menu

Oceniamy jagiellończyków za mecz pucharowy z Lechią: nieźli stoperzy, zdominowany środek pola

13 marca 2014, 20:15 | Jakub Seweryn

Jagiellonia Białystok pokonała Lechię Gdańsk 2:1 w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski. Wynik ten jest jednak dość szczęśliwy dla białostoczan, którzy szczególnie w drugiej połowie zostali zdominowani przez rywali z Pomorza. Oto oceny za to spotkanie dla podopiecznych Piotra Stokowca

Krzysztof Baran - 7
Zanotował kilka bardzo dobrych interwencji, przede wszystkim przy strzałach z dystansu lechistów i nie popełnił żadnego błędu. Grał pewnie, a za stratę gola z rzutu karnego nie można go w żaden sposób winić.

Adam Waszkiewicz – 2
Najsłabsze ogniwo Jagiellonii w tym spotkaniu. To właśnie jego stroną atakowali bardzo często goście z Gdańska, a Waszkiewicz miał problemy czy to z Makuszewskim, czy z Wiśniewskim oraz wspomagającego ich Lekoviciem. Popełnił duży błąd, prokurując jedenastkę dla Lechii.

Ugo Ukah - 7
Kolejny pewny występ Nigeryjczyka, który na dodatek został okraszony bramką dla Jagi, zdobytą głową po rzucie rożnym wykonywanym przez Quintanę. Ugo raz jeszcze potwierdził, że jest w dobrej formie, dzięki czemu mający dużą przewagę w polu lechiści nie mieli łatwo w przedostawaniu się w pole karne Jagi.

Martin Baran – 8
Po słabym występie przeciwko Zagłębiu, w środę Słowak bardzo dobrze uzupełniał się na środku defensywy z Ukahem. Zanotował kilka bardzo ważnych interwencji w kluczowych momentach, gdy Lechia była bliska zagrożenia bramce Krzysztofa Barana.

Jonatan Straus - 5
Przeciętny mecz młodego obrońcy Jagiellonii, któremu kilka razy zdarzyło się pogubić w defensywie. Grał tylko przez 45 minut, bowiem z powodu kontuzji musiał ustąpić miejsca Giorgiemu Popchadze.

Rafał Grzyb – 6
O tym, jak ważny jest Grzyb dla Jagiellonii, białostoczanie przekonali się po jego wymuszonej zmianie w przerwie. Kapitan żółto-czerwonych wprowadzał bardzo dużo spokoju do środka pola Jagi, choć i jemu w końcówce pierwszej części gry zdarzyło się mieć trochę problemów w walce z zawodnikami Lechii, aczkolwiek mogło to już być spowodowane urazem, przez który 30-letni pomocnik musiał po 45 minutach opuścić plac gry.

Adam Dźwigała – 4
Aktywny w ofensywie, nieźle współpracujący z Grzybem w pierwszej połowie, ale w drugiej w parze z Joelem Perovuo zupełnie nie potrafili się przeciwstawić środkowi pola Lechii Gdańsk. Batalię o tę część boiska Jagiellonia po przerwie wyraźnie przegrywała, co spowodowało sporą przewagę w polu biało-zielonych.

Dani Quintana – 5
W pierwszej połowie spisywał się tak, jak do tego przyzwyczaił białostockich kibiców. Hiszpan zaliczył nawet asystę przy bramce Ukaha, jednak po przerwie wyraźnie zgasł i często był oddalony za bardzo od defensywnych pomocników, przez co dziura w środku pola Jagiellonii była bardzo wyraźna.

Nika Dzalamidze – 3
Słaby występ Gruzina, który po raz pierwszy od dłuższego czasu miał okazję rozegrać pełne 90 minut w barwach pierwszej drużyny Jagi. Nika, choć był aktywny i pomagał często w defensywie, to jednak podejmował wiele kiepskich decyzji, a w dodatku zbyt często decydował się na niepotrzebny drybling, nawet na własnej połowie. Momentami wyglądało to, jakby Dzalamidze miał za zadanie w tym meczu przedrylować jak największą liczbę przeciwników, zamiast pomóc drużynie osiągnąć korzystny wynik.

Maciej Gajos – 6
Popisał się bardzo ładną asystą przy bramce Bekima Balaja. Widać, że po odpowiednio przepracowanym okresie przygotowawczym dobrze czuje się w grze ofensywnej Jagiellonii. W końcówce wsparł słabo spisujący się środek pola Jagi i poprawił grę drużyny w tym rejonie boiska.

Bekim Balaj – 6
Zrobił to, co do niego należało – w praktycznie jedynej swojej dobrej sytuacji pod bramką Lechii zdobył gola na 2:0. Później jednak momentami brakowało z jego strony pressingu na spokojnie rozgrywających futbolówkę zawodnikach Lechii, choć z drugiej strony zdarzyło mu się także momentami zanotować ważne powroty na własną połowę.

Rezerwowi:

Joel Perovuo – 4

Fin pojawił się na boisku w miejsce Rafała Grzyba i choć całkiem nieźle i spokojnie rozgrywał piłkę, to jednak brakowało z jego strony odpowiedniego poziomu agresji w środku pola. Razem z Adamem Dźwigałą obaj byli bardzo bierni w odbiorze piłki, przez co Lechia zdominowała grę w drugiej połowie.

Giorgi Popchadze – 7
Gruzin zastąpił przed drugą połową kontuzjowanego Strausa i spisywał się bardzo przyzwoicie w defensywie, gdzie praktycznie zamknął tę stronę dla zawodników Michała Probierza, którzy przez to skupili się głównie na atakowaniu stroną, gdzie nie bardzo radził sobie Waszkiewicz.

Dawid Plizga grał zbyt krótko, żeby go sprawiedliwie ocenić.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy