Obrona Legii potrzebuje wzmocnień. Jędrzejczyk i Komorowski na ratunek?
Legia w obecnym sezonie nie prezentuje się tak, jak oczekują tego kibice. Ogromnym problemem warszawian jest gra w defensywie - tylko w meczach ligowych stracili oni 15 bramek. Ten wynik udowadnia, że potrzebne są wzmocnienia. Z ostatnich doniesień wynika, że mogą nimi być Artur Jędrzejczyk oraz Marcin Komorowski.
fot. Bartek Syta/Polskapresse
Legia wygrała mecz z Chojniczanką, ale nie było to gładkie zwycięstwo. Triumf 2:1 nie jest szczególnym powodem do dumy, zwłaszcza że legioniści liczyli na zachowanie czystego konta. Po raz ostatni bowiem wicemistrzowie Polski na zero z tyłu zagrali... 20 sierpnia w meczu eliminacji Ligi Europy z Zorią Ługańsk. Od tamtej pory "Wojskowi" rozegrali 14 spotkań, w których stracili 19 bramek. Łącznie w obecnym sezonie bramkarze stołecznej drużyny przepuścili już 26 strzałów rywali w 26 grach. Trudno zazdrościć średniej jeden stracony gol na mecz.
Co jest powodem tak słabej dyspozycji warszawskiej defensywy? Zazwyczaj mówi się, że trener źle ustawił zespół (kwestia taktyki, liczby defensorów etc.) lub obrona nie została zestawiona tak, jak powinna (decyzje personalne). Postawę warszawian również można tłumaczyć w ten sposób, aczkolwiek najważniejsze jest to, iż legioniści popełniają indywidualne, proste, niewymuszone błędy, które nie zawsze jest w stanie naprawić Dusan Kuciak. - Popełniamy takie błędy, jakie nie powinny się nam - jako drużynie - przydarzać - mówił po przegranej z Lechem Tomasz Brzyski. W ostatnich tygodniach w podobnym tonie wypowiada się większość legionistów. Warszawianie regularnie zwracają uwagę na to, że tracą głupie bramki, ale i tak nie robią niczego, aby to poprawić.
Zawodzi zwłaszcza Jakub Rzeźniczak. Kapitan Legii, który kilka miesięcy temu był podporą drużyny, nadal ma pewny plac, ale dzisiaj częściej jest ganiony, niż chwalony. "Rzeźnik" popełnia juniorskie błędy i traci koncentrację w kluczowych momentach, więc nie dziwi, że wielu kibiców chce, aby doświadczony obrońca powędrował na ławkę. Lepiej wygląda grający obok niego Igor Lewczuk. On notuje wiele naprawdę dobrych występów, ale i jemu czasami "odcina prąd" lub przytrafiają się proste błędy technicznie. Opcją na środek obrony powinien być Michał Pazdan, ale Stanisław Czerczesow widzi go na razie w drugiej linii. Niby lepiej wygląda sytuacja na flankach, ale i tam nie ma szału. O miejsce na prawej stronie rywalizują Bartosz Bereszyński oraz Łukasz Broź, więc ta pozycja jest zabezpieczona. Gorzej z lewą flanką - tam jest jedynie coraz starszy Brzyski, który nigdy nie był orłem, jeżeli chodzi o bronienie.
Przy Łazienkowskiej już zastanawiają się, w jaki sposób wzmocnić defensywę. W ostatnich dniach w kontekście transferu do Legii padają dwa nazwiska. Chodzi o Marcina Komorowskiego oraz Artura Jędrzejczyka, dla których byłyby to powroty do stołecznego klubu. Obu łączy jeszcze jedno: aktualnie są zawodnikami rosyjskich klubów. "Jędza", który mógłby zabezpieczyć każdą pozycję w obronie, zagrał w tym sezonie tylko 11 spotkań w barwach FK Krasnodar. Reprezentant Polski występuje regularnie w Lidze Europy, natomiast w lidze (dotychczas tylko cztery mecze) musi ustąpić miejsca innym. Jędrzejczyk jest bowiem niejako ofiarą nowych przepisów w rosyjskich rozgrywkach, które ograniczają liczbę obcokrajowców przebywających na boisku do sześciu. Kontrakt Polaka obowiązuje do 2018 roku, więc w jego przypadku Legia rozpatruje jedynie wypożyczenie. - Wszyscy wiedzą wszystko przede mną. Ja z nikim nie rozmawiałem o Jędrzejczyku. Mogę jednak powiedzieć, że to piłkarz na wysokim poziomie - uciekał niedawno od tematu Czerczesow.
Inaczej wygląda sytuacja Komorowskiego. Obrońca od 2012 roku jest zawodnikiem Tereka, ale jego czas w Groznym powoli dobiega końca. Umowa Polaka wygasa wraz z końcem sezonu, a sam zawodnik nie ukrywa, że po jej wygaśnięciu chętnie wróciłby do Legii. Być może stanie się to wcześniej - w końcu już zimą warszawski klub mógłby go wyciągnąć za grosze. Sam Terek na pewno nie robiłby problemów zawodnikowi. W tym sezonie Komorowski, który może grać jako stoper lub lewy obrońca, nie zaliczył ani jednego występu (trzeba jednak pamiętać, że Polak cały czas leczy kontuzję), więc trudno oczekiwać, żeby w Groznym wiązano z nim przyszłość.