Oceniamy Meksyk za mecz z Chorwacją: Koncert gry pod batutą Marqueza
Reprezentacja Meksyku po kolejnym bardzo dobrym meczu pokonała Chorwację 3:1 i jest już w 1/8 finału mistrzostw świata. W zwycięstwie największą rolę odegrał Rafael Marquez, który udanie dowodził linią obrony, strzelił bramkę i zaliczył asystę. To właśnie on oraz Hector Herrera zasłużyli naszym zdaniem na najwyższą notę za występ z Chorwacją.
Guillermo Ochoa - 6: Tym razem nie musiał ratować swojej drużyny, bo robili to za niego obrońcy. Nawet gdy popełnił błąd, a taki przydarzył mu się w drugiej połowie po płaskim dośrodkowaniu jednego z Chorwatów, w porę zaasekurował go kolega z drużyny. Przez cały mecz rywale zmusili go do obrony zaledwie jednego strzału.
Francisco Rodriguez - 7: Grał twardo, ale czysto i pewnie w defensywie. Zaliczył aż siedem odbiorów, a wraz z kolegami ze środka obrony tworzył znakomity monolit.
Rafael Marquez - 8: Kapitan co się zowie. Dyrygowana przez niego obrona w kolejnym meczu spisała się znakomicie, a sam Marquez zaznaczył swoją obecność na boisku także w polu karnym rywala, strzelając arcyważnego gola na 1:0 i asystując przy trafieniu Hernandeza. Gdyby nie chwile dekoncentracji w samej końcówce, jego nota byłaby jeszcze wyższa.
Hector Moreno - 7: Wyprzedzał rywali, antycypował ich zagrania i doskonale asekurował partnerów z zespołu. Kilkoma interwencjami zatrzymał dobrze zapowiadające się akcje Chorwatów.
Paul Aguilar - 6: Nabił sporo kilometrów, przemieszczając się często spod jednego pola karnego na drugie. Dzięki jego solidnej postawie w defensywie Chorwatom bardzo ciężko szły ataki lewą stroną boiska. Zawsze był w odpowiednim miejscu - tak jak na początku spotkania, gdy w ostatniej chwili wybił piłkę sprzed pustej bramki, uprzedzając Mandżukicia. W drugiej połowie Aguilar kilka razy groźnie dośrodkowywał w pole karne Chorwatów.
Jose Vazquez - 5: W swoich poczynaniach nie jest efektowny, ale potrafi bardzo mądrze poruszać się po boisku. Pokazywał to już w dwóch poprzednich spotkaniach, a powtórzył przeciwko Chorwacji, której nie wychodziły ataki opanowanym przez niego pasem środkowym boiska.
Hector Herrera - 8: Spośród zawodników Meksyku zanotował w tym meczu najwięcej kontaktów z piłką i przebiegł aż 12 kilometrów. Świetnie wywiązywał się z roli reżysera gry Meksyku, a najbardziej dał się zapamiętać strzałem z 16. minuty, gdy lewą nogą z daleka huknął w spojenie słupka z poprzeczką. Bardzo dobrze wykonywał też stałe fragmenty gry, dzięki czemu zaliczył asystę z rzutu rożnego przy golu Marqueza.
Andres Guardado - 7: W pierwszej połowie był mało widoczny, ale po przerwie pokazał się z bardzo dobrej strony. Z łatwością znajdywał luki w obronie Chorwacji i doskonale wiedział, jak je wykorzystać. Strzelił bardzo ładną bramkę na 2:0, popisał się kluczowym podaniem przy trafieniu Hernandeza, a po jego strzale zablokowanym ręką przez Srnę Meksykowi należał się rzut karny.
Miguel Layun - 5: W ofensywie radził sobie nieco gorzej od grającego po drugiej stronie boiska Aguilara, ale dobrym ustawieniem w obronie przez większość meczu z powodzeniem zamykał Chorwatom prawą flankę.
Oribe Peralta - 6: Gdy tylko schodził do środka boiska, szybkim rozegraniem piłki z kolegami potrafił rozpracować defensywę Chorwatów. Szkoda, że robił to dosyć rzadko, ale w drugiej połowie spisywał się już lepiej. Zaliczył asystę przy golu Guardado, a na tle dos Santosa wypadł znacznie lepiej.
Giovani dos Santos - 3: Nieudany występ napastnika Villarreal. Po doskonałym spotkaniu przeciwko Kamerunowi zaliczył dwa słabsze mecze, a w tym z Chorwacją był niemal zupełnie niewidoczny. Można przypuszczać, że w meczu z Holandią dos Santos zasiądzie na ławce rezerwowych...
Javier Hernandez - 6: ... a w jego miejsce wskoczy "Chicharito", który w drugim meczu z rzędu dał bardzo dobrą zmianę. Postawę napastnika Manchesteru United można uznać za wzór - mimo statusu gwiazdy Hernandez nie obraził się z powodu przyznania mu roli rezerwowego, a wchodząc na boisko w drugich połowach wprowadza do gry swojego zespołu ambicję i zaangażowanie. Przeciwko Chorwacji strzelił gola na 3:0, który ostatecznie pogrążył drużynę Niko Kovaca.
Alvaro Pena i Marco Fabian grali zbyt krótko, by ich ocenić