menu

Oceniamy Lecha Poznań: Tylko remisów żal [PODSUMOWANIE JESIENI]

21 grudnia 2017, 14:25 | Maciej Brzeziński

Podsumowujemy jesień w wykonaniu piłkarzy Lecha Poznań, zwracając uwagę na najważniejsze momenty, ciekawostki i statystyki.

Maciej Makuszewski
Maciej Makuszewski
fot. Polska Press

Bardzo trudno jest ocenić rundę jesienną sezonu 2017/18 w wykonaniu poznańskiego zespołu. Jeśli spojrzymy tylko i wyłącznie na ligową tabelę to można śmiało rzec, że to było udane pół roku zawodników Nenada Bjelicy. Drugie miejsce po 21. kolejkach i tylko dwa punkty straty do warszawskiej Legii. Już od kilku sezonów poznaniacy nie byli na tak dobrej pozycji przed przerwą zimową.

Królowie remisów
Pozycja ligowa to jedno, a poziom gry to całkowicie coś innego. Niemalże przez całą jesień kibice, dziennikarze i eksperci mieli pretensje do Lecha o styl gry, który nie był najlepszy. Długie utrzymywanie się przy piłce, ale brak okazji strzeleckich. Gdy się pojawiały dogodne szanse to napastnikom brakowało skuteczności. Zresztą podczas meczu w Lubinie kibice Kolejorza zaczęli skandować: „Gdzie jest napastnik?!”. Gra Lecha nie wyglądała z pewnością tak jakby sobie tego życzyli sympatycy zespołu i w pewnym momencie nad głową trenera Bjelicy zabrały się ciemne chmury. Tym bardziej, że lechici kompletnie nie potrafili grać na innych boiskach. Ostatnie zwycięstwo na wyjeździe zanotowali 20 sierpnia w Niecieczy (3:1). Od tamtej pory przez osiem kolejnych spotkań nie potrafili wygrać na terenie rywala. Mimo iż mecze w Gdańsku (3:3), Niecieczy z Sandecją Nowy Sącz (0:0) czy Gliwicach (0:0) powinni rozstrzygnąć na swoją korzyść. W taki właśnie sposób poznaniaków zaczęto nazywać królami remisów, bowiem zanotowali ich aż dziewięć. Dokładnie tyle samo, co zwycięstw.

Lech na tegoroczny sezon miał bardzo ambitne plany. W Poznaniu wszyscy marzyli o europejskich pucharach i o walce o Puchar Polski. Bardzo szybko trzeba było zmienić te cele. W trzeciej rundzie eliminacji Ligi Europy poznaniacy odpadli po dwóch remisach z FC Utrecht, a zmagania w Pucharze Polski zakończyli po jednym meczu, ulegając w 1/16 finału Pogoni Szczecin 0:3. Jeszcze w sierpniu Kolejorz, który miał walczyć na trzech frontach został tylko i wyłącznie z marzeniami o mistrzostwie Polski.

Defensywa na plus
Najważniejszym momentem jesieni wydawało się wysokie i przekonywujące zwycięstwo z Legią Warszawa (3:0). Poznaniacy zdominowali rywali i zaprezentowali naprawdę wysoki poziom. W tamtej chwili Lech miał pięć punktów przewagi nad stołeczną drużyną i wydawało się, że za moment rozsiądzie się na fotelu lidera i pewnie będzie kroczyć po wymarzony tytuł. Po spotkaniu z Legią, które miało być odskocznią Lech zaczął pikować niespodziewanie w dół. Pięć meczów bez wygranej (4 remisy i 1 porażka) spowodowały, że rozpędzona lokomotywa niemalże się wykoleiła. W Poznaniu obyło się jednak bez nerwowych ruchów, które w ostatnich tygodniach były modne w innych miastach. Na stanowisku pozostał Nenad Bjelica, który mimo gorszych wyników ma pełne wsparcie zarządu oraz kibiców.

Lechici nie zdobywali tyle punktów ile by chcieli, ale nie tracili goli, co jest zasługą obrońców. Defensywa Kolejorza w większości spotkań stanowiła monolit. Już na początku sezonu doskonale wkomponował się Emir Dilaver. W ostatnim czasie wysoki poziom osiągnął też Rafał Janicki i to oni stanowili trzon obrony. Ponadto większych zarzutów nikt nie może mieć do bocznych defensorów, którzy harowali na całej długości boiska. Wołodymyr Kostewycz pokazywał, że ma żelazne płuca, a 19-letni Robert Gumny rozegrał najlepszą rundę w życiu i nie bez powodu wiele osób wróży mu wielką karierę.

