menu

Oceniamy lechitów za mecz z Jagiellonią: Gergo trzyma formę, bardzo dobry mecz Murawskiego

30 kwietnia 2013, 09:30 | Wojciech Maćczak

Gergo Lovrencsics i Rafał Murawski dostali od nas najwyższe oceny po spotkaniu Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok. Słabiej niż w poprzednich meczach sposał się natomiast Aleksandar Tonew. Zobacz, jak oceniliśmy graczy „Kolejorza” za to spotkanie!

Jasmin Burić – (6) – Do momentu zejścia z boiska był pewnym punktem zespołu, zaliczył kilka udanych interwencji. Niepewna interwencja przy strzale Rafała Grzyba zakończyła się kontuzją palca i przedwczesnym opuszczeniem placu gry. Jeżeli to tylko zwichnięcie, to Bośniak powinien być gotowy do gry w kolejnym spotkaniu.

Kebba Ceesay – (6) – Jeden z bardziej aktywnych graczy Lecha, zwłaszcza na początku spotkania. Chętnie włączał się w akcje ofensywne, ale jak zawsze nieco słabiej spisywał się w obronie, co obniża jego ocenę. Szkoda tylko, że efektowność rajdów Gambijczyka słabo przekłada się na ich efektywność.

Hubert Wołąkiewicz – (5) – Kierowana przez niego linia defensywna w pewnym momencie pogubiła się, przez co Jagiellonia stwarzała sobie coraz groźniejsze sytuacje. Poważniejszych indywidualnych błędów się ustrzegł, ale nie był to tak dobry występ, jak chociażby w Gliwicach.

Marcin Kamiński – (6) – Podobnie jak Wołąkiewicz, nie był tak pewny, jak w poprzednich spotkaniach, ale ciężko doszukać się wyraźnych błędów.

Luis Henriquez – (6) – W sobotnie popołudnie wrócił z Panamy, co nie przeszkodziło mu rozegrać w poniedziałek niezłe spotkanie. Jak zwykle pewny punkt poznańskiej defensywy, kilka cennych interwencji i niezłych akcji lewą stroną boiska.

Rafał Murawski – (8) – Kapitan Lecha wyraźnie złapał formę. Udowodnił, że nadal może być nie tylko solidnym defensywnym pomocnikiem, ale i rozgrywającym. Sporo biegał, dogrywał, walczył. Po jego efektownej akcji już na początku spotkania bramkę mógł zdobyć Lovrencsics.

Szymon Drewniak – (5) – Przebywał na boisku 90 minut, ale chwilami w ogóle nie było go widać. Miewał przebłyski, jednak to za mało, by wygrać rywalizację z Murawskim i Trałką. Zazwyczaj podawał do tyłu, a jeżeli decydował się na zagranie do przodu, to kończyło się stratą.

Gergo Lovrencsics – (8) – Jeśli w Lechu mieli wątpliwości, czy warto wykupić Węgra z Lombardu Papa, to teraz z pewnością się ich pozbyli. Czwarta bramka w czwartym spotkaniu z rzędu, tym razem decydująca o losach spotkania. Można powiedzieć, że w końcu zaczął grać na miarę oczekiwań.

Kasper Hamalainen – (6) – Fin jak zwykle aktywny, brał udział w większości akcji poznaniaków, ale tym razem bez błysku, który pojawiał się we wcześniejszych meczach. Pewnie po części przez to gra Lecha w ataku była bardziej chaotyczna niż przeciwko Zagłębiu czy Piastowi Gliwice.

Aleksandar Tonew – (5) – Bułgarowi najwyraźniej nie posłużyła jednomeczowa przerwa, gdyż zaprezentował się słabiej niż we wcześniejszych spotkaniach. Co prawda był dość aktywny, ale powróciła jego największa wada – zbyt samolubna gra. Były momenty, w których zamiast strzelać, powinien dogrywać do lepiej ustawionych kolegów.

Bartosz Ślusarski – (6) – Odwalał kawał dobrej roboty, grając tyłem do bramki i starając się podawać do kolegów z zespołu. Sam jednak był dość niewidoczny w akcjach ofensywnych. Boisko opuścił z powodu kontuzji i nie wiadomo, czy zdąży wrócić do siebie na mecz z Wisłą.

Krzysztof Kotorowski – (6) – Zastąpił kontuzjowanego Buricia. Błędów nie popełnił, zaliczył natomiast kilka efektownych interwencji. Pokazał, że w trudnych chwilach można na niego liczyć.

Mateusz Możdżeń i Łukasz Teodorczyk – grali zbyt krótko, by ich ocenić.

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.


Polecamy