Obrońca FC Basel, Marek Suchy: To Lech musi zaatakować
- Wynik z pierwszego meczu sprawia, że to Lech musi zaatakować od pierwszych minut, muszą zagrać otwartą piłkę, jeśli chcą mieć jakąkolwiek szansę – mówi przed spotkaniem rewanżowym III rundy eliminacji Ligi Mistrzów Marek Suchy.
fot. Grzegorz Dembiński/Polska Press
Trener Bazylei Urs Fischer nie ma żadnych zmartwień przed meczem rewanżowym III rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Lechem Poznań. Jego zespół w tym sezonie zagrał cztery mecze i wszystkie wygrał. W tym najważniejszym przeciwko Lechowi, udało się strzelić aż trzy bramki, przez co nastroje w zespole mistrza Szwajcarii przed rewanżem są znakomite.
- Jesteśmy bardzo blisko awansu do IV rundy eliminacji. Zrobiliśmy w Poznaniu wielki krok w tym kierunku. Oczywiście, że jesteśmy zdecydowanie bliżej niż Lech, ale musimy to jeszcze potwierdzić na własnym boisku – mówi przed meczem z Kolejorzem Marek Suchy, obrońca FC Basel.
Suchy, który ma olbrzymie międzynarodowe doświadczenie, występował m.in. w Sparcie i Slavii Praga uważa, że Kolejorz zagrał w pierwszym meczu na miarę swoich możliwości i niczym nie zaskoczył rywali ze Szwajcarii. - Wiedzieliśmy, że Lech umie grać kombinacyjnie, stosuje rotację w formacjach ofensywnych, są agresywni. Piłkarze Lecha przy większości sytuacji agresywnie startowali do piłki, byli bardzo blisko nas. Mieliśmy z tym problem w pierwszej połowie, ale najważniejsze, że udało się zwyciężyć w Poznaniu. To doskonały wynik przed rewanżem – dodaje Marek Suchy.
W Bazylei nikt nie wyobraża sobie, by drużyny mistrza Szwajcarii miało zabraknąć w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. - Wiemy, że jedna część zadania została wykonana, ale wciąż musimy wykonać tę drugą część. Jesteśmy na pewno bardziej pewni siebie, niż przed pierwszym meczem. Teraz gramy u siebie i nie dopuszczam do siebie myśli, byśmy nie mieli uzyskać rezultatu, który by nas premiował awansem do kolejnej rundy – tłumaczy Suchy.
Ostatni pojedynek ligowy FC Basel z FC Sion oglądało ok. 28 tys. widzów. W środę atmosfera ma być jeszcze bardziej gorąca niż w Poznaniu tydzień wcześniej. - Powiem szczerze, że myślałem, że będzie komplet w pierwszym meczu. Czujemy się dobrze, gdy gramy u siebie. Wynik z pierwszego meczu sprawia, że to Lech musi zaatakować od pierwszych minut, muszą zagrać otwartą piłkę, jeśli chcą mieć jakąkolwiek szansę. To z kolei sprawia, że mogą pojawić się okazje do kontrataków – kończy Marek Suchy, który jako zawodnik Spartaka Moskwa w przegrał rywalizację z Legią Warszawa w eliminacjach Ligi Europy w sezonie 2011/12. Teraz prawdopodobnie weźmie rewanż.