Oceniamy Koronę po Piaście: podwójny "wyczyn" Sylwestrzaka
Korona Kielce zremisowała 1:1 w starciu z Piastem Gliwice. "Złocisto-krwiści" zagrali przeciętne spotkanie, ale wywalczyli remis. Praktycznie głównym aktorem widowiska był Sylwestrzak, gdyż po jego rykoszecie Piast wyszedł na prowadzenie, a kilkanaście minut później trafił już dla swojej drużyny. Na jakie oceny zasłużyli Koroniarze?
BRAMKA
Zbigniew Małkowski (4) - nie było to dobre spotkanie doświadczonego bramkarza. Kilka razy słabo wprowadzał piłkę do gry niedokładnie, zagrania zagrania były za mocne. Małkowskiemu brakowało spokoju. Przy bramce dla Piasta nie popisał się, jeśli piłka trafia "za kołnierz" bramkarzowi to coś jest nie tak.
OBRONA
Piotr Malarczyk (4) - przeciętny mecz "Malara". Dziś zagrał na boku defensywy, nie popełniał większych błędów w grze obronnej, a od czasu do czasu zdarzały mu się pojedyncze niedociągnięcia w grze. Nie włączał się dziś także zbyt często do ofensywy, a gdy już był z przodu to dośrodkowania w jego wykonaniu były dość niedokładne.
Pavol Stano & Radek Dejmek (5) - całkiem dobry mecz środkowych obrońców Korony. Stano z Dejmkiem rządzili dziś defensywą Korony, nie popełniali większych błędów w rozgrywaniu piłki, a to dość często zdarzało się ich partnerom. W grze obronnej bardzo poprawnie, Jurado nie radził sobie w dzisiejszym spotkaniu, za to jest plus dla stoperów Korony.
Kamil Sylwestrzak (4.5) - praktycznie to Sylwestrzak był głównym bohaterem widowiska, ponieważ trafił dwa razy do siatki - raz dla przeciwników i raz dla Korony. Ogólnie mocno przeciętny mecz "Małpy". Włączał się do akcji ofensywnych swojej drużyny, ale to dla niego już nawyk. Popełniał jednak sporo błędów przy wyprowadzaniu akcji, często tracił piłkę nawet przed własnym polem karnym. To nie był jego dobry mecz.
POMOC
Vanja Marković (6) - ponownie najlepszy zawodnik na murawie. Bardzo pewny punkt środka pola, dziś musiał sobie radzić sam, jako defensywny pomocnik, i brał na siebie dużą odpowiedzialność, jednak żadnych poważniejszych błędów nie popełniał. Od czasu do czasu zdarzyły mu się gorsze zagrania. Kilka razy popisał się bardzo ważnymi i czystymi odbiorami.
Jacek Kiełb (5) - aktywny, szukał sobie pozycji, dużo biegał, a to się ceni. Raz mu wyszło, a drugi nie, ale ogólnie pozytywny występ "Ryby" w tym meczu. Kiełb jednak dużo tracił tym, że nie chciał próbować iść na lewą nogę i wrzucać piłki, często zwalniał akcję i szukał ciągle zejścia do środka na prawą nogę.
Paweł Sobolewski (5) - w dzisiejszym spotkaniu doświadczony pomocnik brał się za rozgrywanie piłki, nie popełniał praktycznie żadnych błędów, ale był też dość niewidoczny. Od czasu do czasu pokazywał się z piłką przy nodze i wtedy nie zawodził. Dziś dużo nie ryzykował, grał bezpiecznie. Nie wchodził także w ryzykowne dryblingi.
Michał Janota (5) - przeciętny był Janota w tym spotkaniu. Popełnił w pierwszej połowie kilka rażących błędów, w tym jeden bardzo poważny, kiedy zagrał piłkę do Jurado, a ten znalazł się "oko w oko" z Markoviciem. Na szczęście dla Janoty jego partner popisał się dobrym odbiorem. Kilka razy były gracz Feyenoordu błysnął udanymi dryblingami, często był bardzo pozytywnym punktem w ofensywie Korony.
Paweł Golański (4) - słaby występ Golańskiego. Totalnie niewidoczny, żadnych prób dryblingu. Można sobie zadać pytanie, czy Golański na pomocy to dobre rozwiązanie? Według mnie to nie jest jego miejsce, zdecydowanie lepiej radzi sobie w obronie. Dziś nawet jego zwykle najgroźniejsza broń, czyli dośrodkowania, dość słabo funkcjonowała.
ATAK
Maciej Korzym (5.5) - całkiem dobre spotkanie Korzyma. Przepychał się w swoim stylu z defensorami Piasta. Popisał się także świetną asystą przy bramce Sylwestrzaka. Często wychodził na pozycję, choć ciężko mu dzisiaj było walczyć z 4 obrońcami.
REZERWA
Daniel Gołębiewski - zbyt krótko grał.
Marcin Trojanowski - zbyt krótko grał.
Bartosz Kwiecień (0) - przebywał na boisku 30 sekund, ale potrafił już z niego zejść przymusowo. Za ostre wejście obejrzał czerwoną kartkę, powtórzył wyczyn Djousse sprzed kilku dni.
Korona uratowała remis z Piastem. Kwiecień powtórzył wyczyn Djousse