menu

Oceniamy piłkarzy Górnika po meczu z Zagłębiem: Punkt zwrotny?

24 sierpnia 2015, 23:22 | Sebastian Gladysz

Choć zaczęło się tak jak wielokrotnie w tym sezonie – od straty dwóch bramek – to tym razem zawodnicy Górnika potrafili wstać z kolan i pokazać, że mają w sobie pokłady walki i zaangażowania. Zabrakło trzeciej, zwycięskiej bramki, ale dla kibiców w Zabrzu pojawiło się światełko w tunelu. Górnika czeka walka o utrzymanie, ale nie jest to walka z góry przegrana.

Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin
Górnik Zabrze - Zagłębie Lubin
fot. Arkadiusz Gola/Dziennik Zachodni

Oceniamy zabrzan za mecz z Zagłębiem w skali od 1 do 10:

Grzegorz Kasprzik (4): Zastąpił w bramce Sebastiana Przyrowskiego i wydawało się zadaniem bardzo łatwym zagrać lepiej niż dotychczasowy golkiper zabrzan. A jednak… Ciężko z całą pewnością stwierdzić, że zaprezentował się lepiej. Pierwsza bramka Zagłębia zdecydowanie obciąża jego konto, czym dalej w mecz tym prezentował się pewniej. Irytuje za to jego wychodzenie na przedpole, a nawet w okolice środka pola przy rzutach rożnych dla Górnika.

Mateusz Słodowy (2): Każdy trener, począwszy od Adama Nawałki, dawał mu kiedyś szansę pojedynczego występu i szybko po nim lądował w rezerwach. Nie ma cudów – ten zawodnik nie posiada umiejętności predysponujących go do gry w Ekstraklasie. Dobry i daleki wyrzut z autu to zdecydowanie za mało – Słodowy jest tragiczny w defensywie, daje się ogrywać, spóźnia się przy interwencjach, przegrywa główki, a w ofensywie fatalnie dośrodkowuje.

Adam Danch (5): Jeden z nielicznych solidnych występów tego piłkarza w tym sezonie. Nie popełniał dziś rażących błędów, w większości dobrze antycypował poczynania rywali i można mieć nadzieję, że nabierze pewności i jego forma w końcu pójdzie w górę.

Oleksandr Szeweluchin (4): To jego faul dał „Miedziowym” rzut wolny, po którym zdobyli pierwszą bramkę. W pierwszej połowie kilka razy był w opałach, ratował się rozpaczliwymi wybiciami, ale w drugiej zagrał lepiej, wysoko odbierał piłki rywalom, a w końcówce nawet zapędził się chwilowo pod bramkę Forenca.

Rafał Kosznik (4): W pierwszej połowie nie było za ciekawie w defensywie. Miał duże problemy z Janusem, dawał mu się ogrywać, pomocnik Zagłębia nękał go też swoją szybkością. W drugiej połowie, jak cała defensywa Górnika, zagrał wyżej i często ryzykował. Udanie. Zaliczył dużo przechwytów, wiele razy rozpoczynał akcje swojego zespołu i udzielał się w ofensywie.

Roman Gergel (4): Miał swoje przebłyski i nie można powiedzieć, że nie był aktywny. Wielokrotnie pokazywał się swoim kolegom i pokazał, że ma naprawdę konkretne przyspieszenie. Zabrakło dzisiaj jednak w tym wszystkim jakości piłkarskiej, nie do końca wychodziły mu dośrodkowania, a za strzały brał się rzadko, co w jego przypadku nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Radosław Sobolewski (7): Człowiek, który wyciągnął Górnika z zapaści. Widać było, jak jeszcze w pierwszej połowie motywował kolegów, denerwował się i walczył na całego. Po przerwie dał sygnał do ataku swoim strzałem w poprzeczkę, a potem zdobył kontaktową bramkę. Szkoda tylko, że nie ma już sił na taką grę przez 90 minut.

Erik Grendel (7): Piłkarz meczu. Zaliczył wiele odbiorów i w drugiej połowie zaryglował z „Sobolem” środek pola. Niezwykle aktywny w ofensywie, rozpierała go energia i chęć zwycięstwa. Najpierw zaliczył asystę przy trafieniu Sobolewskiego, a potem sam pewnie wykorzystał rzut karny. Rozegrał całe spotkanie na wysokim poziomie.

Dzikamai Gwaze (2): Ciężko powiedzieć wiele o jego występie, ponieważ rzadko miał piłkę przy nodze. Koledzy wyraźnie mu nie ufali. Nie wyróżniał się niczym in plus, więc jeszcze w pierwszej połowie dostał „wędkę” i opuścił plac gry.

Łukasz Madej (5): Aktywny i nieustępliwy, ani na moment nie zwątpił w dobry rezultat końcowy. Madej stara się być wszędzie i walczy od jednego pola karnego do drugiego. Dziś zabrakło wymiernych efektów jego gry, ale uczestniczył w kilku ładnych akcjach Górnika w drugiej połowie.

Szymon Skrzypczak (1): Fatalny występ. Nie pokazał nic ciekawego, udowadniając, że Ekstraklasa to dla niego za wysokie progi. Również zmieniony przed przerwą.

Rezerwowi:

Aleksander Kwiek (6): Zaskakująco dobry występ nowego-starego piłkarza Górnika. Wszedł na murawę jeszcze w pierwszej połowie i z miejsca przejął rolę dyrygenta zespołu. Dobrze rozgrywał, walczył z wielkim zaangażowaniem i udowodnił, że niektórzy mogli go za szybko skreślić.

Maciej Korzym (4): Mimo widocznych braków motorycznych zaliczył obiecujące zawody. Wygrywał sporo główek i robił to, czego nie robił Skrzypczak – potrafił utrzymać się przy piłce na połowie rywali. Właśnie to pozwoliło zabrzanom przenieść ciężar gry pod pole karne Forenca i zamknąć rywali w defensywie. Minus za nieskuteczność.

Michał Janota: Grał za krótko, aby go ocenić, lecz pokazał kilka ciekawych zagrań i bez wątpienia był to obiecujący występ.