Oceniamy Górnika za rewanż z Zawiszą: mizerny występ całego zespołu
Górnik Zabrze fatalnie zaprezentował się w spotkaniu z podopiecznymi Ryszarda Tarasiewicza i w pełni zasłużenie pożegnał się z rozgrywkami Pucharu Polski. Zobacz, jak oceniliśmy poszczególnych zawodników zabrzan.
Oceniamy Górnika za rewanż z Zawiszą (w skali 1-10):
Grzegorz Kasprzik (2) – w poprzednich spotkaniach uznawany za jednego z najlepszych zawodników Górnika, tym razem nie popisał się żadną udaną interwencją. Trzy bramki puszczone mocno obniżają jego ocenę.
Maciej Mańka (3) – nie popełnił może żadnego większego indywidualnego błędu, ale cała defensywa Górnika prezentowała się mizernie. Obecnie na poziomie ekstraklasowym jego gra wygląda mizernie. Jest to jednak jego pierwszy sezon na tym szczeblu rozgrywek.
Antoni Łukasiewicz (1) – bardzo słaby występ stopera zabrzan. Napastnicy Zawiszy mijali go niczym słupek ustawiony podczas treningu. Jeśli któryś z kontuzjowanych powróci do składu, to Łukasiewicz usiądzie na ławce.
Tomasz Wełnicki (2) – mizerny występ całej defensywy Górnika Zabrze. Wełnicki w jedenastce występuje dzięki kontuzjom pozostałych stoperów, ale na razie nie przekonuje sztabu szkoleniowego, aby w przyszłości móc w nim pozostać.
Rafał Kosznik (3) – na chwilę obecną nie ma co liczyć na powołanie do reprezentacji Polski. Aktywny w ofensywie. Wykonuje także rzuty rożne, ale w tym spotkaniu brakowało w tej kwestii dokładności.
Wojciech Łuczak (3) – podczas występów w Górniku występował na kilku pozycjach. Tym razem wystąpił na środku pomocy. Oprócz świetnego zagrania do Bartosza Iwana na początku drugiej połowy, dostosował się do słabego poziomu całego zespołu
Radosław Sobolewski (3) – Brakuje nam „Sobola” z rundy jesiennej. Niewidoczny, brakuje też skuteczności. A przecież jesienią strzelił on gola m.in. Zawiszy Bydgoszcz
Prejuce Nakoulma (3) – wydawało się, że po ostatnich spotkaniach reprezentant Burkina Faso wraca do pełni formy. W środowy wieczór nie było tego widać. Często decydował się na indywidualne akcje, które nie stwarzały zagrożenia. Na początku drugiej połowy stanął przed wyśmienitą szansą na wyrównanie i danie nadziei kibicom na stadionie. Prejuce jednak fatalnie spudłował.
Łukasz Madej (4) – kilka razy podał ładnie piłkę do swoich partnerów, a tuż przed bramką na 0:2, popisał się pięknie wyglądającym uderzeniem, zabrakło mu jednak paru centymetrów.
Przemysław Oziębała (3) – na boisku przebywał przez 60 minut, a zmienił go Paweł Olkowski. Przez ten czas nie popisał się żadną groźną akcją. Lepiej radzi sobie na skrzydle niż na szpicy.
Bartosz Iwan (4) – Po nieszczęśliwej interwencji, gdy rzut rożny wykonywał Petasz, wpakował piłkę do własnej siatki. Jego występ mimo wszystko należy zaliczyć do udanych. Umie wypatrzyć dobrze ustawionego partnera z zespołu. W następnym spotkaniu także powinien znaleźć się w wyjściowej jedenastce.
Weszli z ławki: Olkowski, Jeż i Majtan – brak oceny ze względu na krótki czas na boisku, a także brak wyróżnienia się czymś szczególnym.