERWOWI:

Muhamed Keita – (4) – Zgaście wszystkie światła w środku nocy w pokoju bez okien. Co widzicie? Tyle wniósł Keita do gry Lecha. Bezbarwny występ.

Dariusz Formella – (5) – Sprawiał wrażenie przerażonego wejściem na boisko. Gdy miał piłkę, to bardzo szybko się jej pozbywał, a w akcjach ofensywnych za bardzo się podpalał. Plus za asystę przy golu Jevticia.

Szymon Drewniak – (5) – Sprawił najlepsze wrażenie spośród rezerwowych Lecha, ale nie zdążył się szczególnie wyróżnić.


Polecamy