menu

Oceniamy lechitów za mecz z Ruchem: Renesans Hamalainena, dziurawa defensywa

10 listopada 2013, 12:39 | Wojciech Maćczak

Kasper Hamalainen był naszym zdaniem najlepszym zawodnikiem Lecha w spotkaniu z Ruchem Chorzów. Najniższą notę otrzymał Kebba Ceesay, zamieszany w utratę obu bramek. Zobacz, jak oceniliśmy poznaniaków za wczorajszy mecz!

Maciej Gostomski – (6) – Przy bramkach zrobił wszystko co mógł. Momentalnie zareagował na pierwsze uderzenie Kuświka, ostatecznie jednak piłka po jego rękach wpadła do bramki. Przy drugim golu był już kompletnie bez szans, jak sam stwierdził po meczu, zobaczył piłkę dopiero, gdy ta wyszła zza Kebby Ceesay’a.

Hubert Wołąkiewicz – (6) – Na jego ocenę ogromnie wpływa fakt, że niemal całą pierwszą połowę grał ze złamaną szczęką! Przeciwko Ruchowi zagrał na prawej obronie i już w pierwszej ofensywnej akcji meczu doznał poważnego urazu, a mimo to zagrał do końca spotkania. Takich wojowników na boisku nam potrzeba!

Kebba Ceesay – (2) – Przy pierwszej bramce nie zdążył za Kuświkiem, przy drugiej był obok napastnika Ruchu, ale dał się wyprzedzić i pozwolił na oddanie skutecznego strzału. Środkowy obrońca nie ma prawa popełniać takich błędów!

Marcin Kamiński – (5) – Nie zauważyliśmy większych błędów w grze defensywnej, jeżeli chodzi o ofensywę, to często próbował wyprowadzać piłkę do przodu. Inna sprawa, że chyba ani razu nic z tego nie wyniknęło. Na początku spotkania pięknie przyłożył z woleja po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale nie trafił do bramki Buchalika.

Barry Douglas – (3) – Dużo słabszy występ niż w poprzednich spotkaniach. To z jego strony dwukrotnie dośrodkowywał Smektała, asystując w ten sposób przy golach dla Ruchu. Za łatwo pozwalał rywalowi na akcje bokiem boiska, a sam nie kwapił się do ofensywnych rajdów.

Dimitrije Injac – (4) – Przeciętny występ Dimy. Błędów nie popełnił, ale nie zachwycił błyskotliwością na boisku. Zaliczył parę odbiorów, przez większość meczu był jednak kompletnie niewidoczny na boisku.

Łukasz Trałka – (5) – W zasadzie przypadek podobny do Injaca. Kilka razy przerwał akcje rywala w środku boiska, ale niczym szczególnym nie zachwycił. Średnia krajowa.

Mateusz Możdżeń – (5) – W pierwszej połowie wystąpił w pomocy, chyba po raz pierwszy w tym sezonie. W drugiej wrócił na prawą stronę obrony, zastępując kontuzjowanego Wołąkiewicza. Na obu pozycjach radził sobie nieźle, ale bez błysku.

Kasper Hamalainen – (8) – Zdecydowanie Man of The Match. Miał udział przy trzech pierwszych bramkach dla „Kolejorza”, choć asystę zaliczył tylko przy pierwszym trafieniu Teodorczyka. Zaprezentował się bardzo korzystnie, kreował grę Lecha, dzielił i rządził w środku pola.

Gergo Lovrencsics – (7) – Węgier przebudził się na dobre, czego efektem jest kolejna strzelona bramka. Miał udział również przy czwartym trafieniu dla Lecha, obsługując wyśmienitym prostopadłym podaniem Bartosza Ślusarskiego.

Łukasz Teodorczyk – (7) – Zdobył bardzo dziwnego gola. Po jego strzale piłka długo turlała się, aż w końcu wpadła do bramki Ruchu. W drugiej połowie trafił w słupek, a później nie wykorzystał sytuacji sam na sam, na jego szczęście strzał dobił Murawski. Przez cały mecz był bardzo aktywny i przyczynił się do zwycięstwa poznańskiego zespołu.

Rezerwowi:

Daylon Claasen – (5) – Szału nie było. Nie wniósł zbyt wiele jakości do gry Lecha. Strzelił bramkę, kierując piłkę do pustej bramki po świetnym dograniu Ślusarskiego.

Rafał Murawski – (7) – Nie potrafimy zrozumieć, czemu zamiast niego w wyjściowym składzie znalazł się Injac. Kapitan Lecha wszedł na boisko i dał sygnał do walki, zdobywając wyrównującą bramkę.

Bartosz Ślusarski – bez oceny – Grał jakieś 10 minut i w tym czasie zdążył trafić w słupek, a także zaliczyć asystę przy golu Claasena. Wyśmienicie wywiązał się z roli jokera.


Polecamy