Lech ma jeden cel – mistrzostwo Polski. Tylko ono może uratować posadę trenera, który ma jasno określone zadanie. Chorwacki szkoleniowiec pod koniec rundy wypowiadał się, że na wiosnę nikt nie będzie miał taryfy ulgowej, a zimą odetnie ogon, który nie ma mentalności zwycięzców. Wiele na to wskazuje, że kilku piłkarzy będzie musiało się pożegnać z poznańskim zespołem. Na wylocie są Nicki Bille Nielsen, Deniss Rakles, Vernon de Marco, Lasse Nielsen, a także niepewna jest przyszłość Radosława Majewskiego, który przez całą jesień był praktycznie bez formy. Zespół ma wzmocnić 2-3 zawodników, a także możliwe jest skrócenie wypożyczenia Pawła Tomczyka z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Jedno jest pewne – kadra Kolejorza będzie bardzo szeroka mimo iż gra toczyć się będzie tylko na jednym froncie. To ma być klucz do sukcesu, którego w Poznaniu wszyscy oczekują.

Bohater jesieni: Darko Jevtić
Jeśli Szwajcar ma swój dzień to wszyscy w Poznaniu cmokają z wrażenia. To właśnie dla niego często kibice chodzą na Inea Stadion. Piłkarz, który poziomem wyszkolenia przewyższa większość piłkarzy w Lotto Ekstraklasie. Jesienią strzelił, co prawda tylko dwa gole i miał dwie asysty, ale mimo to był najbardziej wyróżniającym się zawodnikiem w Lechu. Z rytmu wybiła go kontuzja, której doznał na początku sezonu. Gdyby był zdrowy całą rundę to statystyki byłyby o wiele lepsze.

Najlepszy transfer: Emir Dilaver
Już na początku sezonu wskoczył do składu Lechu i jego pozycja w zespole jest niepodważalna. Rozegrał jesienią najwięcej minut ze wszystkich piłkarzy i nie popełnił praktycznie błędów. Najlepiej czuje się na środku obrony, ale może grać na wszystkich pozycjach bloku defensywnego. Sam Nenad Bjelica wskazuje właśnie jego jako najlepszy transfer przedsezonowy.

Najgorszy transfer: Vernon de Marco
Miał być konkurencją dla Wołodymyra Kostewycza, ale częściej mecze oglądał z perspektywy trybun niż murawy. Do Lecha jest wypożyczony ze Slovana Bratysława do końca sezonu, ale wiele na to wskazuje, że zostanie ono skrócone już zimą.

Na jakie pozycje potrzeba wzmocnień:
Lewa obrona, środek pomocy i atak– to trzy najbardziej newralgiczne pozycje w drużynie Kolejorza. Z lewej strony pewne miejsce w składzie ma Wołodymyr Kostewycz, jednakże nie ma godnego konkurenta. Trener Bjelica próbował ustawiać w tym miejscu Vernona da Marco i Mario Situma. jednakże to ustawienie nie przynosiło efektów.
W środkowej linii potrzebny jest konkurent dla Macieja Gajosa. Kapitan Kolejorza dobre występy przeplatał bezbarwnymi i zamiast przyśpieszać akcje ofensywne swojego zespołu to najczęściej zwalniał i wycofywał piłkę.
Jeśli Lech sprzeda Nickiebo Bille i skróci wypożyczenie Denissa Rakelsa to będzie potrzebny mocny konkurent do gry w ataku dla Gytkjaera. Duńczyk strzelił 10 goli w rundzie jesiennej, ale jeśli będzie miał dobrego dublera to z pewnością podziała to na niego jeszcze bardziej mobilizująco.

Ciekawostki:
- „Baby boom” w szatni Lecha (ojcami zostali Mihai Radut, Matus Putnocky i Mario Situm)
- Saga transferowa z Kamilem Jóźwiakiem zakończona happy endem
- Kolejorz zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji Pro Junior System (ustępuje tylko Górnikowi Zabrze)
- Najwięcej żółtych kartek w zespole z Poznania obejrzał Mario Situm (6)
- Kolejorz stracił najmniej goli w całej lidze (16)

Jesień w statystykach:
Najwięcej bramek: Christian Gytkjaer - 10
Najwięcej asyst: Robert Gumny i Darko Jevtić – po 4
Najwięcej minut: Emir Dilaver – 2116 minut
9 zwycięstw, 9 remisów, 3 porażki, bramki 30-16
Najlepszy mecz: Lech Poznań – Legia Warszawa 3:0 (1 października)
Najgorszy mecz: Śląsk Wrocław – Lech Poznań 2:0 (22 września)
Najwyższa frekwencja: 36829 widzów (1 października, Legia Warszawa)
Najniższa frekwencja: 8102 widzów (17 grudnia, Bruk-Bet Termalica Nieciecza)

Piłkarze do wzięcia za darmo w Ekstraklasie [TOP 10]

MAGAZYN SPORTOWY 24;nf

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/1c793922-36e2-f738-e0e9-2633f8e49907,25f31c34-069b-b203-1715-ca5e6278aa08,embed.html[/wideo_iframe]