menu

Oceniamy piłkarzy Górnika za mecz z Cracovią. Przyjąć punkt z szacunkiem

30 sierpnia 2015, 21:29 | Sebastian Gladysz

„Trójkolorowi” zremisowali dziś na własnym stadionie z Cracovią 1:1. Na gola Zjawińskiego błyskawicznie odpowiedział Danch. Z gry więcej mieli goście, szczególnie w drugiej połowie, gdy zabrzanie opadli z sił. Dlatego należy przyjąć ten punkt z szacunkiem, bo wynik mógł być gorszy.

Górnik Zabrze - Cracovia 1:1
Górnik Zabrze - Cracovia 1:1
fot. Arkadiusz Gola / Polska Press

Oceniamy zabrzan za mecz z Cracovią w skali od 1 do 10:

Grzegorz Kasprzik – 6 – Po raz pierwszy w tym sezonie można powiedzieć, że bramkarz Górnika pomógł kolegom. Kasprzik zagrał dziś na wysokim poziomie, obronił wszystko co mógł (szczególnie warta zapamiętania interwencja przy strzale Kapustki), był czujny na przedpolu i czytał grę. Przy bramce nie miał wiele do powiedzenia.

Mateusz Słodowy – 2 – Najsłabsze ogniwo w defensywie zabrzańskiego Górnika. Brakuje mu umiejętności do poziomu ekstraklasowego, daje się łatwo ogrywać, nie nadąża za akcjami i kryje na radar. Przy straconej bramce dał Zjawińskiemu tyle wolnej przestrzeni, że ten dokładnie przymierzył i trafił. W ofensywie również tragedia. Fatalne dośrodkowania i mnóstwo strat. 48% udanych podań jest zdecydowanie najsłabszym wynikiem w całym zespole.

Adam Danch – 6 – Kapitan Górnika w końcu zagrał na dobrym poziomie. Naprawdę pewnie w obronie, asekurował bezradnego momentami Słodowego i dobrze współpracował z Szeweluchinem. Stanowił również zagrożenie dla rywali w ofensywie, czego potwierdzeniem – zdobyta bramka.

Oleksandr Szeweluchin – 5 – Wystrzega się niepotrzebnego ryzyka i nie kombinuje. Wychodzi mu to na dobre, bo zagrał drugi kolejny solidny mecz. Pewnych braków nie da się zatuszować, ale ma też swoje zalety. Dziś wygrał sporo pojedynków główkowych.

Rafał Kosznik – 5 – Dwa razy pozwolił w drugiej połowie dośrodkować Deleu i od razu było groźnie pod bramką Górnika. Oprócz tych dwóch błędów poprawnie w defensywie, sporo wygranych pojedynków. Miał dziś zagrać na lewej pomocy, ale wobec kontuzji Magiery zmuszony był się wycofać do linii obrony. Stąd mniejsze zaangażowanie w akcje ofensywne.

Roman Gergel – 3 – Kiepski występ tego zawodnika. W ofensywie nie popisał się niczym ciekawym, wymaga się od niego więcej. Na plus dwa naprawdę ważne powroty do defensywy i asekuracja kolegów. Nie miał też swojego dnia, jeśli chodzi o strzały. Trzykrotnie próbował szczęścia, za każdym razem daleki był od celu.

Erik Grendel – 5 – Słowacki defensywny pomocnik zagrał na swoim dobrym poziomie. Zbierał drugie piłki, odbierał futbolówkę rywalom, angażował się w akcje ofensywne i zaliczył asystę przy golu Dancha. Kilka innych jego wrzutek ze stałych fragmentów gry również było groźnych dla Pilarza. Zszedł z boiska z kontuzją i jest to niewątpliwie problem dla Leszka Ojrzyńskiego.

Radosław Sobolewski – 4 – Skupiony dziś głównie na destrukcji, wywiązywał się z tego zadania poprawnie. W drugiej połowie widać było brak sił, ale wobec kontuzji Grendela musiał zostać na boisku do końca. Wyczerpujący mecz dla tak doświadczonego zawodnika.

Łukasz Madej – 5 – Waleczny i zaangażowany niemal we wszystkie akcje Górnika. Starał się być wszędzie, koledzy mieli z niego pożytek. Wciąż brakuje mu jednak liczb, dziś też nie oddał nawet celnego strzału, mimo trzech prób.

Aleksander Kwiek – 2 – Miejsce w pierwszej jedenastce otrzymał z zaskoczenia, bowiem kontuzji na rozgrzewce nabawił się Magiera. Widać było, że jest jeszcze nieprzygotowany kondycyjnie i dziś zwyczajnie przeszedł obok meczu. Kompletnie niewidoczny w ofensywie, mało przydatny w destrukcji.

Maciej Korzym – 3 – To nie jest Maciej Korzym z czasów Korony Kielce. Nie ma jeszcze dobrego czucia piłki, widać też zaległości treningowe. Mimo wszystko jednak korzystając ze swojego doświadczenia potrafił wygrać kilka pojedynków w powietrzu, a także zastawić się i zagrać do wbiegających kolegów. Jest zdecydowanie za wcześnie na skreślanie go.

Rezerwowi:

Michał Janota, Szymon Skrzypczak, Dominik Sadzawicki – Grali zbyt krótko, aby ich ocenić.