Oceniamy piłkarzy Górnika Łęczna za mecz z Koroną
Górnik Łęczna zagrał swój najgorszy mecz sezonu, a paradoksalnie i tak wygrał z Koroną Kielce. Za ten występ na piłkarzach beniaminka niestety nie można pozostawić suchej nitki, bo przy odrobinie szczęścia, mimo gry w osłabieniu Korona śmiało mogła pokusić się o trzy punkty.
fot. Wojciech Czekała
Sergiusz Prusak - 5 - Prusaka w meczu z Koroną tak naprawdę... nie powinno być na boisku. "Serek" zawalił pierwszą bramkę z Cracovią, a także "match ball" ze Śląskiem, a więc wyczerpał limit dwóch błędów, z którego znany jest trener Jurij Szatałow. Szkoleniowiec na pomeczowej konferencji bronił jednak swojego golkipera, który w starciu z "żółto-krwistymi" nie był zbyt pewny.
Łukasz Mierzejewski - 7 - Jeden z lepszych zawodników na boisku. Mierzejewski był nieustępliwy, pewny i niemal bezbłędny. Przejął zadania ofensywne od niedysponowane Grzegorza Bonina i ciągnął grę skrzydłem do przodu, jednocześnie bardzo dobrze spisując się w defensywie.
Maciej Szmatiuk - 6 - Całkiem bezbarwny mecz lidera łęczyńskiej defensywy. Trudno powiedzieć coś więcej na temat jego występu, bo przez większość meczu był po prostu niewidoczny.
Tomislav Bożic - 7 - Bożić zostawił na boisku dużo zdrowia. To właśnie na nim zatrzymywała się większość ofensywnych zapędów Korony. Jeden z kluczowych elementów "dowiezienia" do końca jednobramkowego prowadzenia.
Patrik Mraz - 6 - Kolejny bezbarwny zawodnik w koszulce Górnika. Mraz z Koroną dużo biegał, ale niewiele z tego wynikało. Bez błędów, ale i bez rewelacji.
Grzegorz Bonin - 5 - W Bonina wstąpił zły duch... Tego dnia, by zabrać piłkę gwiazdorowi Górnika, momentami wystarczyło... być. "Grzechu" w perspektywie pełnych 90 minut nie zaliczył chyba ani jednego udanego dryblingu!
Tomasz Nowak - 5 - "Czarny" z Koroną grał bardzo nierówno. Potrafił popisać się bardzo ładnym, otwierającym akcję podaniem po to, by chwilę później bezsensownie stracić piłkę lub popisać się brakiem pomysłu na rozegranie. Nie strzelił rzutu karnego, co wprowadziło wiele stresu i dało gościom wiatr w skrzydła.
Radosław Pruchnik - 5 - Nowy, tegoroczny nabytek Górnika w sobotę prezentował się jak czołg. Był niesamowicie wolny, bardzo długo zajmowało mu podjęcie decyzji, na co w środku pola nie ma miejsca. Właściwie jedynym pozytywnym punktem jego występu było posłanie atomowego uderzenia, które przy odrobinie szczęścia mogło wpaść jako jego strzał życia.
Filip Burkhardt - 5 - Na drugą połowę meczu już nie wybiegł. 45 minut wystarczyło, by trener Szatałow uznał jego dalszy występ za bezcelowy. Zamiast poloty, finezji klasycznej "10" dał drużynie tylko brak pomysłu na grę.
Miroslav Bożok - 5 - Skrzydła Górnika z Koroną nie funkcjonowały. Bożok był wolny, niepewny i łatwo tracił piłkę. Ani razu nie dorzucił celnie piłki, ale trzeba mu oddać, że dość sporo nabiegał się w pressingu.
Fiodor Cernych - 7 - Kolejny świetny mecz Litwina. Strzelił bramkę na wagę trzech punktów, a mógł zdobyć jeszcze dwie. Najpierw jego uderzenie minimalnie minęło bramkę, a potem strzał głową zatrzymał bramkarz.