Oceniamy legionistów za mecz z Wisłą: Dzień koni
Nie można powiedzieć, że dzień konia miała cała Legia. Nie można powiedzieć, że miał go tylko jeden zawodnik. Było tych koni co najmniej kilka. Swój dzień miał nawet Henning Berg, dla którego było to chyba najpiękniejsze zwycięstwo w karierze trenera Legii. Oceniamy legionistów!
fot. sylwester wojtas
Dusan Kuciak (5) - niewiele miał pracy, bo skutecznie wyręczali go koledzy z obrony. Wisła nie sprawiła dużo problemów Kuciakowi, który jednak parę razy interweniował dość niepewnie. Odnieśliśmy wrażenie, że nie chciał często łapać piłki i trochę na wyrost ją piąstkował. W pamięci utkwiła nam jeszcze sytuacja z 32. minuty, kiedy Guerrier był na spalonym, ale trafił do siatki, bo Kuciak stracił równowagę i poślizgnął się biegnąc do piłki.
Tomasz Brzyski (8) - chyba na dobre się odblokował. Kolejny mecz i kolejna asysta. Dopracował dośrodkowania, które leżały w poprzednich spotkaniach. Dzisiaj, poza akcją bramkową, jeszcze parokrotnie fajnie wrzucał piłkę w pole karne. W defensywie miał jednak drobne problemy z szybkim Sarkim.
Dossa Junior (9) - pisaliśmy w poprzednich ocenach, że czujemy, iż Dossa w końcu z tej głowy coś trafi. No i trafił! Widać było jak długo czekał na to trafienie, jego radość była ogromna. To powinno mu dodać jeszcze większej pewności siebie. W defensywie standardowo był nieomylny, czyścił wszystko, co leciało w jego kierunku. Wygląda też na to, że ostatecznie rozwiązał problem jaki miał na początku po przyjściu do Legii. Mianowicie w dość spokojnych sytuacjach niepotrzebnie ekspediował piłkę gdzieś daleko w boisko albo trybuny. Oduczył się tego i powala spokojem.
Jakub Rzeźniczak (7) - pewny mecz "Rzeźnika" w obronie. Przy paru sytuacjach stykowych dobrze się ustawiał i zapewniał spokój. Kapitalnie wyłączył z gry Pawła Brożka, do którego nawet nie dochodziły podania.
Bartek Bereszyński (6) - parę fajnych podłączeń do akcji ofensywnych. Najlepsza była oczywiście ta, po której dośrodkował, a na bramkę zamienił to Kucharczyk. Niestety nieco zaniedbywał swoje obowiązki defensywne. W najtrudniejszej sytuacji jaka go spotkała skapitulował. Guerrier wygrał z nim pojedynek biegowy, podał do Stilicia, a ten huknął w poprzeczkę.
Ivica Vrdoljak (7) - kapitan Legii ma środek pola ustawiony pod linijkę. Chorwat świetnie ogarnia to co dzieje się w jego rejonie boiska. Często schodzi do rozegrania przy linii obrony. Nie daje się przejść i dobrze gra w odbiorze. Dzisiaj miał fajne podłączenie się do akcji ofensywnej, po której oddał groźny strzał wybroniony przez Miśkiewicza.
Tomek Jodłowiec (9) - różnica między nim a Łukasikiem aż bije po oczach. Ileż więcej roboty odwala "Jodła" w środku pola. Znakomicie czyta grę, stara się wspomagać kolegów z przodu, jak i z tyłu. Do tego dokłada bardzo dobrą grę głową, która po raz kolejny daje Legii bramkę. Co warto odnotować, Tomek nie należy do sprinterów, nie jest tytanem pracy, który biegałby jak szalony po murawie. Jest jednak idealnym przykładem stwierdzenia, że "lepiej mądrze stać niż głupio biegać".
Michał Żyro (9) - "Żyrko" kontynuuje dobrą passę i strzela bramkę w kolejnym meczu. Imponuje spokojem i opanowaniem. Przy pierwszym golu chyba mało kto podejrzewał, że Michał coś jeszcze z tej akcji zrobi. A on zatańczył i znowu zamknął usta krytykom! Do wszystkiego dokłada jeszcze fajne podanka, jak to przy bramce Dossy. Kibice muszą się liczyć z tym, że latem odejdzie do silniejszego zespołu.
Michał Kucharczyk (8) - dostał swoją szansę i ją wykorzystał. Może nie robił jakiejś tytanicznej pracy, ale dobrze asekurował Brzyskiego, kiedy ten podłączał się do akcji ofensywnych. Nie można mu też odmówić woli walki. Przy bramce należy go pochwalić za dobry instynkt i wyczucie, a także ustawienie się w polu karnym. Znakomicie wychwycił moment, kiedy Duda minął się z piłką i bez zastanowienia to wykorzystał.
Ondrej Duda (7) - dzisiaj czarował techniką. Wychodziło mu dużo dryblingów, piłka się go słucha, trzyma ją pewnie przy nodze. Zanotował także kilka fajnych zagrań, których jednak nikt nie zamienił na gola. On sam miał świetną okazję strzelecką, ale minimalnie chybił. Przyjemnie patrzy się na grę tego chłopaka. Super wygląda jego współpraca z Radoviciem. Słowak ma dużą lekkość w poruszaniu się, kiwaniu i zagrywaniu piłek.
Miroslav Radović (8) - w meczu z Wisłą zanotował jedną asystę. Pochwały należą mu się za walkę i serce jakie włożył w to spotkanie. "Rado" niesiony dopingiem przebiegł dzisiaj chyba najwięcej ze wszystkich graczy Legii. Pozwalał też sobie na dużo sztuczek i zwodów, które mu świetnie wychodziły. Wiślaków ogrywał czasami jak dzieci.
Rezerwowi:
Helio Pinto (4) - nie pokazał się po wejściu na murawę. W pamięć może zapaść najbardziej jego sytuacja na 6:0, której nie wykorzystał.
Henrik Ojamaa (5) - po swojemu się kiwał, ale tym razem z dużo większą skutecznością. Ile w tym jego zasługi nie wiadomo, bo wszedł przy wyniku 4:0, kiedy Wiśle odechciewało się żyć, a co dopiero grać w piłkę i użerać z Ojamą.
Marek Saganowski (8) - ten to jest niemożliwy! Z czystym sumieniem można mu dać nagrodę jokera. Znowu wszedł z ławki i znowu zrobił swoje! Wystarczyła mu jedna sytuacja i pokazał ile jest wart. Dodajmy, że wcale nie była to łatwa okazja do strzału, bo Miśkiewicza miał już praktycznie przed twarzą. Po takich golach poznaje się prawdziwego lisa pola karnego.