Oceniamy Piasta za mecz z Jagiellonią: zwycięzców się nie sądzi, ale styl marny
Pomimo poniedziałkowego zwycięstwa nad Jagiellonią w Gliwicach, wszyscy są dalecy od optymizmu. Drużyna Marcina Brosza wygrała z drużyną z Białegostoku 2:1, ale formą nie zachwyciła. Zobacz, jak oceniliśmy zawodników Marcina Brosza w skali od 1-10.
fot. Łukasz Łabędzki
Dariusz Trela - 7 - nieporozumienie między nim a Horvathem skutkowało stratą bramki przez niebiesko-czerwonych. W kilku innych sytuacjach jednak bronił tak jak zawsze. W Gliwicach był podobno obecny także trener bramkarzy reprezentacji Polski Jarosław Tkocz, który obserwował bramkarza niebiesko-czerwonych.
Damian Zbozień - 6 - obrona tym razem nie popełniała rażących błędów. Jednak Zbozień nie był tak aktywny jak zawsze, po prawej stronie bramki Barana;
Csaba Horvath - 7 - winę przy stracie bramki odkupił golem na 2:1. Poza tym bez wzlotów i upadków;
Jan Polak - 5 - wrócił do składu po przerwie i trzeba powiedzieć, że poza jednym nieporozumieniem, zagrał w miarę poprawnie jak na własne umiejętności;
Krzysztof Król - 6 - ocena bardzo podobna jak w przypadku Zbozienia. W tyle dość dokładny natomiast słabo widoczny w przodzie;
Matej Izvolt - 5 - bezbarwny występ. Izvolt najwyraźniej jest daleki od przyzwoitej formy;
Mateusz Matras - 4 - miał czyścić środek, a tym razem to goście z Białegostoku mieli przewagę w tej strefie boiska;
Łukasz Hanzel - 4 - bezbarwnie, bez polotu, bez pomysłu.
Tomasz Podgórski - 3 - jedna asysta przy niezliczonej ilości niedokładnych podań i dośrodkowań, nie może podnieść kapitanowi oceny. Ten sezon jest chyba jednym z najsłabszych w wykonaniu "Podgóra" w historii jego występów.
Ruben Jurado - 6 - walczył, biegał, wytrzymał próbę nerwów przy rzucie karnym;
Rabiola - 2 - napastnik, który w kolejnym meczu nie potrafi wykorzystać kilku stuprocentowych okazji, nie zasługuje na miejsce w podstawowym składzie. Niestety w Gliwicach tego nie widzą i uparcie stawiają na Rabiolę.
Rezerwowi:
Kamil Wilczek, który w 46. minucie zmienił Rabiolę - 3 - miał 100% okazję na gola przy stanie 2:1 i strzelił fatalnie nad bramką;
Wojciech Kędziora, który w 67. minucie zmienił Izvolta - 5 - chyba jako jedyny wziął sobie do serca słowa kibiców: "walczyć, biegać, za...ć" - w ciągu 20 minut przebiegł więcej niż niektórzy jego koledzy w całym meczu;
Martinez grał za krótko, aby zasłużyć na ocenę.