menu

Oceniamy graczy Lecha za mecz z Piastem: Przebudzenie Teodorczyka i dobry występ debiutantów

23 września 2013, 23:25 | Wojciech Maćczak

„Najlepsza obrona ligi pozostała wspomnieniem” - pisaliśmy po meczu poznaniaków z Pogonią Szczecin kilka dni temu. Okazało się, że wystarczyło wymienić dwóch doświadczonych graczy na debiutujących w lidze zawodników, by defensywa poznaniaków znów stała się monolitem. Do tego przebudzili się ofensywni gracze i zamiast kolejnego marnego występu, mieliśmy zwycięstwo w świetnym stylu.

Maciej Gostomski – (7) – Od początku sezonu Krzysztof Kotorowski nie bronił pewnie, zawalał kolejne bramki, ale mimo to dostawał następne szanse. W analizie przedmeczowej pisaliśmy, że to najwyższy czas, by dać szansę Gostomskiemu, ale wydawało nam się mało prawdopodobne, że Mariusz Rumak zdecyduje się na taki ruch. Ostateczne jednak trener Lecha wystawił między słupkami debiutanta, a ten odwdzięczył się bardzo dobrym występem. Pewnie interweniował na przedpolu, dobrze bronił na linii, nie przytrafił mu się żaden błąd. Oby tak dalej!

Mateusz Możdżeń – (5) – Nie miał łatwego zadania, bo często musiał grać przeciwko najgroźniejszemu zawodnikowi Piasta, Tomaszowi Podgórskiemu. Z zadań defensywnych wywiązywał się jednak w miarę poprawnie, w ofensywie za to był bardzo niedokładny i chaotyczny. Czasami zamiast trochę pomyśleć, wbijał piłkę w pole karne „na pałę”, gdzie padała łupem obrońców Piasta.

Hubert Wołąkiewicz – (8) – Profesor. Jako jedyny z obrońców Lecha nie zawodził w poprzednich meczach, doskonale spisał się również w spotkaniu z Piastem. Masa udanych interwencji, co rusz powstrzymywał Izvolta albo Wilczka. Doskonale kierował grą linii defensywnej, pewnie przy nim spisywał się młody Bednarek, co również działa na plus tego, który ma go wspomagać.

Jan Bednarek – (7) – Na początku spotkania było widać debiutancką tremę, później z każdą minutą było lepiej. Mariusz Rumak zaskoczył, wystawiając go w pierwszym składzie, ale po meczu można mieć do szkoleniowca pretensje tylko o jedno – dlaczego tak późno ?! O klasę lepszy niż Arboleda w kilku poprzednich meczach.

Luis Henriquez – (6) – Ze Śląskiem i z Pogonią przeszedł obok meczu, teraz już coś takiego mu się nie przytrafiło. Harował w defensywie, do końca nie odpuszczał rywalom, jak chociażby w 27. minucie, gdy zablokował strzał Wilczka. Nieźle spisywał się również w ofensywie – kilka ciekawych dośrodkowań, po których mogły paść bramki.

Łukasz Trałka – (6) – Jak zwykle napracował się w odbiorze, przerywając akcje Piasta. Za to nieco gorzej wychodziło mu dzisiaj zagrywanie piłek do przodu, bo zaliczył sporo niecelnych podań, którymi powinien rozpoczynać akcje Lecha.

Karol Linetty – (5) – Podobnie, jak w spotkaniu z Pogonią, nie był specjalnie widoczny. Poważniejszych błędów się ustrzegł, ale też ciężko go za cokolwiek pochwalić.

Gergo Lovrencsics – (6) – Od dwóch-trzech spotkań zauważyliśmy, że Węgier zmienia się, jest coraz aktywniejszy na boisku. Progres formy potwierdziło spotkanie z Piastem. Bardzo aktywny, często dośrodkowywał w pole karne rywala, sam również próbował strzelać. Do tego zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu Teodorczyka – udany występ Węgra.

Kasper Hamalainen – (8) – Wraca stary, dobry Kasper z rundy wiosennej? Po jednym spotkaniu ciężko to potwierdzić, ale jeżeli tak samo spisze się za tydzień z Widzewem, będziemy mogli mówić, że kryzys ma już za sobą. Dzisiaj ustawiony na swojej nominalnej pozycji za napastnikiem, pozbawiony zadań defensywnych, którymi obarczano go w poprzednich meczach i od razu mamy efekt. Fin grał na luzie, spokojnie, a przy tym świetnie obsługiwał podaniami kolegów z zespołu.

Daylon Claasen – (5) – Mocno chwaliliśmy go za występ z Pogonią, ale teraz spisał się przeciętnie. Słabszy od Hamalainena i Lovrencsicsa, chwilami niedokładny, chociaż trafiały mu się przebłyski.

Łukasz Teodorczyk – (9) – W KOŃCU zrobił to, co do niego należy – strzelił dwa gole i zapewnił Lechowi zwycięstwo. Tego oczekiwano od niego od początku pobytu w Poznaniu. Zdobyte bramki powinny dodać mu pewności siebie i ułatwić strzelanie kolejnych. No bo jeśli mecz z Piastem nie był tym przełomem, to kiedy on nastąpi?

Rezerwowi:

Bartosz Ślusarski – (6) – Wszedł za podmęczonego Teodorczyka, by pod koniec meczu postraszyć jeszcze rywala. Uczestniczył w kilku akcjach, ale klarownej sytuacji bramkowej nie miał.

Michał Jakóbowski – bez oceny – Grał tylko dziesięć minut, ale i tak zdążył pokazać się z dobrej strony. Wprowadził sporo ożywienia w końcówce meczu, gdyby za dużo nie kombinował, to mógł wpisać się na listę strzelców. Obiecujący występ, grał jednak zbyt krótko, by wystawić mu ocenę.


Polecamy