Oceniamy GKS Bełchatów za porażkę w Zabrzu. Nowy skład, stary styl gry.
W ostatnim meczu 28. kolejki Ekstraklasy GKS Bełchatów nie wykorzystał porażki swoich sąsiadów z tabeli – Zawiszy Bydgoszcz i Cracovii. Całkowicie oddanie Górnikowi prowadzenia gry oraz duże błędy w obronie sprawiły, że utrzymanie w lidze oddala się od "Brunatnych".
fot. MACIEJ GAPIŃSKI/POLSKA PRESS
Dariusz Trela (4) – na pewno miał dzisiaj przed sobą trudne zadanie. Wobec mizerii obrońców własnej drużyny, zmuszony był do wielu interwencji. Wybronił kilka strzałów Romana Gergela czy Mariusza Magiery. Fantastycznie wyszedł z pola karnego przy akcji Romana Gergela. Zawodnik Górnika uciekł defensorom "Brunatnych" i mógł stworzyć naprawdę duże zagrożenie. Trela wychodząc, zdusił tę sytuację w zarodku. Gorzej poradził sobie przy bramce Rafała Kosznika.
Adrian Basta (3) – dzisiejszego spotkania nie może zaliczyć do udanych. Rafał Kosznik, Robert Jeż czy Łukasz Madej robili z nim co chcieli. Czasem niepotrzebnie wychodził z pola karnego – nieobecny był na przykład przy pierwszym golu Górników. Próbował angażować się również w ofensywie. W 36. minucie wykonał delikatny strzał na bramkę Steinborsa, jednak liczył się on tylko do statystyk.
Damian Zbozień (4) – w obronie, jak zresztą cały zespół, nie radził sobie najlepiej. Spokojnie patrzył przy próbach strzału Rafała Kosznika i słabo kontrolował Szymona Skrzypczaka. Na plus trzeba zapisać mu dobre ustawianie się przy stałych fragmentach gry zabrzan i strzał z 52. minuty. Dobrze przyjął piłkę przed polem karnym i mocno uderzył w światło bramki. Nie udało mu się jednak zaskoczyć Pavelsa Steinborsa.
Błażej Telichowski (3) – kolejne słabe spotkanie w jego wykonaniu. Najbardziej we znaki dawał mu się dzisiaj Łukasz Madej. Czasem udawało się Telichowskiemu zatrzymać akcje gości, jednak już rozpoczęcia ofensywnej gry nie były jego mocną stroną. W 38. minucie zbyt długo zwlekał z podawaniem do kolegów przez co stracił piłkę zanim zdążył stworzyć jakąś groźniejszą sytuację.
Adam Mójta (3) – został zdjęty już w przerwie, co nie świadczy zbyt dobrze o jego postawie. Zanotował wiele strat, które mogły źle się skończyć dla jego zespołu. W 24. minucie przepuścił lekko niecelny strzał Rafała Kosznika. Swój udział miał także przy pierwszej bramce – to on krył asystującego Łukasza Madeja.
Szymon Sawala (3) – on także nie może zaliczyć dzisiejszego spotkania do udanych. Już w 2. minucie przepuścił piłkę lecącą we własnym polu karnym. W 20. minucie jako pierwszy w tym spotkaniu ukarany został żółtym kartonikiem. Brutalnie wszedł w Radosława Sobolewskiego. Uciekał mu Robert Jeż i Roman Gergel.
Patryk Rachwał (2) – w pierwszej połowie trochę niewidoczny, w drugiej części spotkania częściej zaczął się pokazywać. Niestety w nie najlepszym świetle. Kilkukrotnie podał piłkę do zawodników z Zabrza. Swój udział miał przy drugim trafieniu gospodarzy, kiedy to zgubiona przez niego piłka wpadła pod nogi Oleksandra Szeweluchina. Nie nauczył się jednak na błędach – w 80. minucie na strzał pozwolił Rafałowi Gergelowi.
Michał Mak (5) – najlepszy zawodnik bełchatowian. Brał udział w praktycznie każdej ofensywnej akcji swojego zespołu, tworzy wszystkie groźniejsze sytuacje. Stworzył trochę zamieszania w szeregach zabrzan. Nie wahał się także wracać do defensywy. Już w 11. minucie uratował swoich kolegów przed stratą gola.
Kamil Poźniak (5) – bardzo aktywny przez całe spotkanie. Próbował rozgrywać piłkę z Michałem Makiem. Razem próbowali tworzyć nieliczne ofensywne akcje Bełchatowa. To on wykonywał wszystkie stałe fragmenty gry. Musi jednak jeszcze nad nimi trochę popracować, gdyż żaden z nich nie stworzył zagrożenia pod bramką Górnika.
Sebastian Olszar (2) – całe spotkanie spędził głównie na swojej połowie. Kilkukrotnie udało mu się tam zatrzymać pędzących z piłką rywali. Trochę bał się chyba brać udział w ofensywie. Wszystkie jego próby okazywały się na tyle nieśmiałe, że prędzej czy później odbierane były przez przeciwników.
Arkadiusz Piech (2) – nie pomógł dzisiaj w ofensywie. Nie wywiązał się ze swojego podstawowego zadania – walki do końca w polu karny. Nie zawsze dał radę opanować piłkę po dośrodkowaniach kolegów. Z powodu kontuzji kostki zszedł z boiska już w 70. minucie pozostawiając bełchatowian w 10.
Gracze rezerwowi:
Paweł Baranowski (3) – na boisku pojawił się po przerwie za Adriana Mójtę. Trochę uporządkował linię obrony całej drużyny. Odkąd wszedł na murawę defensywa wyglądała lepiej. Dobrze radził sobie z Łukaszem Madejem czy Romanem Gergelem. Na minus trzeba mu jednak zapisać asystę przy golu Olega Szeweluchina.
Damian Szymański (4) – całkiem nieźle prezentował się na tle kolegów z drużyny. Odkąd w 62. minucie wbiegł na boisko angażował się w akcje ofensywne. Spróbował kilku „strzałów do statystyk”, które jednak nie wprowadziły żadnego zagrożenia pod bramką rywali. W 78. minucie stworzył ładną sytuację z Pavelem Komolovem.
Pavel Komolov (4) – poruszył do przodu całą drużynę. Z początku trochę nieśmiało, z mijającymi minutami wyraźnie się rozkręcał. Dobrze rozumiał się z Damianem Szymańskim i Michałem Makiem, z którymi tworzył ofensywne sytuacje. Trochę gorzej radził sobie w defensywie. Kilkukrotnie stracił futbolówkę na rzecz Mariusza Magiery.