Oceniamy Koronę za mecz z Arką: bezbarwni "złocisto-krwiści"
Arka Gdynia pokonała Koronę Kielce w Pucharze Polski aż 5:1. Wynik dokładnie wskazuje, jaką grą popisali się w tym spotkaniu kielczanie. Na jakie oceny zasłużyli? Nie są one wysokie...
BRAMKA
Wojciech Małecki (3) - pięć bramek wpuszczonych, więc "trójka" to i tak chyba zawyżona ocena. Młody bramkarz przy większości goli nie miał zbyt wiele do powiedzenia, ale i tak tego spotkania z pewnością nie zaliczy do udanych.
OBRONA
Piotr Piwowar (2) - kolejny słabiutki występ młodego obrońcy Korony. Piwowar dostał szansę w spotkaniu z Ruchem i zszedł w przerwie, tak samo było dziś w Gdyni. Arka atakowała lewą stroną, ponieważ dobrze wiedziała, gdzie jest słaby punkt Korony.
Piotr Malarczyk (3) - starał się, ale nic mu nie wychodziło. Pięć bramek straconych z pewnością bardzo obciąża środkowego obrońcę. Pierwsza połowa jeszcze dość przyzwoita, ale druga część gry fatalna w wykonaniu całej defensywy.
Radek Dejmek (2) - kolejne słabe spotkanie Czecha. Popełniał proste błędy, a takie nie mogą się przytrafiać środkowemu obrońcy. Dejmek po kontuzji jeszcze nie doszedł do pełni formy.
Łukasz Sierpina (2) - fatalny mecz skrzydłowego Korony. W tym spotkaniu "Pacheta" wystawił go na lewej obronie, ale nic tutaj nie zdziałał. Dał się łatwo ogrywać - dobrze, nie jest obrońcą, ale w ataku także nic nie zrobił. Przesunięcie do rezerw bardzo źle na niego działa.
POMOC
Marcin Trojanowski (4) - jakiś "plus" tego spotkania. Zaliczył kilka bardzo dobrym rajdów na prawej stronie. Na dodatek to on podawał do Jańca, który zdobył jedyną bramkę dla Korony w tym spotkaniu. Gra Marcina mogła się podobać - jeden z niewielu, którzy wnieśli jakieś pozytywne aspekty na murawę.
Artur Lenartowski (2) - kolejny słabiutki mecz rosłego pomocnika. Artur w poprzednich spotkaniach grał fatalnie, a tutaj nic nie wniósł do gry. W pierwszej połowie nie było go w ogóle widać, to zawodnik ze sporym już doświadczaniem i powinien kreować grę w dzisiejszym spotkaniu, a biegał tylko za piłką. Na dodatek zaliczył kilka prostych błędów.
Mateusz Janiec (6) - jedyny wygrany tego spotkania w drużynie Korony. Janiec pokazał się ze świetnej strony w tym meczu. Zaliczył kilka dobrych rajdów po lewej stronie boiska i przede wszystkim popisał się świetną bramką. Kilka minut po tym wyczynie pięknie uderzył z rzutu wolnego, ale zabrakło mu centymetrów, aby piłka wpadła do siatki. Udany debiut.
Vanja Marković (5) - dobry występ młodego pomocnika Korony. Vanja przynajmniej w pierwszej połowie królował w środku pola, druga część gry układała się już pod dyktando rywali i Marković nie miał wiele do pokazania. Zaliczył kilka dobrych odbiorów oraz z dobrym skutkiem wyprowadzał piłkę. Widać było w jego grze dużo spokoju.
Bartosz Kwiecień (4) - przyzwoity występ młodego Kwietnia. Zaliczył kilka ciekawych odbiorów piłki, starał się rozrzucać podaniami na lewo i prawo. Najważniejsze, że nie stracił głupio piłki. Z pewnością jakoś się wyróżnił z panteonu słabych w tym meczu Koroniarzy.
ATAK
Maciej Korzym (3) - niestety "Korzeń" daje wyraźnie znać, że jeszcze daleko mu do optymalnej formy. Nic dobrego w tym spotkaniu nie pokazał. Oczywiście, że walczył, ale tego mu nigdy chyba nie zabraknie. Jeśli jednak chodzi o aspekty typowo piłkarskie, to nie oddał bodajże nawet jednego strzału, nawet nie dawał rady przepychać obrońców rywali. Bezbarwny występ Korzyma.
REZERWA
Daniel Gołębiewski (3) - kompletnie niewidoczny. Dostał od "Pachety" 45 minut i kolejny raz nie zdołał tego wykorzystać.
Kamil Sylwestrzak, Michał Janota - grali za krótko, by ich ocenić.